W pełni zgadzam się z tą sentencją, tylko że skierowałbym ją raczej do tych, którzy przy byle okazji używają jej – w wielu niewybrednych dość odmianach – wobec swoich przeciwników politycznych, jako zamiennik dyskusji na argumenty.
Kilka dni temu, słowa: "Niektóre choroby są nieuleczalne", skierował w stronę Jarosława Kaczyńskiego, znany publicysta śląski, jeden z głównych ideologów katowickiej GW, Michał Smolorz, nawiązując do tematu "śląskości" z "Raportu o stanie Rzeczypospolitej".
Rafał Grupiński z PO, w tym samym kontekście, również posłużył się podobną konstrukcją "myślową" stwierdzając: "Trudno tego rodzaju materiał nazywać raportem o stanie państwa, ponieważ nawet z pobieżnego oglądu wynika, że to jest raczej raport o stanie psychicznym autorów tego raportu, którzy nie są zadowoleni z tego, że nie dzierżą władzy i generalnie wyrażają niezadowolenie ze wszystkiego, w każdej dziedzinie życia, jakiej dotykają".
Na podstawie wyrwanego z kontekstu, konsekwentnie przytaczanego przez wszystkich, tego samego fragmentu zdania: "… śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej.", na autora tych słów posypały się gromy:
"Jarosław Kaczyński znowu dzieli Polaków na lepszych i gorszych" (Paweł Graś)
"PiS, w swoim języku dzielącym Polaków na lepszych i gorszych … starają się żyć z podziałów! Tacy ludzie nie powinni funkcjonować w polityce!" (Rafał Grupiński)
"PiS inputuje nielojalność Ślązaków wobec Polski" (Radosław Sikorski)
"Moje dzieci – a mam ich czwórkę – mówią do PiS-u: Odczepcie się od Polski" (Adam Szejnfeld)
"To nie jest tylko atak na śląskość …" (Dominika Wielowieyska)
"Pan Prezes powinien przemyśleć i przeprosić wszystkich Ślązaków" (Jerzy BuzeK)
"Obecność takich krzykaczy jak Beata Kempa, to coraz bardziej nacjonalistyczna wizja PiS-u" (Sławomir Sierakowski")
"Ślązacy tylko chcą, by pozwolić im kultywować swoją tradycję" (Joanna Kluzik Rostkowska)
"To jest nakłanianie do wrogości a przecież tworzy się narodowość europejska" (Janusz Rolicki)
"To były zbrodnie w imieniu narodu polskiego!" (Janusz Rolicki dodając o wywózkach Ślązaków)
"Ślązacy, to zakamuflowani Niemcy", "Ślązacy, to zakamuflowana opcja Niemiecka" (Joanna Kluzik Rostkowska, Paweł Graś, Tomasz Nałęcz, Tomasz Tomczykiewicz, Danuta Pietraszewska, Jerzy Gorzelik, Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce …)
Tego typu przykłady można by mnożyć … tylko po co. Już te skłaniają do zadania pytania:
Jaki rak toczy umysły autorów tych wypowiedzi i tabuny innych kutzów, wołków, lisów, żakowskich, paradowskich, szostkiewiczów …, że z jasnego i oczywistego – nawet dla "trzynastoletniej dziewczynki" – tekstu:
"Istnieje wiele przesłanek, by twierdzić, że kategoria Narodu
nie jest podnoszona w programach i zasadniczych wystąpieniach
przedstawicieli PO, choć mówi się tam o Polakach czy pozycji
Polski. Z drugiej strony, PO w swoim przekazie mocno podkreśla
znaczenie regionalizmów, czego szczególnym przykładem jest
ostentacyjne akcentowanie przez Donalda Tuska swojej kaszubskości.
Niedawno umieszczono, wbrew wyrokowi Sądu Najwyższego
z 2007 roku, narodowość śląską w spisie powszechnym.
Sąd Najwyższy słusznie bowiem wywiódł, że historycznie rzecz
biorąc, niczego takiego jak naród śląski nie ma. Można dodać, że
śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamufl owanej opcji niemieckiej.
W PO nie budzą protestu postawy jawnie antypolskie, wręcz
obrażające Polaków. Przykładem jest choćby długotrwała obecność
w tej partii Kazimierza Kutza, którego publicystyka w wielu wypadkach
jest jadowicie antypolska. Ważny jest też stosunek do Ruchu
Autonomii Śląska, którego członkowie kandydowali z list PO,
mimo że ta formacja jawnie odcina się od polskości. Jej szef Jerzy
Gorzelik mówi wprost: jestem Ślązakiem, nie Polakiem, Polska nie
jest dla mnie najważniejsza. Niezwykle charakterystyczna jest też
bardzo agresywna reakcja czołowego polityka PO, szefa klubu Tomasza
Tomczykiewicza, na formułowaną w Sejmie krytykę decyzji
zawarcia koalicji z RAŚ w samorządzie wojewódzkim, a także stała
opcja tej partii na współpracę z Mniejszością Niemiecką na Śląsku
Opolskim…"
wysnuwają tak absurdalne wnioski???
W kontekście tych wypowiedzi, nie dziwi także, dzisiejsza (i nie tylko dzisiejsza) postawa Konrada Piaseckiego, który w autorskim programie "Piaskiem po oczach", siedząc w tej swojej piaskownicy, sypie łopatką, prosto w oczy każdemu, kto nie zgadza się z jego wizją świata, m.in. mówiąc:
"Widzę raport o stanie państwa – straszliwe oskarżenia"
"Dziwię się, że PiS nie chce razem świętować rocznicy!"
"PiS bardzo łatwo ocenia to, co jest w innych"
"Proszę podać przykłady podobnych słów u ludzi PO!"
Wydawałoby się, że w tym momencie wyczerpałem – i to w znacznej części – przykłady dychotomii myślenia … Nic z tego! Kliniczny przypadek zostawiłem na koniec. Otóż niedawno zobaczyłem w tv i usłyszałem pana, którego wcześniej nie znałem. Z paska pojawiajacego się u dołu ekranu wynikało, że ten pan ma tytuł DOKTORA (sic!) i jest specjalistą od marketingu oraz doświadczonym trenerem i konsultantem w zakresie umiejętności społecznych menadżera oraz marketingu!
No więc pan, o którym mowa, czyli dr Olgierd Annusewicz twierdzi:
"Raport miał pokazać, że PiS zajmuje się nie tylko katastrofą smoleńską, ale także SPRAWAMI POWAŻNYMI!
PiS teraz chce zrzucić z siebie maskę Mściciela Smoleńskiego!"
A na sugestię interlokutora: "PiS, to partia, która obraża mniejszość, mówiąc: Nie jesteście Polakami. Czym tłumaczyć takie zachowanie Prezesa?
dr Olgierd Annusewicz odpowiada:
"Proszę mi wybaczyć, jestem doktorem politologii a nie medycyny."
No cóż. Na takie dictum mogę tylko … obniżyć – i to bardzo zdecydowanie – wiek tej "trzynastoletniej dziewczynki".
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.