Globalnie i Lokalnie
Like
Abp Konrad Krajewski, jałmużnik papieża Franciszka
30/11/2013
1903 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Papież Franciszek rozwija pracę charytatywną Watykanu. Na ulice Rzymu wysyła swego głównego jałmużnika w asyście Gwardii Szwajcarskiej. Pojawiają się w nocy, by robić to, co dotychczas nie było robione: pomagają ubogim i bezdomnym.
Jałmużnik papieski – arcybiskup z najbliższego otoczenia papieża, należący do Rodziny Papieskiej (łac. Familia Pontificia) członek Domu Papieskiego (łac. Domus Pontificalis).
Jałmużnik papieski jest zawsze obecny obok prefekta Domu Papieskiego na uroczystościach i audiencjach. Do jego zadań należy udzielanie w imieniu Ojca Świętego jałmużny potrzebującym. Zajmuje się także udzielaniem błogosławieństw papieskich, jego podpis widnieje na ich formularzu. Wszelkie wpływy z tego tytułu przeznaczane są na papieskie dzieła miłosierdzia oraz pewne instytucje dobroczynne podlegające bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, a także na kilka szkół na terenie Rzymu i Castel Gandolfo.
3 sierpnia 2013 papież Franciszek mianował jałmużnikiem papieskim polskiego księdza Konrada Krajewskiego
Kilka razy w tygodniu, arcybiskup Konrad Krajewski w asyście będących po służbie strażników wsiada do swego skromnego białego Fiata i robi rundkę po dworcach Rzymu, gdzie organizacje charytatywne oferują koczującym zupę, którą otrzymuje 400-500 osób.Często przynoszą nadwyżki z Watykańskiej stołówki.
„Poza żywotnością, przynoszą ze sobą znajomość co najmniej czterech języków,” .”Przede wszystkim biedni ludzie muszą być wysłuchani.” – Abp. Krajewski powiedział w wywiadzie dla Associated Press
„I kiedy mówimy, że jesteśmy z Watykanu, i że robimy to imię Ojca Świętego,” powiedział, „ich serca otwierają się szerzej”.
Biskup Krajewski realizuje to co papież Franciszek czynił gdy był arcybiskupem w Buenos Aires. Następnie też jako kardynał Jorge Mario Bergoglio zwykł wychodzić w nocy, incognito, łamać chleb z bezdomnymi na ulicach stolicy Argentyny aby czuli i wiedzieli, że ktoś troszczył się o nich.
Teraz jako papież nie może tego zrobić tak łatwo, więc korzysta z abpa Krajewskiego , jako swego wysłannika, który każdego dnia dostarcza ludziom małe okruchy miłości: np. wysyła 200 euro do kobiety, której portfel został skradziony, odwiedzając rodzinę, w której dziecko umiera.
„Moim zadaniem jest podawanie pomocnej ręki biednym, potrzebującym, którzy cierpią,” mówi arcybiskup Krajewski.”Papież nie może wyjść z Watykanu, więc wybrał osoby, pomagające w jego imieniu tym którzy cierpią, potrzebują wsparcia „
To jest tylko pomoc doraźna nie wymagająca biurokracji. Prace o większym i na dłuższa metę zakresie prowadzi zorganizowana przez Watykan , Międzynarodowa Federacja dobroczynności.
„Jeśli dajesz jałmużnę, powinno to człowieka coś kosztować , coś w nim zmieniać” powiedział dziennikarzom abp. Krajewski. Mówił to dla kontrastu z jałmużną jaką dał anonimowy kardynał, który chwalił się zawsze tym że dał dwa euro żebrakowi na ulicy w pobliżu Watykanu.
„Powiedziałem mu,” Eminencjo, to nie jest bycie jałmużnikiem .Może to być niedospana poprzez pomagającego potrzebującym noc, ale bycie jałmużnikiem ma coś kosztować.Dwa euro to dla Ciebie nic. Weź tego ubogiego, zaproś do swojego dużego apartamentu, który ma trzy łazienki, niech weźmie prysznic,- choćby w łazience miało śmierdzieć przez trzy dni – a gdy on będzie brał prysznic zrób mu kawę i usłuż mu przy stole. Może daj mu swój sweter. Wtedy zostaniesz jałmużnikiem.”
