Aleje Ryszarda, czyli najdroższa ścieżka rowerowa

Wszystko zaczęło się jeszcze w 2007 roku, kiedy to wystąpiono o dotację unijną na dwie inwestycje drogowe na terenie Inowrocławia. Pierwsza, to łącznik dwóch dróg krajowych tworzący tzw. małą obwodnicę Inowrocławia. Druga, to łącznik skracający drogę między dwoma dzielnicami, odciążający istniejące ulice w centrum miasta.

Obie inwestycje spotkały się z pozytywną oceną Urzędu Marszałkowskiego i dotacja została przyznana.

„Uchwałą Nr 82/1413/09 z dnia 5 listopada 2009 r. Zarząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego podjął decyzję o przyznaniu dofinansowania za środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego dla kolejnych projektów znajdujących się w Indykatywnym Wykazie Indywidualnych Projektów Kluczowych współfinansowanych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko – Pomorskiego na lata 2007-2013, w tym dla projektu: RPKP.01.01.00-04-044/09 pod nazwą „Zaprojektowanie i wybudowanie łącznika ulicy Wojska Polskiego od Alei Niepodległości do ul. St. Staszica w Inowrocławiu oraz zaprojektowanie i wybudowanie łącznika ul. Metalowców z ul. Toruńską” o całkowitej wartości projektu 14 577 591,29 PLN, w tym dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w kwocie 5 917 044,30 PLN.”

I tutaj zaczęły się schody…

Bez większych problemów udało się wybudować łącznik ul. Metalowców z ul. Toruńską. Oddano go do użytku 31 sierpnia 2011 r. Niestety, z drugą ulicą już tak łatwo nie poszło.

Czas mijał, a ulicy nie budowano. Okazało się, że GDDK i A nie zgadza się na wpięcie nowej ulicy do drogi krajowej 15/25, bez przebudowy skrzyżowania. Skrzyżowanie to i tak jest już niebezpieczne i dodatkowa ulica tylko by to niebezpieczeństwo zwiększyła. Koszt przebudowy skrzyżowania oszacowano na 19 mln złotych, GDDK i A nie posiadała takiej kwoty na dodatkowe inwestycje.

…i zaczął się problem. Władze Inowrocławia wpadły w popłoch. Powód? Jakiś „leniwy” urzędnik wpisał dwie inwestycje do jednego zadania i gdyby nie wybudowano drugiego łącznika, zadanie byłoby niewykonane. Przepadłaby dotacja nie tylko na drugi łącznik, ale jeszcze pewnie trzeba bybyło oddać już otrzymaną za pierwszy, ten wybudowany. Ta sytuacja robiła się niebezpieczna dla budżetu miasta, ale i , co gorsze, dla wizerunku władz miasta.

…ale od czego słynna „INNOwrocławska pomysłowość”. Żeby nie utracić możliwości unijnego dofinansowania, miasto przygotowało “plan awaryjny”. Wybuduje się kilkadziesiąt metrów nowej dwujezdniowej ulicy, która następnie zamiast na wprost, rozejdzie się do i połączy z już istniejącymi ulicami.

https://

Żeby przerzucić odpowiedzialność za swoją nieudolność, władze odwołały się do opinii mieszkańców. Prezydent Ryszard Brejza zwrócił się do mieszkańców z pytaniem „”Czy jest Pan/Pani za budową łącznika ul. Wojska Polskiego w wersji pozwalającej zachować przyznane wsparcie ze środków unijnych?”.

„- Dyskusja publiczna się toczyła, opinie zainteresowanym tą sprawą mieszkańców zostały nam przedstawiane. Większość z tych osób – bo 178 opowiedziała się za wariantem pierwszym, zaledwie 13 za drugim, a dwa głosy były nieważne. Miasto zatem, aby nie stracić kilku milionów złotych unijnych dotacji na to zadanie, będzie realizować zgodnie z wolą mieszkańców pierwszy wariant dotyczący łącznika – informuje prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza, dziękując jednocześnie mieszkańcom za głosy w tej sprawie.”

…i tak oto powstaje to cudo za unijna kasę…

Padła nawet propozycja, żeby nowej ulicy nadać nazwę „Aleje Ryszarda”, ale to już temat na osobne opowiadanie…

Film i cytaty pochodzą z portalu ino-online.pl