Bez kategorii
Like

Akcja „Kibole”

19/05/2011
470 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Wojen nie wygrywają zaś oddziały jajogłowych inteligentów, lecz desperaci i straceńcy gotowi zaryzykować własne życie dla ojczyzny…

0


Na wstępie zaznaczę, że ten mój tekst nie jest o wandalach niszczących stadiony, naćpanych bądź nawalonych bandytach rzucających z trybun nożami i butelkami. Ja piszę o prawdziwych kibicach, mających swój honorowy kodeks i którzy nie dają sobie w kaszę dmuchać ze strony politycznych cwaniaków i awanturników czyniących z nich na siłę dla własnych pokrętnych celów tak zwanego „Czarnego Luda”.

Odkąd kibice zaczęli prezentować podczas meczów anty-rządowe i anty-salonowe hasła stali się natychmiast okrzyczani przez „wiodące” media dealerami narkotyków, członkami zorganizowanych grup przestępczych, dla których kibicowanie to jedynie hobby, relaks i odskocznia od ryzykownego i stresującego życia w przestępczym podziemiu. 

Ostatnio również odmawia się im patriotyzmu przypisując za to wypróbowany już od dawna faszyzm, nacjonalizm i antysemityzm. Oczywiście w sukurs ekipie Tuska przyszły jak zawsze niezawodne i te same od lat „autorytety” oraz „eksperci” od wszystkiego, pompując z całych sił kibolski balon strachu i wychwalając dzielnego szeryfa Tuska, który bohatersko walczy z kolejną po pedofilii i dopalaczowej narkomanii, patologią.

Nikt nawet nie zająknie się o tym, że kibice Lecha to europejska marka najlepszej kibicowskiej jakości. Na temat ich zachowania w Manchesterze media na wyspach rozpływały się w zachwytach stawiając ich za wzór. Nikt nie mówi o stowarzyszeniu „Wiara Lecha” i jego licznych godnych naśladownictwa inicjatywach.

Za karę, że w Bydgoszczy nie zabezpieczono odpowiednio imprezy masowej, a pani wojewodzina wydała zgodę wbrew opinii policji, zamknięto dwa inne, najbezpieczniejsze stadiony w Polsce.

Jednym słowem metoda żywcem przeniesiona z palestyńskich terenów okupowanych. Jest zamach, więc ruszają buldożery i równają z ziemią rodzinny wielopokoleniowy dom zamachowca wyrzucając na bruk wszystkich, od dziadków poprzez rodziców i rodzeństwo po wnuki i prawnuki. Co prawda jest demokracja, ale i powraca odpowiedzialność zbiorowa w czystej postaci.

Zamiast zamykać stadiony Tusk powinien odwołać wojewodę pomorską panią Ewę Mes z koalicyjnego PSL.  Policja zaś zamiast dzisiaj analizować zapisy video powinna chuliganów zatrzymywać na miejscu i dostarczać przed oblicze sądów 24-godzinnych.

Dodając do tej decyzji pani wojewody kujawsko-pomorskiej dziwną bierność policji podczas zadymy oraz wpuszczenie na prośbę stróżów prawa osobnika ze stadionowym zakazem, można snuć teorię spiskową o zamierzonej prowokacji i wykreowaniu z premedytacją kolejnego publicznego wroga, z którym to będzie się rozprawiał tak jak z pedofilami i handlarzami dopalaczami dzielny szeryf Donald Tusk.  

Dużo się mówi ostatnio i o tym jak to Anglicy świetnie poradzili sobie z bandytyzmem na piłkarskich stadionach, jednak chyba prawie nikt nie zająknął się o tym jak to poważne państwo zauważyło nawet w tym, co groźne i złe, szansę oraz pewien niesamowity potencjał, który można wykorzystać dla dobra kraju.

Brytyjska armia i jej jednostki specjalne doszły do wniosku, że w tej często negatywnej i źle pożytkowanej kibolskiej energii jest to, czego oni poszukują jak kania dżdżu. Chodzi o ludzi odważnych o patriotycznym nastawieniu, genetycznych ryzykantów, a zwłaszcza tych, którzy potrafią sobie taką grupę szwarc- charakterów podporządkować.

To właśnie w te środowiska ruszyli wojskowi specjaliści rekrutując wielu spośród nich do wojska, a szczególnie jednostek komandosów i różnych oddziałów specjalnych.

Jak wiemy z historii pokój nie trwa wiecznie, a tak na prawdę to istnieją tylko dłuższe bądź krótsze pauzy strategiczne.

Wojen nie wygrywają zaś oddziały jajogłowych inteligentów, lecz desperaci i straceńcy gotowi zaryzykować własne życie dla ojczyzny.

Pola bitew, okopy czy powstańcze barykady w chwili największej dla narodu próby nie zapełniają się oddziałami Biedroniów, Szwedów, Pirogów, Wojewódzkich, Kuźniarów, Kmiecików, Mellerów czy innych Hołdysów czy Sipowiczów. 

Właśnie w takich chwilach karku za nich nadstawiają zawsze desperaccy „kibole” tak poniżani i poniewierani w czasach pokoju przez gadające telewizyjne mądre głowy. To w większości ich mogiłami usiane są niezliczone wojenne cmentarze oraz bezimienne groby.

Poważne państwa doskonale o tym wiedzą i podobnie jak łowcy bokserskich talentów, nie penetrują w tym celu elitarnych gimnazjów czy liceów w poszukiwaniu adeptów tego sportu, lecz wchodzą w środowiska „kiboli” nie odmawiając im w bezczelny sposób dla politycznych haniebnych gierek, patriotyzmu.

Niestety nie zakrzyczymy historycznej prawidłowości, według której nie istnieje coś takiego jak wieczny pokój na świecie. Zawsze kiedyś musi nadejść czas próby. Właśnie w takich momentach przywracane są właściwe proporcje i hierarchia tego, co ważne i potrzebne, a co bezwartościowe i puste jak mydlana bańka.

Zaręczam, że wtedy sto razy więcej wart jest dobry „kibol” niż najlepszy telewizyjny komediant zwany artystą, wizażysta, stylista czy psi fryzjer albo etatowy „ekspert” czy „autorytet” mianowany, nie mówiąc już o wyżelowanych dziennikarzynach.

Walczyć należy z przestępcami stadionowymi i nie można wrzucać ich do jednego worka z prawdziwymi kibicami, którym należy się szacunek, a nie podłe wykorzystywanie ich do doraźnych politycznych gierek pod publiczkę.   

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (19/2011)

0

kokos26

„Drzewo wolnosci trzeba podlewac krwia patriotów i tyranów”

174 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758