Gdyby nie rozchodziło się o tragedię narodową, to można by powiedzieć, iż ostatnie dni przynoszą każdemu coś miłego.
Obrońcy pancernej brzozy będą mogli obejrzeć przygotowany przez National Geographik Channel film pt. "Śmierć prezydenta", mający ambicję – jak mówią producenci – opowiedzieć o wypadku "z punktu widzenia polskiej komisji". Zadowolony jest współautor raportu Millera, szef PKBWL Maciej Lasek i nic w tym dziwnego. Film nakręcony na Zachodzie utrwala na długie lata wersję wypadku lotniczego, która jednak niewiele ma wspólnego z logiką i prawdą.
Obrońcy dwóch wybuchów mogą 'pocieszyć się’ polskim filmem zatytułowanym "Anatomia upadku", zrealizowanym przez Anitę Gargas. Autorka dotarła ponoć do nowych świadków, którzy potwierdzają, że samolot rozpadł się jeszcze w powietrzu. Świadkowie zeznają to, co chce słyszeć Anita Gargas, na co słusznie zwraca uwagę Free Your Mind w swej notce, link: http://freeyourmind.salon24.pl/480342,pocztowka-dzwiekowa-od-nikolaja-szewczenki-do-a-gargas
Wiemy ponadto, iż są świadkowie, którzy nie słyszeli odgłosu wybuchu oraz rumoru spadającego tupolewa. "Praktycznie nie słyszeliśmy nawet zbliżania się samolotu ani szumu silników – mówił rosyjski urzędnik Połtawczenko. – Potem uderzenie, dziwne dźwięki, nietypowe dla rozbicia się samolotu".
"Jest wiele pytań, na które wciąż nie znamy odpowiedzi" – mówi Anita Gargas. – Na pewno zgodzimy się z tym zdaniem. Trzeba pytać, trzeba szukać i szkoda, że Zespół Parlamentarny wstrzymał wiele działań służących dochodzeniu do prawdy. Obrońcy dwóch wybuchów skupili swą uwagę na tychże wybuchach, zamiast drążyć sprawę w wielu aspektach. A ponadto sympatycy ZP wywołują burdy wymierzone przeciw FYM-owi i współpracującym z nim blogerom. Po szkalującym tekście Marka Dąbrowskiego, link: http://zygmuntbialas.salon24.pl/438552,marek-dabrowski-pisze-ksiazke-o-smolensku mogliśmy przeczytać równie bezsensowne 'rozważania’ Marka Pyzy, które omówiłem w notce, link: http://zygmuntbialas.salon24.pl/479192,marek-pyza-pisze-o-free-your-mind-i-o-maskirowce
Przedwczoraj Witold Gadowski opublikował notkę pt. "Gra na zwł(…)ki", w której próbuje poddać krytyce blogerów poszukujących prawdziwych danych dotyczących tragedii smoleńskiej. Brak jednak w tekście merytorycznych argumentów, dużo jest natomiast powielonych z Dąbrowskiego i Pyzy bezpodstawnych zarzutów i sugestii. Tak więc wyróżnia Gadowski m.in. "teorie celowo produkowane przez rosyjską agenturę w Polsce oraz teorie całkowicie psychiatryczne". Nie doczytał autor, iż wśród osób przekonanych do hipotezy inscenizacji na Siewiernym są prof. Jacek Trznadel i prof. Mirosław Dakowski. Nie dostrzegł wielu sensownych pytań i wątpliwości, np. tych, które dotyczą miejsca (ewentualnego) startu tupolewa ("Dlaczego wszyscy udają, że Okęcia w Warszawie nie ma? – pyta bloger @Jacek w Nowym Ekranie. – To już jest bardzo podejrzane!").
Pisze Witold Gadowski: "Zdumiewa mnie bezkarność autorów największych smoleńskich bredni", a to brzmi już groźnie.