Już dawno temu straciłaś moralne prawo do używania nazwiska Herbert!
Czyżby ukąsił cię gen Wojciecha Dzieduszyckiego?
Już dawno temu straciłaś moralne prawo do używania nazwiska Herbert!
Tak się stało już od twoich pierwszych kłamliwych oskarżeń swego męża o chorobę psychiczną. Czym się kierowałaś, by wybiórczo dezawuować wypowiedzi i twórczość tego Wielkiego Człowieka?
"… Herbertowa pragnie usunąć pewne ważne fakty z życia pisarza, próbuje unieważnić jego niektóre wypowiedzi intelektualno-publicystyczne i zmienić ich sens, by – cytuję – "powyjaśniać, czego on nie zdążył wyjaśnić". A właściwie chodzi jej o przekonanie szerokiej opinii, że część publicystycznych wystąpień poety nastąpiła wskutek trawiącej go przez dziesiątki lat choroby, która niepotrzebnie wypaczała zdrowego i prawdziwego Herberta. …Ciekawe, że według Herbertowej depresja nie zniekształcała jego poezji, esejów o kulturze śródziemnomorskiej, a jedynie jego sądy intelektualne na temat powojennej i współczesnej literatury polskiej i pisarzy ją tworzących. I to takie sądy, co do których czujemy wyraźnie, że się bohaterce wywiadu nie podobają i że się z nimi nie solidaryzuje. Sądy, o których zresztą wiemy skądinąd, że są niemiłe – by nie rzec mocniej – dla środowiska "Gazety Wyborczej"…"
Kim są dla ciebie ludzie, których bronisz przed opinią swego męża? Zbigniew Herbert powiedział:
"Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca. Oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował 'socjalizm z ludzką twarzą’ . To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem."
i nigdy tego nie odwołał! A ty, kobieto, tylko tracisz swoją twarz i dobre imię, podejmując rozpaczliwe próby ukrycia niewygodnych dla ciebie i twoich – nie twego męża – przyjaciół, faktów i opinii.
Jakim prawem rok temu publicznie oświadczałaś:
"Z całego serca popieram kandydaturę pana Bronisława Komorowskiego na prezydenta Polski"
dzisiaj ponownie w obronie Politycznych Oszustów wrzeszczysz:
"Ten, kto instrumentalnie używa imienia, idei oraz spuścizny twórczej Zbigniewa Herberta do realizacji własnych celów politycznych ten, moim zdaniem, dopuszcza się nadużycia, a przez to okazuje brak szacunku mojemu mężowi i jego twórczości. Przeciwko takiemu postępowaniu wyrażam mój zdecydowany sprzeciw"
Skoro rok temu uważałaś, że:
"Zbigniew Herbert nigdy nie wyraziłby zgody na wykorzystywanie przez kogokolwiek jego twórczości do jakichkolwiek celów politycznych."
i również obecnie twierdzisz:
"że szacunek wobec jego twórczości "wymaga całkowitego oddzielenia spuścizny poety od spraw polityki"
To jakim prawem występujesz w tych swoich apelach i protestach jako KATARZYNA HERBERT? Przecież bez Jego nazwiska, nie istniejesz!
Nie chcesz mieszania Jego twórczości do polityki? To jako pierwsza, sama posłuchaj swojej rady i nie mieszaj:
Przyjmij nazwiska panieńskie Dzieduszycka i rób sobie co chcesz, jako osoba PRYWATNA!
I tylko pamiętaj, że jeśli w jakichś mediach, ktoś użyje sfomułowania, że coś tam powiedziała lub kogoś tam poparła ŻONA Herberta, to natychmiast składaj do prokuratury oskarżenie o rozsiewanie kłamstw.
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.