Bez kategorii
Like

Bakero chce zbudować w Polsce swoją Barcelonę

22/08/2011
387 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Lech robi najlepsze wrażenie na początku sezonu – powiedział gospodarz programu Liga plus extra, Tomasz Smokowski, spoglądając na milczących gości. Choćby ten przypadek dowodzi, iż brak odpowiedzi jest też odpowiedzią.

0


 

Trener Bakero do niedawna był obiektem niewybrednych żartów. Takie nazwisko musi robić wrażenie tylko tutaj, u nas – w zakompleksionej Polsce, skoro trener z takim nazwiskiem nie otrzymał propozycji pracy w Hiszpanii. A zaczął od najtrudniejszej drużyny do prowadzenia, czyli Polonii Warszawa. Najpierw ją utrzymał, a kiedy wyszedł z nią na prostą, jak to bywa w „Czarnych Koszulach” podziękowano mu. Co prawda nie osiągnął tam jakiś spektakularnych sukcesów, ale wprowadził swój styl. To między innymi dzięki niemu Mierzejewski jest dzisiaj tym kim jest , w drużynie Bakero odgrywał kluczową rolę.

W przeciwieństwie do wielu młodych polaków, Bakero nie poznał smaku „niekończącego się życia na bezrobociu” – został wybrańcem szefostwa Lecha Poznań. Sam wybór nie był tak bardzo zaskakujący , ale czas decyzji był niezwykle kontrowersyjny – na kilka dni przed meczem życia Jacka Zielińskiego z Manchesterem City. Świadomie bądź nieświadomie Bakero musi zdawać sobie sprawę, że wyrządził dużą krzywdę Zielińskiemu. Z drugiej strony losy tych ludzi jakoś dziwnie się splatają – dzisiaj Bakero jest w Lechu, a Zieliński w Polonii. Wtedy było na odwrót. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w porównaniu do Jacka Zielińskiego, Bakero miał status amatora.

Kiedyś Jose Mourinho powiedział o Rijkardzie, ze nie każdy dobry piłkarz będzie dobrym trenerem. Jakkolwiek te stwierdzenie w odniesieniu do holendra, mogło być niesprawiedliwe, to w przypadek Bakero już to wyglądało zupełnie inaczej. Bo w Polsce coraz głośniej mówiono , że był dobrym piłkarzem, ale jest przeciętnym trenerem.

Nic nie wskazywało na to, ze może to się tak potoczyć. Przecież Hiszpan prowadził Lecha już w poprzednim sezonie, i wówczas Kolejorz nie zachwycał. Kazimierz Węgrzyn poruszył ten wątek, jakby nie rozumiał, że trenera można rozliczyć tylko wtedy, kiedy ma możliwości w pełni przepracowania okresu przygotowawczego. Ale są też przecież przypadki , kiedy pojawia się nowy trener i osiąga nieprawdopodobne wyniki. Takim przykładem może być, choćby Orest Lenczyk. Nie ujmując niczego wspaniałemu Orestowi takie przypadki są trudne do oceny, ponieważ nigdy nie wiadomo kto jest prawdziwym ojcem sukcesu, nowy czy też stary trener. Warto sięgnąć pamięcią do tej legendarnej drużyny Bajeru Leverkusen, finalisty Champions League. Cały splendor spadł na trenera Klausa Toppmollera, a przecież tą drużynę przez lata budował Christoph Daum.

Dlatego mnie , aż tak bardzo nie dziwi różnica pomiędzy Lechem z poprzedniego sezonu, a tym z początku obecnego. Zaskakuje mnie styl gry dzisiejszego „Kolejorza’, bo chyba żadna polska drużyna na przestrzeni ostatnich lat, nie grała takiego kosmicznego futbolu, nawet ten Lech Franciszka Smudy. Jaka to przyjemność widzieć polski  zespól, który cieszy się futbolem, gra po ziemi, jedna klepka, druga klepka, trzecia, i ….. gol !!!Tak to właśnie jest z tym Lechem Poznań. No cóż, do tej pory człowiek nie mógł pozwolić sobie na opuszczenie spotkań Barcy czy Manchesteru United. Teraz czas przyszedł na "Kolejorza". Mówię serio !   

Po pierwszym meczu z ŁKS, nie chciałem wyciągać daleko idących wniosków, ale po meczu z Zagłębiem , pomyślałem sobie „ Ocho ! Bakero chce zbudować w Polsce swoją ukochaną Barcelonę”. Zawsze kibicowałem Lenczykowi oraz jego drużynom, ale teraz nie mam wyboru jestem za Lechem Poznań. Kto wie, może walka o mistrzostwo rozegra się między tymi dwoma drużynami ?

0

Radzio

182 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758