Bez kategorii
Like

Austriacy leczą Polaków z antysemityzmu

06/07/2011
446 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Niemcy i ich sojusznicy w okupowanej Polsce są całkowicie i jedynie odpowiedzialni za zagładę Żydów. Oni stworzyli po temu warunki, oni dokonywali osobiści zbrodni i zabijali mężczyzn, kobiety i małe dzieci. Masowo i metodycznie.

0


Dyskusja o tym dlaczego na biennale weneckim Polskę ma reprezentować artystka z Izraela przetoczyła się przez łamy polskich gazet i portali niejako bokiem. Polacy mają bowiem pełną świadomość manipulacji jaką jest podkreślanie ich antysemityzmu przez środowiska, co ważne, nie związane przeważnie ani z Żydami, ani z państwem Izrael. Pani Yael Bartana, która wybrana została by reprezentować Polskę na prestiżowej wystawie nie ma zdaje się innej roli do spełnienia jak tylko podtrzymanie tego mitu i poprawienie humoru różnym prawdziwym antysemitom z krajów Europy Zachodniej. Inaczej nie mogę tego wyjaśnić. Nie chodzi bynajmniej o żadną przestrzeń do dyskusji jak to próbują sugerować dziennikarze wypełniający stronę internetową austriackiej telewizji tekstami o Polsce. Już bowiem pobieżna lektura tych tekstów wskazuje, że autorzy ci o Polsce nie mają bladego pojęcia, o swoim rodzinnym kraju zresztą także nie.

Piszą mianowicie o tym, że wystawa wenecka i obecność na niej prac Yael Bartana jest próbą rozliczenia się Polaków z winą za to, że w czasie wojny 98 procent populacji polskich Żydów zostało zamordowanych. Według tego co czytamy w tych ułomnych produkcjach pomieszczanych przez austriacką telewizję nie mogłoby się dokonać to wszystko gdyby nie udział Polaków.

Autorzy – co dla Polaków jest oczywiste – muszą być albo wynajętymi prowokatorami, albo po prostu ludźmi nie mającymi żadnej wiedzy na temat, którym się zajęli. Jest tam na przykład taka fraza: tuż przed II wojną światową, w latach 1918 – 1919 w Polsce dokonano 130 pogromów Żydów. To zdanie nie zasługuje nawet na drwinę, którą mu poświęcę. Lata 1918-1919 to nie są lata tuż przed drugą wojną światową, tylko koniec okupacji wojsk niemieckich i początek powstania wolnej Polski, początek okresu, który nazywamy w Polsce dwudziestoleciem międzywojennym. Mówię o okupacji, która miała miejsce w czasie I wojny światowej, bo przecież Austriakom wszystko trzeba tłumaczyć, niedługo będziemy musieli przypominać im ich własny hymn. I wojna światowa, okupacja niemiecka, wycinanie lasów, porządkowanie papierów w urzędach, pickelhauby, generał Besseler gubernator Warszawy. Nie mordowano wtedy Żydów. A jeśli już, to dokonywali tego wojacy rosyjscy gdzieś w głębi upadającego imperium. Pogrom bowiem, o czym autorzy z austriackiej telewizji z właściwym sobie niedbalstwem pomijają to wynalazek rosyjski. Służył on carom i ich urzędnikom do obniżania napięcia społecznego w cesarstwie. Po prostu napuszczano potajemnie ciemny lud i Kozaków na społeczność żydowską i niszczono sklepy, ofiar w stosunku do tego czego dopuszczali się Niemcy w czasie II wojny światowej było stosunkowo niewiele. Funkcja pogromu była bowiem ściśle określona – ofiar nie mogło być zbyt wiele.

Przed drugą wojną światową wystąpienia antyżydowskie w Polsce miały charakter chuligański, były próby wprowadzania getta ławkowego na wyższych uczelniach, były zamieszki w miasteczku Przytyk pod Radomiem gdzie zginęła jedna osoba. To wszystko było i nikt w Polsce tego nie ukrywa. W Austrii w tym czasie odbywało się jednak coś co powinno skłonić austriackich autorów do milczenia co najmniej, a według mnie do nieustającej ekspiacji. Austriacy dokonywali w latach trzydziestych tak zwanej dzikiej aryzacji – dobry Boże co za zwrot! W Polsce za samo jego użycie człowiek trafiłby do sądu. Dzika aryzacja to było dokonywane z inicjatywy tak zwanych spokojnych,. austriackich obywateli wyrzucanie Żydów z mieszkań i warsztatów pracy. Czynili to Austriacy z zapałem i wielką radością, tak wielką, że aż Niemcy się tego wystraszyli i musieli swoich sojuszników w tym barbarzyństwie mitygować. Tak było i w Austrii wszyscy o tym pamiętają, ale wolą nie mówić. Potem tylko jak trafi się jakiś Fritzl, albo ktoś podobny, rozkładają ręce w tym charakterystycznym geście krańcowej obłudy i lamentują – dobry Boże jak mogło do tego dojść! A mogło. Wystarczy zbadać historię Austrii końca lat trzydziestych i mamy wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania.

