Po wykładach dla prezydenta Obamy w sprawie bigosu , polowania i żony, prezydent pokazuje Polakom co dla niego ważne. Nie rocznica powstania największej podziemniej armii w czasie II wojny światowej, a infantylne Walentynki.
A u prezydęta* Komorowskiego, Walentynki przykryły 70 rocznicę powstania AK
Jaki historyk , taki prezydęt chciałoby się powiedzieć. Czego można się spodziewać po mgr historii , który napisał pracę magisterską w 11 dni. Dla prezydęta Walentynki , coś sztucznego w tradycji polskiej , są ważniejsze niż 70 rocznica powstania AK. A jeszcze tak niedawno w czasie kampanii prezydęckiej, Bul Komorowski śmiał sugerować , że jest spowinowacony z rodziną śp. gen. Bora Komoroskiego legendarnego dowódcy AK. Kompromitacja goni kompromitację w wykonaniu tego pożal się Boże prezydęta. Wykreowane przez świeckie kręgi Walentynki są ważniejsze niż oddanie hołdu polskim bohaterom.
O tych bohaterach pamiętają jedynie oszołomy, mohery i zwolennicy obozu niepodległościowego w którym PiS odgrywa niepoślednią rolę. To przekracza zdolności percepcyjne prezydęta Bula w związku z tym wybrał on wlalentynkową infantylność. Prezydencie dalej do przodu , zamiast św. Mikołaja, Dziadek Mróz a świętem narodowym niech zostanie 3 listopada z 1612 r. dzień, w którym Polacy musieli opuścić Kreml. Przypuszczam , że do takich działań nie musi nawet nawoływać doradca prezydęta tkwiący korzeniami w PZPR ,historyk prof. Nałęcz.
*Nowa zasada pisowni zgodna ze zmianom zaproponowanom przez prezydęta Komorowskiego