Kiedy następny Ryszard C ?
Oglądam zdjęcia i filmy z Krakowskiego Przedmieścia. Z niedzieli, z poniedziałku…
Piękna manifestacja, mnóstwo ludzi, trudno zliczyć, ilu ich było: 10 tysięcy, 20, 30, 50, a może więcej? Sądząc po podanej wadze wypalonych zniczy, które zostały następnego dnia skrzętnie uprzątnięte, musiało być ich ponad 50 tysięcy.
Łopoczące biało-czerwone chorągwie, transparenty, śpiew, powaga zachowań, przemówienia – wszystko to podnosi na duchu. Szkoda, że nie mogłam tam być.
I te przekazy telewizyjne oficjalnych uroczystości – sztywne, pełne elegancji i politycznej poprawności…. i nudne – jak za PRL-u.
No i przekazy telewizyjne manifestacji na Krakowskim Przedmieściu – też jak za PRL-u. Grupki ludzi, błąkające się nie wiadomo gdzie i po co, od czasu do czasu pyskówka połączona z groźbą przemocy, groźnie wyglądające transparenty – wypisz, wymaluj kilkudziesięciu warchołów wypełzło na ulicę i próbuje zrobić zadymę. Zakłócają porządek w naszym pięknym, demokratycznym kraju – wrzeszczą, skandują coś – o co im chodzi, tym oszołomom?!
Największe wrażenie zrobili na mnie jednak ci, wyglądający jak ZOMO-wcy, strażnicy miejscy – mężczyźni i kobiety w różnym wieku, o zaciętych wyrazach twarzy, niby obojętni, jak roboty, wykonują przekazywane im polecenia ….
Wyobraziłam sobie, że oni też mają przecież domy, a w nich telewizory i oglądają tak pokazywane manifestacje, słuchają Kuźniarów i Żakowskich i rośnie, rośnie w nich niechęć do owych oszołomów – och, jak chętnie by ich spałowali, pokazali , co to znaczy zakłócać demokratyczny porządek.
Ale nie mogą, bo nie wolno, trzeba z tymi warchołami kulturalnie – no chyba, że któryś da jakiś pretekst, to wtedy huzia, stadem na niego i o glebę!
Patrzę na ten film pani Stankiewicz, na tę akcję duszenia biednego młodego człowieka i myślę sobie: coraz więcej wokół nas Ryszardów C.
Czekają tylko na sposobność.
A jeśli zacznie się to, czego się obawiam – zastanawiam się, czy te wszystkie Olejniki,Kuźniary,Żakowskie,Knapiki będą mogli spokojnie spojrzeć sobie w lustro?