Etniczny Niemiec z własnego nieprzymuszonego wyboru, tak zwany „Aussiedler” publikuje: „Jestem polskim ojcem, któremu wykradziono dzieci z domu. Są one odpolszczane.”
Etniczny Niemiec z własnego nieprzymuszonego wyboru, tak zwany "Aussiedler" publikuje: "Jestem polskim ojcem, któremu wykradziono dzieci z domu. Są one odpolszczane."
Cóż można do tego dodać, wiedząc, że również żadnego wykradania niemieckich dzieci z niemieckiego domu nie miało miejsca, tylko nastąpiła ucieczka żony z dziećmi. Jednostronne publikacje we własnym interesie nie dodają wartosci publikacji. Tego rodzaju działalność jest to "sposób na życie" na socjalu w ramach darmowej reklamy własnego, z nazwy polskiego stowarzyszenia. Tym razem bez nachalnej i nielegalnej zbiorki pieniędzy w ramach publikacji. Takich niemieckich, z nazwy polskich stowarzyszeń, prowadzonych przez Niemców jest więcej. Słowo Polska w nazwie stowarzyszenia i publikacjach, choćby odmieniane w wielu przypadkach nie zmieni faktu etnicznej przynależności prezesa i jego działalności.
Dzieci obojga etnicznych niemieckich rodziców są traktowane nie tylko w Niemczech, ale również na całym świecie tylko i wyłącznie jako Niemcy. Pomimo posiadania paszportów innych państw. Nieświadomi tego dziennikarze dają się nabierać i powielają nieprawdę.
http://www.scribd.com/doc/122346646/BMJ-Cludius-28-02-2012
Przenikliwy.Pisze o malo znanej patologii. Od stanu wojennego jestem glownie w Niemczech gdzie reaktywuje sie od roku 2000 politycznie sterowana kulture i Eksport NEOkultury - Wiodacej Kultury Niemiec - DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy jezyka polskiego