Krajewski dostaje polecenia od papieża o poranku: Watykański strażnik przynosi z hotelu w którym mieszka papież Franciszek paczkę listów, które papież otrzymał od wiernych z prośbą o pomoc.Na każdym liście, papież Franciszek umieszcza notkę: „Wiesz, co robić” lub „znaleźć go ” lub „Idź porozmawiać z nimi.”
W jednym z ostatnich listów na który zwrócił uwagę Papież był ten od rodziców małego 18 miesięcznej Noemi Sciarretta , cierpiącej na rdzeniowy zanik mięśni- chorobę genetyczną, na którą nie ma lekarstwa- napisany do Franciszka w październiku.Rodzice byli zrozpaczeni, bo lekarze nie mogli nic zrobić dla ich córki.
Kilka dni później papież Franciszek zadzwonił do ojca. 1 listopada Krajewski spędził dzień Sciarrettas w ich domu w pobliżu Chieti w Abruzja.Pięć dni później, gdy stan dziecka się pogarszał, rodzina udała się do Watykanu gdzie spotkał się nią osobiście papież Franciszek..Spędzili noc w tym samym hotelu w Watykanie, gdzie śpi, jadali z nim w sali restauracyjnej hotelu gdzie on jada wszystkie swoje posiłki.
Chwilę po spotkaniu, papież udał się na Plac Świętego Piotra na cotygodniową Generalną Audiencję.Zaczął od prośby do dziesiątków tysięcy ludzi, aby przez chwilę w ciszy się modlić za małą Noemi.
„To było bardzo emocjonalne spotkanie, ponieważ papież Franciszek był blisko z Noemi. Mogliśmy rozmawiać i wspólnie się modliliśmy się dla Noemi.To był duchowy prezent.” – powiedział Andrea Sciarretta, ojciec dziecka.
Istnienie instytucji jałmużnika Watykanu sięga wieków: jest wspomniane w Bulli Papieskiej z XIII wieku poprzez papieży Innocentego III, i Grzegorza X, który rządził od 1271-1276, zorganizowano do tego oficjalny urząd stolicy Apostolskiej d/s Miłosierdzia.
Do czasu gdy przyszedł abp. Krajewski, jałmużnikiem był zazwyczaj starzejący się Watykański dyplomata, który pełnił urząd przez ostatnie lata przed przejściem na emeryturę w wieku 75 lat. Papież Franciszek zmienił wszystko, wybierając 50-letniego Polaka, który był blisko papieża Jana Pawła II w jego ostatnich latach. Obecny jałmużnik jest bardziej energiczny, praktycznie potrafi rozszerzyć działalność charytatywna Watykanu.
Zdania jałmużnika są dwojakie: przeprowadzenie aktów miłosierdzia i zbiórka pieniędzy na ich finansowanie.
Abp Krajewski pozyskuje fundusze prac rozporowadzając papieskie pergaminy; ręcznie wystawiane certyfikaty ze zdjęciem papieża, które wierni mogą zakupić na szczególne okazje : ślub, chrzest lub święcenia kapłańskie, z nazwiskiem odbiorcy i błogosławieństwem apostolskim, napisane pismem kaligraficznym.
Ceny pergaminu wahają się od 6 euro do 30 euro za sztukę, plus koszty wysyłki i obsługi. Wszystkie wpływy przechodzą bezpośrednio do dzieła miłosierdzia.W ubiegłym roku, Urząd Miłosierdzia przeznaczył 1 mln euro na 6500 próśb o pomoc. Arcybiskup Krajewski mówi, że ilość próśb wzrosła w tym roku ponad dwukrotnie.
W zeszłym miesiącu, abp Krajewski przebywał na wyspie Lampedusa po tym jak wywróciła się łódź imigrantów zabijając ponad 350 osób.Przez cztery dni na Lampedusie abp Krajewski kupił 1600 karty telefoniczne dzięki temu ci co przeżyli mogli kontaktować się ze swoimi bliskich w domu, w Erytrei. .Również modlił się za policyjnych nurków, którzy pracowali wyszukując zmarłych na dnie morskim.
Gdy na konferencji prasowej zapytano abpa Krajewskiego czy papież Franciszek wymknął się z Watykanu na własną rękę – odpowiedział „Następne pytanie!”.
PS. Jan Franciszek Czarnowski herbu Grabie (ur. 1883, zm. 1963) – polski szlachcic, służył jako szambelan papieski u Piusa XI.