Kazik śpiewał, że artyści, to…. Część aktorów doskonale wpisuje się w te słowa.
Jakiś czas temu zastanawiałem się nad zjawiskiem Ideologa Platformianego – czyli medium stanowiącego kwintesencję Intelektualnego Olimpu, swego rodzaju jednoosobowego biura prasowego obecnego rządu, złączonego z innymi „niezależnymi komentatorami” w orgiastycznym wysiłku tłumaczenia wszystkich irracjonalnych poczynań i zachowań Pana Premiera i Partii. Wydaje się ostatnie tygodnie naruszyły nieco status tej Wyroczni Delfickiej, której pas transmisyjny do mas robotniczych miast i wsi zaczyna się zacinać, a w niektórych przypadkach zwyczajnie rwać na strzępy. Warto jednak mimo to zastanowić się nad niższymi eszelonami kolaborantów, którzy z nie mniejszą ekscytacją wparli całkowicie „niezależnie” Umiłowanego Przywódcę w ostatnich wyborach – czyli tzw. Szeregowego Pożytecznego Idiotę.
Najlepiej do tej leninowskiej ponoć idei pasuje Aktor. Wiadomo skądinąd, że w obecnej Polsce przemysł filmowy nie jest może jeszcze tak silny jak Hollywood, a aspirantów do statusu Marlona Brando I Elisabeth Taylor jest wielu. Rzecz jasna nie wszyscy są tak uzdolnieni i obdarzeni warunkami fizycznymi jak pewna córka znanego polityka. W jej przypadku jest jasne, iż nużące zdobywanie teoretycznych szlifów w kuźni aktorskiej tylko zniszczyłoby jej naturalne predyspozycje, toteż miast zaliczania egzaminów jęła się zaliczać kolejnych celebrytów, przy czym rozrzut był znaczny: od dziennikarzy z amerykańskim akcentem, poprzez raperów, a na obrzydliwych moralnie staruchów – reżyserów skończywszy. Ale zostawmy ją, gdyż nie o niej sumie mowa.
Aktor – Pożyteczny Idiota musi charakteryzować się zasadniczymi walorami ciała i umysłu. Z jednej strony idealnie by było gdyby jego włosy były „słusznego koloru”, zaś jego fizjonomia odzwierciedlała bezwzględność, prymitywizm, zaciętość. I nienawiść wobec innej opcji. To się wielce ceni. Jeżeli zaś taki aktor, najlepiej ze szlachecko- filmowym emploi wyraża miłość ku Mateczce Rosji i ( sygnuje to także jego czerwienią okryta buzia) chwyta w odpowiedniej chwili szablę w dłoń, aby jednym cięciem dać wyraz swemu obywatelskiemu oburzeniu, to jest wielce ceniony w kręgach władzy.
Którego lichy wygląd nie predestynuje do ról amantów, lecz raczej do ról konfidentów. Którymi mogli nawet w przeszłości być, a obecnie starają się ten fakt zatrzeć. Jeden z takich aktorów stwierdził był jakiś czas temu w programie celebryty – specjalisty od psich kup i flag polskich , czy „bał się czasów, gdy rządził PIS”. A ów aktor z całą należną sytuacji powagą, zamilkł na chwilę, twarz mu stężała, oczy w słup postawił i rzekł grobowym głosem: „tak, bałem się”. I taki właśnie aktor jest jednym najlepszych, bo najwierniejszych, Pożytecznych Idiotów. Sprawia on bowiem wrażenie, iż boi się wszystkiego, a szczególnie chyba tego, co sam kiedyś mógł nawyczyniać. Będzie on uległy, stonowany i wiernie jak wachmistrz Soroka stał przy kolejnej wersji Premiera z jedynie słusznego obozu władzy.
Niewątpliwie Aktor takiego sortu musi posiadać takie zdolności oratorskie w czasie wyborczym. Najlepiej aby umiał sięgąć po jakiś autorskie hasło, które natychmiast stanie się legendarnym bon-motem, wzbudzający rechot w „kręgach towarzyskich” platformianego lumpenproletariatu, np: „ weźmy się wszyscy w kupę, i tak im damy w dupę, żebyśmy rządzili samodzielnie”. Hasło genialne w swej prostocie, ale na miarę intelektu Aktora, który z pewnością w łonie rodzinnym zrobił autentyczną burzę mózgów, aby je spłodzić. Gdy jednak w danej chwili zabraknie tak doskonale podsumowującego wysiłki wyborcze hasła, można liczyć, że sprytny Aktor i tak wybrnie z trudnej sytuacji. Inny przedstawiciel tej szlachetnej profesji, na pytanie dlaczego glosuje na PO, spojrzał się tępo, acz agresywnie, i lakonicznie rzekł: „bo chcę”. I co mu zrobicie, jak mnie złapiecie?
Niektórzy aktorzy, z kolei, wręcz tak pasują do wizerunku swojej partii, że praktycznie nie muszą trudzić się wyrażaniem swoich przemyśleń. Jeżeli taki aktor odgrywa w serialu rolę bezrobotnego pijaczyny, tępaka bez wykształcenia, który od ponad 20 lat zyje kosztem swojej zony pielęgniarki, spędzając żywot na piciu alkoholu i telewizji, to praktycznie firmuje swoich mistrzów wyłącznie pokazaniem swojej fizjonomii. Respect!
Wymienione powyżej typy aktorskie, to jednak osoby z pewnym dorobkiem filmowym, stąd mają sporą dozę niezależności i dezynwoltury wobec przeciwników politycznych. Jest jednak grupa aktorów, którzy ani nie dysponują charakterystycznym wyglądem, ani umiejętnościami, prowadząc żywot pudelkowo- serialowy. Nikt o nich by nie słyszał, gdy nie napisano, że nie ma np. na przodzie jednego zęba, albo że postanowił się odchudzić. Taki aktor zawsze może liczyć, że wsparcie w odpowiednim momencie słusznej Partii, zaowocuje, iż może zadzwonić do niego szef Orlenu, który nagle tak się rozentuzjazmuje jego ukrytym talentem, iż podrzuci mu pieniądze na uruchomienie własnego teatru. Ale co tam pisać o takich szczęśliwcach. Znaczna rzesza „młodych i wykształconych” absolwentów szkół aktorskich, że może ujawnić swoich talentów inaczej niż poprzez idiotyczne rólki w idiotycznych serialach. Niektórzy tak jednak polubią te rodzaj aktorstwa, iż dożywają w nim wieku sędziwego, niczym nie starzejący się bohaterowie Mody na Sukces. Tacy, znając swoje miejsce na ziemi, pragną jedynie, aby serial trwał, aby nikt ich nie uśmiercił na planie, każąc wjeżdżać na stertę kartonów na poboczu drogi. Odgrywając swoje życiowe role doktorów lub księży, marzą, aby realizująca serial telewizja zauważyła ich niezmienne uczucia do Partii-Matki ( która owa telewizja także wielbi, jak nastolatki Justina Biebera) i by mogli w spokoju spłacać jeszcze kilkanaście lat swoje kredyty.
Zrobią wszystko za garść dolarów więcej.