Niemcy i ich sojusznicy w okupowanej Polsce są całkowicie i jedynie odpowiedzialni za zagładę Żydów. Oni stworzyli po temu warunki, oni dokonywali osobiści zbrodni i zabijali mężczyzn, kobiety i małe dzieci. Masowo i metodycznie. Polska – o czym trzeba przypominać zawsze i za każdym razem kiedy pada oskarżenie o antysemityzm – była obok Jugosławii jedynym krajem, w którym za ukrywanie Żydów groziła wykonywana na miejscu kara śmierci. Jeśli ktoś nie wie jak to się odbywało niech odnajdzie i przestudiuje historię rodziny Ulmów z Podkarpacia, która ukrywała rodzinę żydowską. Niemcy, zawiadomieni przez konfidenta, wymordowali wszystkich – Żydów, Polaków, w tym siedmioro dzieci Ulmów, zupełnych maluszków.

Mimo tak drakońskich kar Polacy ukrywali Żydów, czynili to często za pieniądze, ale także za dobre słowo. Jeśli ktoś chciałby w tym miejscu czynić zarzuty tym, którzy ukrywając Żydów domagali się od nich jakichś gratyfikacji niech się wpierw popuka w czoło. Ukrywanie pojedynczego człowieka w takim mieście jak Warszawa przed Niemcami i ich austriackimi sojusznikami to była potężna operacja logistyczna. Zaangażowany był w nią sztab ludzi, opłacanych, ponoszących ryzyko i będących w nieustannym ruchu. Ukrywanie Żydów to nie była zabawa dla gówniarzy, co piszą bzdury na portalach telewizyjnych tylko dynamiczna i niebezpieczna robota.

Donoszących na gestapo konfidentów było wystarczająco wielu, nie wszyscy zostali zlikwidowani wyrokami sądów Polskiego Państwa Podziemnego. W razie niebezpieczeństwa trzeba było bardzo szybko likwidować „spalone” lokale i przenosić w nieprawdopodobnych warunkach całe żydowskie rodziny do nowych mieszkań. Mieszkań udostępnianych przez Polaków, którzy ryzykowali życie swoje i swoich rodzin. Czy coś podobnego jest w ogóle do pomyślenia w Austrii? W kraju dzikiej aryzacji dokonywanej dla przypodobania się hitlerowcom? W kraju Fritzla? Czy takie rzeczy są tam w ogóle do pomyślenia?

Nie jest więc wystawa prezentowana w polskim pawilonie weneckiego biennale próbą dyskusji polsko – żydowskiej. To jest tylko i wyłącznie prowokacja i akt propagandowy, wykonany w dodatku przez artystkę kwestionującą sens istnienia państwa Izrael, przez artystkę kojarzoną ze środowiskami lewicowymi, przez artystkę, która nie rozumie czym była okupacja niemiecka w Polsce w latach czterdziestych. Doskonale z tej funkcji dzieła pani Bartana zdają sobie sprawę politycy w Izraelu, minister kultury tego kraju demonstracyjnie odmówiła wejścia na teren polskiego pawilonu. Bynajmniej nie dlatego, że to pawilon polski, a Polacy to antysemici, ale dlatego, że znajdowały się tam pracy artystki, która przez Izraelczyków kojarzona jest z lewicową propagandą kwestionującą byt ich kraju.

Ja rozumiem, że to są rzeczy słabo rozpoznawalne przez austriackich dziennikarzy, poziom bowiem szkolnictwa wyższego w tym kraju obniżył się, tak jak wszędzie w Europie. W Polsce też się obniża, ale zanim dojdziemy do tego, że wypisywać będziemy głupstwa podobne do tych, którymi popisują się dziennikarze z austriackiej telewizji, upłynie jeszcze dużo wody w Wiśle i Dunaju.

Wszystkich czywiście zapraszam na swoją stronę www.coryllus.pl. gdzie można kupić moje książki. W "Baśni jak niedźwiedź" jest kilka historii o polskich Żydach, na przykład ta, jedna z moim zdaniem najlepszych, która opowiada o VIII olimpiadzie szachowej w Buenos Aires. Zapraszam.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758