w kafejce za rogiem przy ulicy bystrej usiadłem rankiem do kawy podała ciastko dziewczyna w przykusej spódnicy z dekoltem wydętym w serce lecz nie on zaprzątał mi głowę mój wzrok przykuł chłopiec z tornistrem za oknem który nieśmiało w moją stronę zerkał oczy miał smutne i mocno...
zebrałem wszystkie swoje zapiski myśli złożyłem w jedną całość rzuciłem na wiatr potem raz jeszcze uczyniłem to samo i puściłem na wodę na drugim brzegu wyłowiłem co zostało i rzuciłem w ogień z kilku ocalonych słów zbudowałem dom bez win z...
mijam przydrożne kapliczki i krzyże na rozstajach dróg pozostawione samym sobie modlitwy tu wciąż zaskakuje krajobraz pooranych pól i dusz z oddali majaczą skrzydła dobrego anioła ktoś tak nazwał młyn stojący na wzgórzu nieopodal świętego krzysztofa kończy się droga kostnicę wypełnia...
jedyne, co dobrze odebrałem, to wpiernicz otrzymany tak dokładnie i starannie jak wyprasowany mankiet koszuli ministra spięty mosiężnym klipsem. Do życia mam dystans – patrzę nań z przymrużeniem oka, spodziewam się, że zechce mnie zaskoczyć, postawić pod ścianą potem rzucić raz jeszcze na ring,...
mój ogrom władzy zdoła przyzwać deszcz lub suszę na przemian albo potrząsnąć ziemią na głowie postawić pół kontynentu wojna w afryce i głód w sudanie zamach bombowy w londyńskim metrze pryszcz nic wielkiego mogę też kursy walut pozmieniać na łeb na szyję wywołać krach na giełdzie rządy...
napisałem kilka ciekawych wierszy – jeśli tak mogę nazwać myśli spisane na kolanie podczas zajęć fizyki o ciałach lotnych o stanach ciekłych azotu nie wiem po jaką cholerę uczą nas konstrukcji bomby wodorowej w czasie marszu pokoju cyklistów i innych takich tam – a może to jawna prowokacja...
ścigali mnie żandarmi twojego świata mojej wyobraźni uciekałem w pośpiechu gubiąc tropy telefonicznie zgłosiłem ten fakt centrali dostałem ochronę wszystko wolno wraca do normy tętno puls obrazy znikają jeden za drugim biały anioł zaciąga się papierosem podnosi żaluzje palcem wskazując zachód...
wyliczanka miejsc skadrowanych widoków w pośpiechu relacji skądś dokądś jedna za drugą mijają godziny postoju i snute historie nastawiania zegarków w stukocie żelaznych kół na rozjazdach jest jakiś r o z k ł a d i pan w partyjnym krawacie udający fachowca i szlaban i szlus i mordęga z...
dla mnie jest odskocznią takim swoistym perpetuum mobile miejscem gdzie podmiot liryczny zrobi co zechce jest też pewnego rodzaju atrybutem władzy która może być totalitaryzmem albo najpiękniejszą z demokracji jest płaszczyzną tworzenia kumulacją emocji kompozytem kształtów i figur supozycją trybuną i...