Z Bublem od początku wszyszystko szło nie tak – również same otwarcie dostarczyło paru zgrzytów.
Pod stadion udało nam się dotrzeć ok. 15-tej ( co za świetna organizacja ruchu i tysiące specjalnie przygotowanych na tę okazję miejsc parkingowych – ratusz się nasyci z mandatów). Od strony ronda Waszyngtona pikietowała już przeciwko ACTA i polityce rządu kilkusetosobowa grupka osób. Niektórzy warszawiacy stawiający sie tłumnie na "igrzyska otwarcia" dołączali spontanicznie (choćby na chwilę) do protestu.
Sam protest przebiegał w spokojnej atmosferze i nawet przemarźnięte młode policjantki chcąc nie chcąc podrygiwały w rytm "Kto nie skacze ten za Tuskiem".
Jako, że było to oficjalne otwarcie, na które mnie w mediach pięknie zapraszano, chciałem również skorzystać i obejrzeć ten bubel od środka. Niestety – nie wpuszczono mnie – zostałem "zdyskryminowany" jako posiadacz dużego sprzętu. Proszę się nie czerwienić – chodziło o aparat fotograficzny.
Przy pierwszej próbie pan na bramce stwierdził, że nie wpuszczają nawet dziennikarzy z legitymacją – jedynie osoby z akredytacją mogą wnieść aparat. Przy drugim natarciu okazało się, że mogę mieć aparat do 5 mln. pixeli. Niestety nie zbadano mi matrycy pod tym kątem a i tak odpadłem (może jako podejrzany pisowski szpieg?). Poddałem się przy n-tym podejściu. Próbowałem na przestrzeni 2 godzin z różnych stron przy wielu bramkach i nic.
Sprzęt, który noszę na demonstracje to mała amatorska lustrzanka o wartości kilku tys. PLN. Co z tego wynika? To, że nie będę nim rzucał w innych, bo jednak jest sporo warty. Nie jest to wcale sprzęt profesjonalny, na co również powoływali się ochroniarze. Profi sprzęt to np: NIkon D4 za 20tys. Czy ktoś sobie wyobraża, ze nagle rozpoczyna się bitwa na aparaty profesjonalne za 20tys PLN? Nie..??? Macie, więc państwo słabą wyobraźnię w przeciwieństwie do organizatorów tej hucpy.
Punktualnie o godzinie 20-tej miał się odbyć spektakularny pokaz fajerwerków, jakiego Warszawa nie widziała. Oczywiście i tu organizatorzy nie byli by sobą, gdyby czegoś nie sp..li. Pokaz odbył się ze sporym opóźnieniem, był pospolity i krótki. Po raz drugi tego dnia dałem się oszukać wydając w sumie sto złotych na benzynę…
e
Parking policyjny oddzielający imprezę od pomnika hańbiącego nasz kraj
Pomnik pilnowało dwóch policjantów – trzeba przyznać panów z poczuciem humoru.
Stwierdzili bowiem, że jest ich prawie setka do obstawy tego miejsca : jeden policjant przypada na jeden kamień.
Tysiące warszawiaków w oczekujących przy -11C na opóźnione fajerwerki na moście Świętokrzyszkim
Pokaz był krótki i zwyczajnie słaby – zdecydowanie przereklamowany.