P.Jezus Huerta De Soto Ballester jest znanym ekonomistą szkoły wolnorynkowej – i zawsze miło się z Nim rozmawia. Mniej miło czytało mi się Jego książkę „SZKOŁA AUSTRIACKA – Ład rynkowy, wolna wymiana i przedsiębiorczość”…
Mniej miło – ponieważ jestem cybernetykiem, a nie ekonomistą. Cybernetyk patrzy na to, co jest na wejściu do „czarnej skrzynki”, porównuje z tym, co jest na wyjściu… i kompletnie nie interesuje go, co jest we środku.
To znaczy: może go i interesuje – ale jest to poza jego polem zawodowym.
Otóż dla mnie istotne jest, że jeśli Kowalski wymienia się na coś z Wiśniewskim – to niewątpliwie obydwaj na tej zamianie zyskali. Koniec. KROPKA!!! Natomiast różni przedstawiciele rozmaitych wolnorynkowych szkół kłócą się między sobą, dlaczego jest dobrze, że pozwala się Kowalskiemu na wymianę z Wiśniewskim!!!
Dla mnie jest to bicie pianie, wyważanie otwartych drzwi.
P. De Soto postanowił zająć się tym problemem z niezwykłą u Hiszpana systematycznością – a w szczególności wykazać przewagę „szkoły austriackiej” nad innymi. Zapewne ma rację. Jednakże czytanie zdań typu: „Wielką zasługą austriaków jest to, że pokazali oni, iż można stworzyć korpus teorii ekonomicznej metodą logiki formalnej, wprowadzając koncepcje czasu i przedsiębiorczości (prakseologia); tj. bez potrzeby funkcji i założenia o stałości, które nie są kompatybilne z twórczą naturą jednostek ludzkich, jedynych prawdziwych protagonistów procesów społecznych będących przedmiotem analizy w ekonomii” – powoduje u mnie przemożną chęć zagrania w brydża, w bilard, w szachy, upiłowania jakiejś deski – zrobienia cokolwiek konkretnego, poza międleniem zdań, które MUSZĄ doprowadzić przecież do pożądanego wniosku.
Bo wniosek jest dla mnie OCZYWISTY.
Niestety: Czerwoni skazali cybernetykę na niebyt – a intelektualiści z ochotą temu przytakują, bo rozumowania cybernetyków są ZA PROSTE. To, co ekonomiście zajmuje pół książki, cybernetykowi zajmuje pół kartki. Więc jak na tym zarobić – w dobie wierszówki? Kto kupi pół kartki papieru? Jak żyć – Panie Cybernetyku? Jak żyć?
Cóż: mucha lata nie mając pojęcia o aerodynamice. Ta teoria jest jej tak samo niepotrzebna, jak człowiekowi teoria wolnego rynku!
Z trudem przyjmuję do wiadomości, że poza cybernetykami istnieją jeszcze inni ludzie – i oni właśnie potrzebują konkretów, potrzebują – by zostać przekonanymi – długich ciągów przesłanek i wniosków. Z rozkoszą czytają kolejny dowód, że socjalizm jest logicznie niemożliwy – co przecież jest oczywiste, bo jeśli wolny rynek jest logiczny, to etatyzm musi być nielogiczny (koniec dowodu).
Dla nich właśnie, dla ludzi uczonych w szkole, w telewizji, w radio, w prasie – rozmaitych socjalistycznych głupot są takie książki, jak przeczytana właśnie – z bólem zębów – przeze mnie książeczka p.De Soto. Większość ludzi nie chce mojej wypowiedzi: „Nie będę z idiotami polemizował” – oni chcą odpierać poszczególne twierdzenia socjalistów, demaskować ich absurdy. Ja to też, oczywiście, robię – ale przecież okazjonalnie, a nie w formie książkowej.
A ludzie lubią to mieć uporządkowane.
Więc to jest książka dla nich.
Bo austriacy, oczywiście, mają rację.
Z tym, że – ostrzegam: to nie jest książka popularno-naukowa!
Tę książkę (wydana przez Fijorr Publihing) i również inne można zukupić w naszej księgarni
Dominik Armentano – Walka z monopolem czy konkurencją,
Maurycy Rothbard – Złoto, banki, ludzie – krótka historia pieniądza oraz Tajniki bankowości,
Fryderyk Bastiat- Co widać i czego nie widać oraz Dzieła zebrane
Mark Skousen- Austriacka szkoła ekonomii dla inwestorów,
Russel Kirk – Przyszłość konserwatyzmu
Miłośnikom historii polecam dwie b.ciekawe książki p. Janusza Choińskiego – Europa 1933-1939, zaczarowane koło zaprzeczeń oraz Sojusz Piłsudski-Hitler, a także Tadeusza Płużańskiego – Bestie