Zostałyśmy zmuszone przez system do walki o nasze prawa do wnuków Walczymy z bezprawiem, wykazujemy znieczulicę systemową, nie godzimy się z poniewieraniem człowieka.
W licznych publikacjach prasowych poruszany jest temat różnych urzędów państwowych, których głównym celem jest „urzędniczenie” a nie rozwiązywanie problemów obywateli. Potwierdzamy to zjawisko z własnej obserwacji, ponieważ pomimo naszych rozlicznych wystąpień do szeregu instytucji, łącznie z Rzecznikiem Praw Obywatela, Rzecznikiem do Spraw Równego Traktowania oraz Rzecznikiem Praw Dziecka, nie uzyskałyśmy od nich pomocy zarówno w sprawach poszkodowanych, jak i nawet żadnych wskazówek, w jaki sposób można im pomóc.
W najczarniejszym scenariuszu nie przywidywałyśmy, że proces niszczenia rodzin i krzywdzenia ojców i dzieci mimo istnienia tylu urzędów i instytucji państwowych oraz tylu pomocowych fundacji – przybierze takie rozmiary. Jesteśmy zasmucone, albowiem mamy poczucie, że nie tylko nikt z tej rzeszy urzędników skutecznie nie reaguje, ale nawet zdają się oni owe szkodliwe trendy inspirować, aby móc je potem „obsługiwać”. Mamy wręcz wrażenie, zderzając się z owym instytucjonalnym murem, że jest to celowe współdziałanie Państwa w procesie osłabiania roli rodziny (na miejsce rodziny wkraczają „obsługujące problem” organy państwowe i rozrastające się struktury urzędnicze).
W 2011roku przeprowadzono w Polsce 72 tysiące rozwodów (czyli miesięcznie 6 tysięcy, a zatem dziennie 200). W ciągu zaś ostatnich dziesięciu lat 608 tysięcy rozwodów, w tym 547 tysięcy dzieci „zostało przy matkach”, albowiem takie wyróżniające matki – jest prawo i orzecznictwo sądów rodzinnych. Cóż to znaczy? Otóż mamy – zebraną przez dziesięć lat półmilionową armię potencjalnie skrzywdzonych ojców; ojców, którym ograniczono, albo wręcz zakazano kontaktów z dziećmi.
Państwo współfinansuje ów proces za pośrednictwem sędziów, prokuratorów, kuratorów i komorników sądowych. Państwo przywiązując dzieci do matek, akceptuje system niszczenia niezwykle ważnej więzi rodzinnej, jaką jest więź ojca z dziećmi i dzieci z ojcem. Obciąża dodatkowo ojców wysokimi alimentami (problem zresztą nierzadko nie jest w niechęci płacenia alimentów, ale w niemożności ich płacenia). Co więcej, ojcowie często domagają się powrotu dzieci i sprawowania pieczy nad nimi (jak ją dotychczas sprawowali), a otrzymują zgodę w 3% zgłaszanych wniosków.
Nasz głos, to głos starszych kobiet, matek synów, które z desperacji wzięły sprawy w „swoje ręce”. Prosimy dziennikarzy o włączenie się w akcję na rzecz likwidacji patologii godzącej w rodzinę oraz w dziecko i w jego rozwój.
Nie powinno być tak, że człowiek ze swoim problemem pozostaje sam i nie otrzymuje znikąd pomocy. Los dzieci, pozbawionych kontaktów z ojcem, oraz i szczególnie los ojców, pozbawionych kontaktów z dzieckiem, zdaje się nikogo nie interesować, choć istnieje tyle instytucji i fundacji mających wypisane na sztandarach „dobro dziecka”.
Nasze FORUM MATEK jest wyrazem społecznego sprzeciwu wobec tej systemowej patologii. Zarówno my, jak i nasi synowie oraz nasze wnuki jesteśmy ofiarami tego niszczącego systemu. Składa się nań ujmijmy rzecz w wielkim skrócie – łatwość otrzymywania rozwodów (wręcz kulturowa moda na rozwody, z którą państwo i niestety media nie walczą) i prawie automatyczne przyznawanie dzieci matkom, wzmacniane często nietrafnymi i krzywdzącymi ojców opiniami psychologów.
Prosimy o zamieszczenie naszego apelu na waszych łamach, albowiem czas na dostrzeżenie problemu i na zmiany systemowe i prawne.
