Z afery Amber Gold zostanie taka sama mocno ubita piana, jak z poprzednich…
BIOFERM
Pisał Wojciech Czuchnowski na łamach krakowskiej Gazety.pl 17 kwietnia 2003 roku:
Mechanizm działania firmy Bioferm wyglądał następująco: za równowartość 800 zł (stare 8 mln) kaucji kupowało się porcję tzw. aktywatora, czyli preparatu spożywczego, który dosypany do mleka zamieniał je w suche granulki, nazywane serkiem. Proces suszenia trwał dwa tygodnie. Odniesiony do siedziby Biofermu susz mleczny był tam przyjmowany, a jego producent otrzymywał zwrot 800 zł plus drugie 800 za wytworzony towar. Susz miał służyć do produkcji mlecznych kosmetyków za granicą. Faktycznie nigdy nie doszło do eksportu i tworzenia kosmetyków.
Ogólnonarodowy pęd do inwestowania w serek przerwała decyzja krakowskiego sanepidu, który 27 października 1993 r. zakazał dalszej działalności chałupnicznej. Wybuchła panika. Ludzie rzucili się do kas, żądali wypłaty pieniędzy, ale biura były zamknięte. Z konta Biofermu zniknęło około 34 mln zł. Bez śladu przepadł i Wróblewski. Jak mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik prokuratury, pierwsze śledztwo w sprawie wszczęto 8 listopada 1993 r. w prokuraturze rejonowej, potem przejęła je prokuratura okręgowa w Krakowie. Dziś jest w prokuraturze apelacyjnej.
Dzisiaj już możemy odpowiedzieć, co będzie dalej. W przyszłym roku nastąpi ostateczny koniec.
Przedawnienie karalności.
Wróblewski spokojnie będzie mógł wrócić do kraju. I, jako niekarany sądownie, zasiąść np. w radzie nadzorczej jakiejś spółki Skarbu Państwa. Wszak ma odpowiednie doświadczenie.
Acha, afera miała miejsce w 1993 roku.
RENTIER DK
Oto, jak łapano naiwnych:
Witam wszystkich! Jestem nowy w branży mlm! Długo się zastanawiałem czy wejść w rentiera! Nie znalazłem w necie nic złego na ten temat(dobrego też nie) Jest to system firmy division-koval współpracującej z towarzystwem ubezpieczeń Nordea! Cały figiel polega na znalezieniu 2 osób chętnych do założenia funduszu ubezpieczeniowego na życie ze składką 2000 zł/rok. Nic się nie ryzykuje gdyż kasa cały czas leży w Nordei i gra na 20 TFI. Jeśli znajdzie się 2 osoby które tez tak zrobią to system wypłaca na prywatne konto 2 razy po 300 zł. Gdy te osoby znajdą też po 2 system wypłaca 4 razy po 500. Na 3 poziomie 8 razy 200 złoty itd. Kwoty robią się mniejsze ale osób przybywa! Na 4 poziomie jest możliwość przejścia na system wypłat comiesięcznych. Mówiąc prosto występuje się jako agent Nordei i uzyskuje prowizje na konto. Po pozyskaniu 2 osób nasz rola się zmniejsza gdyż szukają następni(każdy 2 osoby). Oczywiście trzeba sobie pomagać i wprowadzać inne chętne osoby by każdy poziom był zamknięty!
I co dalej?
Spółka przestała istnieć, śledztwo umorzone, a wierzyciele i inwestorzy zostali bez grosza – oto rezultaty kilkumiesięcznej aktywności na rynku firmy Rentier D.K. Sp. z o.o. O działalności tego zielonogórskiego przedsięwzięcia pisaliśmy rok temu.
Spełnić marzenia
Pierwszy raz o tym przedsięwzięciu poinformowaliśmy na łamach "Network Magazynu" w tym miejscu. I wykrakaliśmy. Bo okazało się, że osoby, które zaufały firmie zostały z niczym, a obecni szefowie… już rozkręcili nowy biznes. Wszystko zaczęło się w 2008 roku. Rentier D.K., którego prezesem był Waldemar Kowal, proponował współpracę na bardzo korzystnych warunkach. Dołączyć do jego interesu było łatwo – wystarczyło uczestniczyć w szkoleniach, podpisać kilka dokumentów i wykupić obligację za 2 tysiące złotych. W zamian otrzymywano możliwość dystrybucji produktów finansowych i ubezpieczeniowych w postaci polis, papierów wartościowych, a nawet mieszkań.
(Tomasz Głowacki http://www.networkmagazyn.pl/co-z-firma-rentier-d-k )
29 czerwca 2008 r. prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Rentier D.K. – Najważniejszym tego powodem była śmierć Waldemara Kowala – powiedział nam Mateusz Martyniuk z prokuratury okręgowej w Warszawie. Dlaczego jednak nie zainteresowano się losami pokrzywdzonych, którzy w dalszym ciągu nie odzyskali pieniędzy? Tego nam już w prokuraturze nie potrafiono, lub nie chciano wytłumaczyć.
Odpowiedź na to pytanie ma za to Andrzej Szado z Korporacji Prawno-Finansowej Feniks, która zajmuje się pomaganiem osobom pokrzywdzonym przez Rentier D.K. – Błędy zawarte w aktach oskarżenia pokrzywdzonych spowodowały, że prokuratura nie chciała prowadzić śledztwa – uważa Szado. – Jeśli osoby oskarżały o defraudację Kowala, a on nie żyje, to prokuratura nie ma możliwości ścigania go i w konsekwencji umorzyła postępowanie.
Ale w rozmowie z nami Szado powiedział, że dowody są na tyle silne, iż wystarczy jeszcze raz poprawnie sformułować akt oskarżenia przeciwko zarządowi Rentier D.K., czyli Łagutowi i Szyjewskiej. – Już wkrótce sądy zostaną zalane tysiącami pozwów – zapewnił nas prezes Feniksa, ponieważ ustawa z dnia 29 czerwca 1995 r. o obligacjach (t.jedn.: Dz.U. 2001 r. Nr 120 poz. 1300), wprowadza możliwość emitowania przez spółkę obligacji, ale jak podkreślił, z zachowaniem określonych standardów, które w tym wypadku nie zostały dotrzymane, a wręcz – według Szado – można mówić o świadomym działaniu w kierunku wyłudzenia środków pieniężnych.
Winny niewinny
Niestety, nie udało nam się skontaktować z Katarzyną Szyjewską. Ciągłe spotkania, konferencje i inne sprawy uniemożliwiają jej rozmowę z dziennikarzami na temat Rentier D.K. Bardziej rozmowny jest natomiast Łagut, który zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a z Rentierem nie ma nic wspólnego od kilku miesięcy. Sam siebie uważa za poszkodowanego, a wszystkie pojawiające się zarzuty pod jego adresem – za nieuzasadnione.
Od poszkodowanych dowiedzieliśmy się, że wciąż zgłaszają się do nich firmy, które oferują pomoc. Również sami nie zostają bierni i szukają wsparcia u radców prawnych, adwokatów czy firm windykacyjnych. Podobno zarzuty pod adresem Rentier D.K. są bogate niczym zasoby ropy szejków arabskich.
Szado uważa, że właściciele Rentiera nie tylko łamali prawo w związku z obligacjami, ale również jeśli chodzi o stosunek pracy czy kwestie umów dwustronnych: – Proszę sobie wyobrazić, że dają panu samochód, a pan jest jego użytkownikiem. Inwestuje pan w niego sporą sumę pieniędzy – wymiana opon, płynów itd. Jednak nikt nie wspominał o tym, że auto jest w leasingu – opisuje w jeden z przypadków Szado. – No i jak się okazuje, nie płacą za niego żadnej raty i musi pan ten samochód oddać. Oczywiście bez zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Jak Pan to nazwie?
Interes się kręci
Nie dawno Katarzyna Szyjewska wraz z niejakim Romualdem Łabudą założyli w Częstochowie Polish Financial Group Sp. z o.o. Firma nie kryje swoich związków z Rentierem, a sami założyciele ogłaszają się, jako jego kontynuatorzy. Ba. Obwieszczają, że plan marketingowy jest oparty, sprawdzony i udoskonalony o program działający niegdyś w firmie Rentier D.K. Dodatkowo oferują telefony komórkowe, laptopy, samochody. Wystarczy zakupić tylko udziały w firmie…
(op. cit.)
AMBER GOLD
Nie wierzę, że Plichta, jako 20 –latek, potrafił już organizować jakikolwiek przewał.
Ba, nie wierzę, że Amber Gold to jego pomysł.
Ale wierzę, że śmierć Plichty pozwoli na umorzenie śledztwa.
I na spokojne korzystanie z wyłudzonej kasy.
Tak samo, jak w przypadku Rentiera.
Czekam więc, kiedy Plichta zginie w wypadku samochodowym, albo, tknięty nagłym przypływem wyrzutów sumienia, targnie się, i to skutecznie, na życie.
Na jego miejscu, ratując życie, zacząłbym sypać.
17.08 2012