Gdy rząd Jerzego Buzka wprowadzał reformę emerytalną, przedstawiano nam ją jako ratunek przed niewydolnym, powszechnie znienawidzonym ZUSem. Pominę już te głupie, wredne, oszukańcze brednie o wczasach pod palmami, często serwowane nam wówczas przez obecnych przeciwnków OFE. Jak jest Polska, każdy widzi. Nie wszyscy jednak pojęli sens tej reformy. Otóż miało być w ten sposób, że zaczynamy od niskiego pułapu przekazywanych do OFE składek, by następnie je podnosić – co w efekcie miało Polaków wyprowadzić z domu niewoli ZUS. W międzyczasie poprawiano reformę kilka razy, ale nikt nie przeczył, że jest ona sensowna i potrzebna. To, co zrobił ostanio z OFE rząd, jest nie tylko kradzieżą w biały dzień i w białych rękawiczkach, ponieważ nasze własne, ciężko przez nas zarobione pieniądze, […]
Gdy rząd Jerzego Buzka wprowadzał reformę emerytalną, przedstawiano nam ją jako ratunek przed niewydolnym, powszechnie znienawidzonym ZUSem. Pominę już te głupie, wredne, oszukańcze brednie o wczasach pod palmami, często serwowane nam wówczas przez obecnych przeciwnków OFE. Jak jest Polska, każdy widzi.
Nie wszyscy jednak pojęli sens tej reformy. Otóż miało być w ten sposób, że zaczynamy od niskiego pułapu przekazywanych do OFE składek, by następnie je podnosić – co w efekcie miało Polaków wyprowadzić z domu niewoli ZUS.
W międzyczasie poprawiano reformę kilka razy, ale nikt nie przeczył, że jest ona sensowna i potrzebna.
To, co zrobił ostanio z OFE rząd, jest nie tylko kradzieżą w biały dzień i w białych rękawiczkach, ponieważ nasze własne, ciężko przez nas zarobione pieniądze, z gotówki zamienia w wirtualny zapis na koncie – co oczywiście MUSI skutkować zmniejszeniem przyszłych emerytur.
Trzeba też zauważyć, że skok na OFE jest też tłumaczony … po prostu kretyńsko.
Jeśli bowiem OFE są niewydolne, a ZUS radzi sobie lepiej (lub przynajmniej nie gorzej), to logicznym rozwiązaniem jest likwidacja OFE. Nie ma bowiem ABSOLUTNIE żadnego uzasadnienia dla utrzymywania dwóch kosztochłonnych molochów, z których każdy jest wart tyle samo.
Dodatkowym skutkiem skoku na OFE (skutkiem, o którym Balcerowicz i Rybiński piszą moim zdaniem zbyt mało) jest rozmontowanie całej reformy – skoro bowiem zamiast zwiększać, zmniejszamy składkę do OFE, to jest to całkowite wypaczenie istoty reformy emerytalnej.
A chciałam tylko nieśmiało przypomnieć, że pierwsze ofiary reformy emerytalnej osiągnęły już wiek emerytalny z OFE, co oznacza, że już za kilkanaście miesięcy kolejne ofiary odczują już skutek wczorajszych decyzji.
Tak, prawie "tu i teraz".