Bez kategorii
Like

Hradczański puszczyk

12/04/2011
415 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
no-cover

Z bajek i powiastek mało polskich a z pamięci pogubionych…

0


 

HRADCZAŃSKI PUSZCZYK

 

 

Zmierzch zapadł nad wawelskim wzgórzem. Wyleniały puszczyk otrzepał pióra z popiołu, który położył na kolana zadufany w sobie pępek starego świata.

-Obłuda…  wyszeptał w stronę niedoszłych żałobników.

-Obłuda i małość… układy, układy, układy…

Wzbił się do góry i zaczął krążyć w zadumie. Sowy dobrze widzą o zmierzchu  a z góry serca narodów widać wyraźniej. Zza grubych okularów gorzka myśl kołatała coraz intensywniej:

„Czemu ta epoka skradła tamtemu tysiącleciu nieswoje dziesięć lat? Dlaczego  właśnie tam…? Czyżby to co miało nadejść było zwielokrotnieniem starych spraw z gołębim uśmiechem na ustach?”

Coś się  zmieniało w napływającym powietrzu, jakaś iskra mignęła na południu od strony  Przełęczy Krzyżowej -ktoś jednak przybył… Jedna jaskółka wiosny nie czyni, chyba że ta jaskółka przylatuje z  kraju św. Jerzego… tam te ptaki przynoszą wieści o braciach co poszli na wojnę … poszli… i sami już z niej nie powrócą…

 

***

-Czas wracać do siebie… sojusznicy psia ich mać… wybrali spokój… który to już raz…

 

 

Czy tylko to po nas pozostanie…?

 

 

Czas wracać do siebie stary wyleniały prezydencie…

 

***

 

0

Avern

Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.

158 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758