Sanatorium w Wieliczce – wreszcie oficjalnie, propozycja wycieczki, „dyżurny” łupek oraz subtelna sugestia starych wyjadaczy w temacie jak robi się elitę. – Tak, to wszystko geologia:). Zapraszam.
Czytam dla Was wrześniowy „Przegląd geologiczny”. Prawie na wstępie wieść, że Kopalnia Soli w Wieliczce została przez ministra zdrowia oficjalnie uznana za sanatorium uzdrowiskowe (ze wskazaniami dla leczenia górnych i dolnych dróg oddechowych i chorób skóry). Nie wiem czym obecnie różni się mikroklimat Wieliczki od Bochni. Ale mniejsza z moim prywatnymi rozmyślaniami, ważne, że można(?) będzie uzyskiwać skierowania do miejsca, gdzie sama natura skutecznie leczy.
Z aktualiów gazu i ropy – ruch w interesie, ogólnie potentaci planują wzrosty (wydobycia, cen pewnie też?), Chiny se w czerwcu otwarły gazociąg z Turkmenistanu (via Uzbekistan i Kazachstan), Australia jest przewidywana jako czołowy eksporter gazu skroplonego (zamiast Kataru) – na potrzeby tygrysów Azji.
W Polsce wiercą czwarty już otwór poszukiwawczy „za gazem łupkowym”. Jest to otwór Warblino LE-1H, położony ok. 10 km na południe od jeziora Łebsko (jak daleko do rezerwatu?) i 25 km na zachód od odwiertu Łebień LE-2H. Otwór ten w obrębie koncesji Damnica wierci firma 3Legs Resources.
Amerykanie bardzo nas chyba polubią?;) – Nawet w swoich opracowaniach dotyczących USA wzmiankują nasze łupki:) – że to będzie miało ważne skutki geopolityczne (jakby to nie było wiadome), jakoby miało ograniczyć rolę Rosji i Iranu, zrekompensować spadek wydobycia gazu w Morza Północnego (zakładają początek wydobycia na 2020 r.), zmniejszenie udziału Rosji w dostawach gazu do Europy itp. Najciekawsze jest stwierdzenie, że szacunkowe zasoby gazu łupkowego w Europie wynoszą (wg „Gaz z łupków i bezpieczeństwo narodowe USA”, oprac. Uniwersytet Rice w Houston) 6,2 bln m3 gazu, z czego, uwaga, uwaga, zasoby polskie szacują 3,4 bln m3 gazu, przy czym ekonomicznie opłacalne ma być wydobycie ok. 60 % z nich. Nie wiem jak Czytelnicy, ja zaczynam się bać;). Poza Polską, znaczne zasoby są w Austrii (1,1 bln m3,), w Niemczech i Szwecji (po 0,85 bln m3).
Te potencjale złoża Amerykanie umownie podzielili. Jedne będą opłacalne przy cenie 212 USD/1000m3 a drugie (tych jest więcej) przy cenie 256 USD 1000 m3 gazu.
Trochę stresu zdjął ze mnie artykuł nt. projektowanego ponadgranicznego geoparku „Karpaty fliszowe i ich wody mineralne” – wgryzłam się i mnie wciągnęło:) – wody wszelakie, architektura, nieskażona i niezadeptana przyroda, ciekawe geostanowiska, rzeki bystro się kłębiące po fliszu (czyt. zachęta do brzechtania się w ZIIIMNEJ górskiej wodzie) 🙂 i do tego pierwsza na świecie kopalnia ropy! Zachęcili mnie:).
Z kolei z patriotami podzielę się refleksją jaka mnie naszła po przeczytaniu tekstu dotyczącego zagadnień historycznych pt. „Studia geologiczne w Paryżu w dziewiętnastowiecznym emigracyjnym poradniku dla młodzieży polskiej”. Dowiedziałam się z niego ciekawych rzeczy. Jedna dotyczy Francji (że geologia z metalurgią była częścią ówczesnej francuskiej matury!) a druga Polski. Otóż w trosce o dobro polskich „zasobów ludzkich” książę Adam Czartoryski założył Szkołę Wyższą Polską, która „ma głównie i prawie wyłącznie ułatwiać młodzieży polskiej wstęp do szkół specjalnych: architektury, górnictwa, inżynierii cywilnej, wojskowych i.t.p.” – Jakie to mądre posunięcie! Jak bardzo wciąż byłoby aktualne…
Zasadniczo w artykule autorzy (Piotr Daszkiewicz i Radosław Tarkowski) zapoznają nas z „Przewodnikiem naukowym w Paryżu dla młodzieży polskiej ułożonym przez uczniów Szkoły Wyższej Polskiej.” Ciekawa sprawa… Komuś naprawdę zależało na ułatwieniu kształcenia kadr…
Zdjęcie pochodzi z serwisu geopic.pl i przedstawia spat islandzki „rozdwajający” promień światła (fot. Lech Darski)
PS. A ja się usiłuję ogarnąć i napisać wreszcie o konwersji CO2 w metan, jak ją widzą geolodzy.
PS2 (bo niejasno wyszło). Tę Szkołę Wyższą Polską założono oczywiście w Paryżu. Wykonywała ona ważne zadanie – przygotowywała Polaków do zdawania egzaminów na francuskie wyższe uczelnie (bez "papiera" nie mielyby tam wstępu a ta Szkoła dawała nie tylko "papier", ale i gruntowną wiedzę, bo do pracy tam zebrano fachowców). Słuzyć miała emigracji (żeby nie szlifowali bruków/pracowali na odpowiedniu ówczesnego zmywaka, tylko zdobywali wiedzę) oraz Polakom z terenu kraju (bo pod zaborani i kształcenie dla niektórych było niemożliwe, i przemysłu ustawowo nie było). Tak więc x.Czartoryski ze współpracownikami odwalali niesamowicie ważną robotę na rzecz Polski – przygotowyali kadry niezbędne w każdym normalnym kraju, pomagali rodakom osiągnąć wyższy status materialny (żeby przez biedę obywateli nie ubożał kraj) itp. Jestem pełna podziwu dla dalekowzrocznej i racjonalnej polityki tych ludzi.
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]