Zwycięzców nikt nie sądzi, jak głosi znane powiedzenie. Może jedynie historia, choć z tym osądem przyszłych pokoleń to też wcale nie jest takie pewne – w końcu historię piszą zwycięzcy. Tak jednak być nie musi. Nie wiem, czy tego typu rozważania przyświecały Kiryłowi J. Yeskovowi gdy podjął pracę nad Ostatnim władcą pierścienia, ale takie nasuwa się pierwsze wrażenie po lekturze jego powieści wywracającej do góry nogami historię opowiedzianą przez J. R. R. Tolkiena. Książka Yeskova jest wspaniałym przykładem metatekstu nawiązującego do tolkienowskich opowieści. Wykreowany w Ostatnim władcy… świat wprawdzie jest silnie osadzony w konwencji fantastycznej, ale w odróżnieniu od pierwowzoru literackiego wydarzenia i ich przyczyny są wyjaśnione racjonalnie. Królowie i władcy przestają być tylko elementem dekoracyjnym państwa, stają się politykami […]
Zwycięzców nikt nie sądzi, jak głosi znane powiedzenie. Może jedynie historia, choć z tym osądem przyszłych pokoleń to też wcale nie jest takie pewne – w końcu historię piszą zwycięzcy. Tak jednak być nie musi.
Nie wiem, czy tego typu rozważania przyświecały Kiryłowi J. Yeskovowi gdy podjął pracę nad Ostatnim władcą pierścienia, ale takie nasuwa się pierwsze wrażenie po lekturze jego powieści wywracającej do góry nogami historię opowiedzianą przez J. R. R. Tolkiena.
Książka Yeskova jest wspaniałym przykładem metatekstu nawiązującego do tolkienowskich opowieści. Wykreowany w Ostatnim władcy… świat wprawdzie jest silnie osadzony w konwencji fantastycznej, ale w odróżnieniu od pierwowzoru literackiego wydarzenia i ich przyczyny są wyjaśnione racjonalnie. Królowie i władcy przestają być tylko elementem dekoracyjnym państwa, stają się politykami realizującymi cele gospodarcze, ekonomiczne, dyplomatyczne jak i militarne a ich dwory stają się miejscami intryg pałacowych. W tej mozaice sojuszy, szpiegów i polityki swoją partię rozgrywają również magowie skupieni w Białej Radzie i Kapitule Nazguli. I tak jak u Tolkiena również u Yeskova dalsze losy Śródziemia zależą od istot na pierwszy rzut oka najmniej nadających się do ratowania świata i rodzącej się cywilizacji opartej na technologii a nie magii.
Historia opowiadana przez Yeskova rozpoczyna się już po zakończeniu wydarzeń opisanych we Władcy pierścieni i choć w wielu miejscach Autor nawiązuje do Tolkiena, to jednak czyni to ukazując alternatywną wersję wydarzeń. Klęski militarne i ostatecznie upadek państwa Saurona stają się początkiem nowej rozgrywki pomiędzy elfami, ludźmi oraz mieszkańcami okupowanego Mordoru. Rozgrywki na śmierć i życie, która zaprowadzi Czytelnika zarówno do Mrocznej Puszczy, Ithilien i kamieniołomu w Mindolluinie , do dalekiego Umbaru, Khandu i Haradu…
Ostatni władca pierścienia to naprawdę świetna powieść, gdzie tolkienowski mistycyzm zderza się z zimną logiką i opartą na niej analizą. W dodatku napisaną z dużą dozą ironicznego sarkazmu który, co ważne, doskonale udało się przekazać tłumaczom. Okraszona analogiami do naszego świata nie stroni również od kpin z naszej rzeczywistości, w tym poprawności politycznej. To doskonała rozrywka, choć by zrozumieć wszystkie jej podteksty konieczna jest znajomość tolkienowskiej wersji wydarzeń. Pozostaje tylko postawić pytanie kiedy tekstem Yeskova zainteresuje się przemysł filmowy?
Michał Nawrocki
Fot.: internet