ARCYBOLEŚNIE SKOMPLIKOWANA SPRAWA

  W kwestii tragedii smoleńskiej po 10 miesiącach możemy powiedzieć tyle, że w miarę upływu czasu poszczególne pytania zamiast znajdować odpowiedzi, generują kolejne, jeszcze bardziej skomplikowane. Do dnia dzisiejszego nie mamy jasnej odpowiedzi na wydawałoby się najprostsze pytania jak godzina wylotu, przelotu i planowanego lądowania. Polska strona nie dysponuje żadną ekspertyzą dotyczącą miejsca katastrofy, samego wraku, a także nie posiada protokołów z sekcji zwłok ofiar, szczegółowych analiz. Na dzień dzisiejszy jedyną przesłanką, przemawiającą za katastrofą na Siewiernym jest kupa złomu przez nikogo nie przebadana, nic poza tym. Samej katastrofy 10 kwietnia ani nikt nie słyszał, ani nikt nie widział, a jedynie jakieś trzaski przed godziną 9, co jak wiemy nie mogło być odgłosem upadku tupolewa, który  miał się rozbić o […]

W kwestii tragedii smoleńskiej po 10 miesiącach możemy powiedzieć tyle, że w miarę upływu czasu poszczególne pytania zamiast znajdować odpowiedzi, generują kolejne, jeszcze bardziej skomplikowane. Do dnia dzisiejszego nie mamy jasnej odpowiedzi na wydawałoby się najprostsze pytania jak godzina wylotu, przelotu i planowanego lądowania. Polska strona nie dysponuje żadną ekspertyzą dotyczącą miejsca katastrofy, samego wraku, a także nie posiada protokołów z sekcji zwłok ofiar, szczegółowych analiz. Na dzień dzisiejszy jedyną przesłanką, przemawiającą za katastrofą na Siewiernym jest kupa złomu przez nikogo nie przebadana, nic poza tym. Samej katastrofy 10 kwietnia ani nikt nie słyszał, ani nikt nie widział, a jedynie jakieś trzaski przed godziną 9, co jak wiemy nie mogło być odgłosem upadku tupolewa, który  miał się rozbić o 8.41. Polska strona mimo wniosków o pomoc prawną nie dostała też zgody, aby po 10 miesiącach dokonać specjalistycznych ekspertyz wraku, nie otrzymała też do dzisiaj oryginałów czarnych skrzynek, co pomogłoby wyjaśnić dlaczego stenogramy otrzymane w czerwcu są sfałszowane, spisane pod rosyjską tezę o naciskach i winie pilotów. Badania oryginałów czarnych skrzynek pozwoliłyby również ustalić dlaczego taśma w czarnej skrzynce nagrała 8 minut więcej niż na to pozwalały jej techniczne właściwości( czarna skrzynka rejestruje ostatnich 30 minut lotu; skrzynka z tupolewa rozpoczęła nagrywanie o 8.02, wiec powinna zakończyć nagrywanie o 8.32,a zakończyła o 8.41; Rosjanie tłumaczyli to zjawisko cieńszą taśmą). I tu też pojawia się pytanie o godzinę lądowania/rozbicia się samolotu. Czas przelotu między Smoleńskiem a Warszawą wynosi 62 minuty, tak więc samolot startujący o 7.27 z Warszawy powinien lądować o 8.29 na Siewiernym, co byłoby zgodne z nagraniem czarnej skrzynki, która rozpoczęła o 8.02 nagrywanie ostatnich 30 minut lotu. Z rozmów na wieży w Smoleńsku możemy się dowiedzieć, że kontrolerzy znając godzinę wylotu tupolewa z Warszawy ( 7.27) spodziewali się go o 8.30, co kilkakrotnie podkreślali. Dlaczego zatem tupolew, z zamontowaną nietypową taśmą w czarnych skrzynkach, pojawił się nad Siewiernym o 8.40? I kolejna sprawa zapomniana, przemilczana dzisiaj w mediach, mianowicie kłamstwo dotyczące pierwszej podanej godziny katastrofy , czyli 8.56. Nikt w sposób logiczny i  spójny nie wyjaśnił skąd  wzięło się to przekłamanie, które nie znajduje żadnego racjonalnego wytłumaczenia, poza jednym – na Siewiernym mogło nie dojść do katastrofy TU 154 M.

W ostatnich dniach polscy prokuratorzy postanowili przesłuchać rosyjskich kontrolerów, ale jak się okazało mogli jedynie zadać kilka pytań, co i tak uznano za sukces, z uwagi na fakt, że kwietniowe zeznania kontrolerów zostały unieważnione 10 listopada ubiegłego roku.

Niestety radość była przedwczesna, jak donoszą media, polska strona nie dostanie materiałów z przesłuchań, gdyż dysponentem całości jest strona rosyjska, pomimo, że postępowanie odbyło się na prośbę polskich śledczych.

Teraz polska strona musi cierpliwie czekać kilka tygodni(może miesięcy), aż Rosjanie zechcą przekazać materiały z odbytych przesłuchań. Oznacza to, że zanim zeznania zostaną wysłane do Polski, muszą jeszcze z komitetu śledczego trafić do Prokuratora Generalnego Rosji. I właśnie tam materiały dla polskich śledczych blokowane są najdłużej. Już blisko miesiąc na wysłanie do Polski czeka tam 30 tomów akt, m.in. z kolejnymi wynikami sekcji zwłok. Absolutne kuriozum, bezprecedensowa kpina z polskiego wymiaru sprawiedliwości. Podobnie rzecz się miała z misją archeologów w Smoleńsku – wszystkie wyniki ich prac trafiły w ręce rosyjskich śledczych.

Tymczasem dowiadujemy się dzisiaj, że polski raport w sprawie katastrofy 10 kwietnia opóźni się nawet o 6 tygodni, oficjalnie z powodu usterki drugiego tupolewa, który miał posłużyć do wykonania eksperymentu. Czy to jest przyczyną opóźnień? Trudno orzec, jednak należy zestawić to z niedawną wypowiedzią Millera, że wobec nowych faktów ,odczytania komendy odchodzimy, ciężko będzie komisji złożyć podpis pod raportem, bez odpowiedzi dlaczego nie odeszli.

Atmosfera wokół tragedii 10 kwietnia zaczyna gęstnieć, być może członkowie komisji, prokuratorzy nie chcą żyrować kolejnych ruskich kłamstw i matactw? Być może kłamstwa i nieścisłości dowodowe są tak duże, że istnieje obawa, ze ludzie  zorientują się w oszustwie?

A może trzeba doszlifować ostateczną wersję, uzgodnić?

Jednocześnie mamy doniesienia , że polscy dziennikarze usiłujący znaleźć odpowiedzi na kilka pytań, są szykanowani w Moskwie, zastraszani, co pokazuję, że Kreml ma wiele do ukrycia w tej sprawie.

Sprawa tragedii 10 kwietnia okazała się arcyskomplikowana wbrew twierdzeniom Komorowskiego, a może stać się arcybolesna dla obecnej ekipy rządzącej.

http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/news-prokuratorzy-nie-przywioza-zeznan-obslugi-lotniska-w,nId,322958

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/z-powodu-usterki-tu-154m-102-opozni-sie-raport-kom,1,4169003,wiadomosc.html