Jak podaje dzisiejszy artykuł w Rzeczpospolitej
mamy doczynienia z kolejną aferą podczas nieudolnych rządów obecnej partii Platformy Obywatelskiej.
Czy nowa afera mieszkaniowa w więziennictwie zostanie zamieciona pod dywan, jak chociażby afera hazardowa?
Jak podaje dzisiejszy artykuł w Rzeczpospolitej
mamy doczynienia z kolejną aferą podczas nieudolnych rządów obecnej partii Platformy Obywatelskiej.
Z artykułu wynika, że Ministerstwo Sprawiedliwości już od pewnego czasu sprawdza, czy wysocy rangą funkcjonariusze Służby Więziennej nie otrzymywali bezprawnie mieszkań służbowych, które potem mogli za bezcen wykupić.
Dalej czytamy, że nowa Afera wybuchła na przełomie lutego i marca
Okazało się wówczas, że jeden z byłych szefów Służby Więziennej dzięki decyzji wiceministra sprawiedliwości Stanisława Chmielewskiego z 9 sierpnia 2010 r otrzymał atrakcyjny lokal w Warszawie o łącznej powierzchni 69,5 metra, ale wcześniej pożyczył ze służby kilkadziesiąt tysięcy złotych tzw. pomocy mieszkaniowej, żeby ten lokal za psie pieniądze nabyć.
Wartość tego lokalu w atrakcyjnej części Warszawy to około pół miliona złotych. To mieszkanie z zasobów gminy, więc szczęśliwy nabywca, mógłby ubiegać się o jego wykup za kilka procent wartości, które wysępił ze swojego miejsca pracy.
W artykule pada pytanie:
„Dlaczego więc wiceminister przyznał jednemu z byłych szefów więziennictwa mieszkanie?”
Takich decyzji wiceministra Chmielewskiego było więcej. W tym jedna – również z 9 sierpnia 2010 r. – o przyznaniu mieszkania jednemu z byłych szefów więziennictwa.
Odpowiedź wydaje mi się arcyboleśnie prosta.
Toż to miejsce, gdzie PO ma swój żelazny elektorat – więźniowie głosowali na słuszną ideologicznie Platformę Obywatelską.
Z tego co pamiętam to nie tylko pensjonariusze ale i pracujący w służbie więziennictwa włącznie z szefami tych przybytków. Zatem o tych szefów, trzeba dbać na równi z ministrami.
Ciekawe czy i tej aferze zostanie ukręcony łeb?
Na razie przynajmniej w części sprawiedliwości stało się zadość.
Sam Pan minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zmienił decyzję swojego zastępcy. Powołując się na fakt niespełnienia wymogów formalnych były szef więziennictwa stracił przyznane mu w sierpniu mieszkanie.
Rzecznik ministerstwa sprawiedliwości i służby więziennej nie chcą komentować sprawy, powołując się na prowadzone obecnie czynności sprawdzające i kontrole decyzji podejmowanych w tej i podobnych sprawach.
Badania sposobu przyznawania mieszkań funkcjonariuszom Służby Więziennej rozszerzono na lata 2000-2010.
Czy to Państwu nie przypomina ostatnich działań „aparatu państwa” w sprawie afery hazardowej?
Wypisz wymaluj podobny scenariusz. Rozciągnąć badania w sprawie na 10 lat i umarł w butach. Za chwilę okaże się, że żadnej afery nie było. Wszystko można pozamiatać pod dywan.
Skąd my to znamy?
http://www.rp.pl/artykul/15,632787-Afera-mieszkaniowa-w-wieziennictwie-.html