Standardem działania jest antypolski szowinizm gospodarczy, czyli traktowanie firm zagranicznych jako lepszych i bardziej pożądanych w Polsce, niż firmy naszych rodaków biznesmenów.
W poniedziałek w Uważam Rze ukazał się mój artykuł p.t. “Jak pokonać antypolski szowinizm gospodarczy”. Poniżej fragment:
“Polska popełniła szereg poważnych błędów ponieważ nie zdefiniowała na początku transformacji jak należy rozumieć patriotyzm ekonomiczny. Na przykład do tej pory funkcjonuje u nas kod kulturowy, zgodnie z którym ogłaszany jest wielki sukces jak gdy zagraniczna firma otworzy u nas fabrykę. Media od razu krzyczą ile miejsc pracy powstanie. Tymczasem taki model rozwoju powoduje, że Polska staje dawcą rąk do pracy, i że sukcesem jest jak Polak znajdzie pracę w zagranicznej firmie. Ten kod kulturowy jest zresztą tak silny, że większość studentów do tej pory marzy o karierze w zagranicznych korporacjach. W wielu urzędach skarbowych są dwa standardy traktowania firm, standard VIP dla inwestorów zagranicznych i gorszy standard dla firm krajowych. I nie chodzi tutaj o głośne przypadki firm zniszczonych przez urzędników, ale o codzienną praktykę uzyskiwania zezwoleń, kontroli, czy decyzji podatkowych. Te opinie słyszałem dziesiątki razy od naszych przedsiębiorców w całej Polsce. W mediach słyszy się peany na temat korzyści, jakie Polska ma z tytułu wydatkowania funduszy unijnych, i widzi się pomyje nepotyzmu związanego z wydatkowaniem środków krajowych. To oczywiście utrwala ten zły, antypolski kod kulturowy. Można postawić tezę, że w minionych 20 latach zarówno w mentalności Polaków jak i w praktyce działania niektórych służb publicznych standardem działania był antypolski szowinizm gospodarczy, czyli traktowanie firm zagranicznych jako lepszych i bardziej pożądanych w Polsce, niż firmy naszych rodaków biznesmenów. Głębsza diagnoza przyczyn pojawienia się w polskiej administracji publicznej antypolskiego szowinizmu gospodarczego wykracza poza ramy tego artykułu, ale z pewnością zasługuje na poważne badania i na narodową debatę. Natomiast jedno można stwierdzić z pewnością, kraj w którym administracja publiczna preferuje kapitał zagraniczny wobec krajowego w którymś momencie natrafi na poważne bariery rozwojowe. Ten moment nieuchronnie zbliża się w Polsce, ponieważ aby dalej rozwijać się i bogacić już nie wystarczy, aby Polacy byli pracownikami w fabrykach zainstalowanych u nas przez kapitał zagraniczny. Trzeba w coraz większym zakresie tworzyć własne, polskie biznesy, które z czasem będą dokonywały ekspansji w innych krajach. Czyli trzeba przejść do antypolskiego szowinizmu gospodarczego do polskiego patriotyzmu ekonomicznego.”
Gdy w XV i XVI wieku portugalscy i holenderscy marynarze odkryli Kongo, byli zdumieni jak biedny jest to kraj, jak zacofany technologicznie, nie był w stanie nic wytwarzać, a gospodarka opierała się na niewolniczej pracy ludzi na rzecz nielicznych bogatych elit. . Byli jeszcze bardziej zdumieni, gdy przekazali wieśniakom wiedzę o nowych technologiach, takich jak pług, a wieśniacy nie chcieli z nich korzystać i kraj pozostał skrajnie biedny. Dopiero analiza systemu politycznego ówczesnego Kongo pokazuje, dlaczego tak się stało, dlaczego naród wolał pozostać ciemny, zacofany i biedny i nie był w stanie, lub nie chciał unowocześniać metod produkcji. Państwo było opresyjno-ekstraktywne.