Postanowił jednak nakręcić jeszcze jeden film – film o katastrofie smoleńskiej, która "stała się od początku mitem, rodzajem papierka lakmusowego określającego nasz stosunek do Polski".
Reżyser nie może zrozumieć, dlaczego nie przedstawiono żadnego filmu o Smoleńsku w telewizji publicznej. Nie rozumie także naszych ekspertów i prokuratorów, którzy firmują swoimi nazwiskami fikcję. "Rosja od siedemnastu miesięcy nie udostępnia nam najważniejszych dowodów rzeczowych – mówi Antoni Krauze. – Nie wiemy zatem, na czym opiera się prowadzone w Polsce śledztwo". Hipotezy i własne domysły są niewystarczające w badaniu przyczyn tej strasznej katastrofy.
Twórca "Czarnego Czwartku" chciałby przedstawić w swym filmie wydarzenia od 2005 roku, gdy Polacy wybrali Lecha Kaczyńskiego na prezydenta RP aż po tragiczny lot 10 kwietnia 2010 roku. W tym okresie należy szukać przyczyn katastrofy, które są całkiem inne od tych podawanych przez Rosjan i rząd polski. "Jak większość Polaków uważam – mówi Antoni Krauze – że nie znamy prawdziwych przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Za naszym narodowym dramatem kryje się mroczna tajemnica".