gdy handlują polskim losem w kolejnym kołchozie…
nie czas się dzisiaj spierać o słowa i gesty
gdy smrodem zewsząd ciągnie rzeczywistość nasza
wielkie czyny jak słoma furknęły zbyt szybko
i parzą po kieszeniach srebrniki Judasza
cośmy się nauczyli z ognia i popiołu
co leży w naszych dziejach w głąb pamięcią złą
co potrafisz odczytać z ziemi swoich Ojców
z przykazań rytych kością wyszywanych krwią
które z ogniw łańcucha co nam pęta nogi
musimy przepiłować upartym mozołem
byśmy mogli znów wszyscy w wigilię nadziei
łamać się naszym sercem ponad polskim stołem
który dzisiaj otaczają ciasnym kołem zdrajcy
i czerwoną grubą krechą dalej nas niewolą
gdy handlują polskim losem w kolejnym kołchozie
a nas rany wszystkich powstań od rozbiorów bolą
dziś idę w mroźnym śniegu przez kolejny styczeń
niosę bolesną pamięć tamtego powstania
znaczonego krwawym tropem na obrusie śniegu
gdy pacierzem powracamy w godzinie czuwania
zimny podmuch od wschodu chłodzi moje czoło
gdzie Ty! jesteś Polsko! wołam głosem tamtych dni
śnieg zasypuje cicho drogi do wolności
a co będzie jutro? pytam…biała cisza…i…
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid