Bez kategorii
Like

Polskie sądy nie mają majestatu

07/01/2013
401 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Dyskusja której bohaterem jest sędzia Igor Tuleya jest bezprzedmiotowa. Pojmiemy to, jeśli zrozumiemy, że nie istnieje coś takiego jak majestat polskiego sądu i niezwisłość polskiego sędziego i zaczniemy go traktować jak zwyklego urzędnika.

0


Działający po II Wojnie Światowej na ziemiach polskich aparat przymusu państwowego zwany niesłusznie Sądownictwem nigdy nie zapracował, by go traktować jako instytucje niezawisłą, posiadającą swój majestat i zajmującą się wymierzaniem sprawiedliwych wyroków. Sam status sędziego w Polsce nabywany jest w sposób, który wyklucza merytoryczne przygotowanie sędziów, ich niezależność oraz nie posiada żadnych mechanizmów gwarantujących etyczne i zgodne z prawem zachowanie tych osób podczas tzw procesu sądowego. Nie jest też przypadkiem, że 99% materiałów filmowych publikowanych na Nowym Ekranie, będących rejestracją konkretnych rozpraw sądowych ukazuje arogancję, stronniczość, poczucie bezkarności, uwiklanie lub korupcję, brak godnego zachowania a także krańcową niekompetencję sędziów. Jeżeli w końcu do nas dotrze, że od sądu polskiego zawsze otrzymamy wyrok, ale nigdy nie otrzymamy sprawiedliwego orzeczenia, że przyklad rozgrzanej sędzi z Warszawy czy dyspozycyjnego Prezesa Sądu z Gdańska, to nie wpadki i wyjątki, ale sytuacja typowa, powszechna i całkowicie akceptowana przez to środowisko, to przestaniemy się oszukiwać i poddawać manipulacji przez telewizory. Cała dyskusja nad "Sędzią" Igorem Tuleyą, który powiedział co wiedział wygłaszając laudację w obronie oskarzonego, którego skazał traci sens, jeżeli zrozumiemy, że to jest tylko zwykły urzędnik, absolutnie uzależniony od polityków i przełożonych, programowo nieprzygotowany do każdej sprawy, któremu doświadczenie życiowe podpowiada co najwyżej komu ma się wysługiwać by nie utracić posady i jak orzekać wyroki (oraz je uzasadniać) by, gdy juz przestanie być sędzią mieć szansę zostać wzietym adwokatem z ważnymi klietnami. Traktowanie poważnie czegoś takiego jak "majestat", "etyka", "niezawisłość" sędziego jest kompletnym nieporozumieniem i firmowaniem klamstwa wtlaczanego nam przez media i polityków systemowych, ze takie wartości gdzieś tam istnieją. Nie istnieją i od ponad 70 lat nie istniały, tak jak nigdy po II Wojnie Światowej nie istniał Polski Wymiar Sprawiedliwości. Istnieją co najwyżej pozytywne wyjątki, ale bardzo rzadko możemy się domyślić gdzie one są. Zazwyczaj bowiem szybko te domniemane "wyjatki" nas rozczarowują, jak to było z wychwalaną sędzią Barbarą Piwnik, bratanicą "Ponurego", która bez mrugnięcia okiem uwaliła proces FOZZ dla posadki ministerialnej, w której potem zagrzała miejsce przez raptem 9 miesiecy. Zarówno Piwnik, jaki Tuleii nigdy nikt nie miał jak nauczyć co to znaczy zachować sie godnie, odpowiedzialnie, sprawiedliwie, profesjonalnie czy niezawiśle. Natychmiast dowiedzielismy sie o nich na tyle, na ile ich sprawdzono. A Polska jest pełna ludzi pokrzywdzonych przez prokuraturę i sądownictwo. te liczby idą już w miliony. Więc jeśli sie zastanawiamy czy Tuleya powinien w TVN czy na sali to czy tamto, to dajmy spokój, on przecież do tego tylko sie nadaje i tylko po to został mianowany.

0

Tomasz Parol

Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl

502 publikacje
2249 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758