Prosimy media o monitorowanie i nagłaśnianie przypadków krzywdy wyrządzanej ojcom przez różne instytucje państwowe, takie jak sądy, kuratorów czy też „Rodzinne Ośrodki Diagnostyczno Konsultacyjne”. Wiele dramatycznych przeżyć ojców nie znalazło jak dotąd odpowiedniego naświetlenia (bardziej medialnie nośmy jest bowiem obecnie stereotyp „ojca przemocowca”, „tyrana domowego”; tymczasem przemoc w rodzinach, wobec zmian obyczajowych, to coraz częściej przemoc – fizyczna i psychiczna – kobiet wobec mężczyzn).
Na naszej stronie internetowej opublikowane są liczne pisma skierowane przez nas do różnych instytucji. Pomimo skierowania do Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika do Spraw Równego Traktowania, Rzecznika Praw Dziecka pism na temat niekonstytucyjności zapisów prawa rodzinnego i opiekuńczego, w zakresie dotyczących ograniczania praw rodzicielskich ojcom „z automatu”, wyjaśnienia podstaw działania tzw. RODK-ów , nie otrzymałyśmy od tych instytucji odpowiedzi. Podejrzewamy, że działalność tych instytucji jest przeniknięta tak zwaną „poprawnością polityczną”, która z kolei bywa inspirowana feminizmem, co czyni naszą sprawę szczególnie niepopularną a nasze postulaty „niemile widzianymi”. Dlatego też być może rzecznicy tych instytucji nie zechcieli nam – „staroświeckim babciom broniącym tradycyjnej rodziny i roli ojca” – złożyć stosownych wyjaśnień. Pismo zbiorowe, przesłane do Prokuratora Generalnego, Andrzeja Seremeta, nie znalazło właściwego biegu, zepchnięto je na drogę prowadzącą donikąd (czyli do Prokuratury Okręgowej, która z kolei przesłała ją do Prokuratury Rejonowej a ta potraktowała jako jednostkowy przypadek a nie zbiorowy apel). Jest to problem o dużym znaczeniu nie tylko prawnym, ale i społecznym, bo dotyczy podstawowych zasad demokratycznego państwa: równości, praw ochronnych obywatela, rzetelności w orzekaniu, odpowiedzialności za wydawane opinie dla sądów rodzinnych przez RODK-i, wreszcie przestrzegania zasad etyki zawodowej przez psychologów.
Jedynym, który zainteresował się naszym problemem i „podjął temat” był Minister Sprawiedliwości, Jarosław Gowin, który 23 lipca br. spotkał się z przedstawicielkami FORUM MATEK i zobowiązał się do przejrzenia pod kątem zgłaszanych nieprawidłowości – prawa. Ministrowi Sprawiedliwości złożyłyśmy zresztą konkretne propozycje zmian prawa rodzinnego wraz z uzasadnieniem.
Od Rzeczników Praw Obywatelskich, Praw Dziecka, Rzecznika do Spraw Równego Traktowania, oczekujemy zainteresowania się tematem: czy zgodne jest z Konstytucją (art. 2, 32, 33, 48) ograniczanie z mocy wprowadzonego art. 58 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego praw rodzicielskim jednemu z rodziców z automatu. Nadal też oczekujemy odpowiedzi na pytania o podstawy działania RODK-ów w sprawach rodzinnych; jak wygląda ich odpowiedzialność merytoryczna za błędy przy wydawaniu opinii? Co z odpowiedzialnością
za sprzeniewierzenie się zasadom etyki zawodowej przez psychologów, których nieprofesjonalne opinie przyczyniły się do ogromnej krzywdy, jaką jest niesłuszna, niepotrzebna izolacja jednego z rodziców od dzieci.
Pragniemy podkreślić, że otrzymujemy mnóstwo informacji od osób pokrzywdzonych przez tą grupę zawodową, która działa bez żadnego merytorycznego nadzoru. Wiemy, że niewinni ludzie są oskarżani o niecne czyny i wsadzani do więzień w oparciu o nietrafne – oparte na freudowskiej ideologii i testach projekcyjnych opinie psychologów (dajmy jako przykład wydaną ostatnio opinię przez łódzki RODK, w której kwiatek narysowany przez czteroletnią dziewczynkę, w oczach eksperta, przybiera formę linii fallicznej, przypominającej penisa, a dziupla ze zwierzątkiem ma wskazywać na molestowanie seksualne dziecka przez ojca, po czym zachodzi potrzeba, we wniosku, poddania ojca obserwacji). Ten proceder przypomina ideologiczne procesy sądowe w państwach totalitarnych. Wszyscy mogą być oskarżeni i wszystko może potwierdzać winę podejrzanego.
Walczymy z bezprawiem, wykazujemy znieczulicę systemową, nie godzimy się z poniewieraniem człowieka.
Za Forum Matek:
Janina Fabisiak, Teodozja Strawczyńska, Alina Śliwińska, Maria Szczepańska, Iza Bieńkowska, Anna Gołąbek.
Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół