Boże Narodzenie, Objawienie Pańskie.. , to święta, których nie da się zrozumieć wprost. Gdyż wszystko to, co jest w nich materialne jest symboliczne i wymyka się rozumieniu ich wprost.
Zacznijmy od Bożego Narodzenia.
Święto to, zostało "wprowadzone do obiegu", tzn. do Kalendarza Świąt Katolickich dosyć późno. A to dlatego, że – dopóki wyznawanie Jezusa Chrystusa na terenie cesarstwa rzymskiego było karalne, dopóty jedynym świętem chrześcijan była Niedziela, dzień Zmartwychwstania Jezusa. To właśnie fakt Zmartwychwstania ukrzyżowanego jest innością wyróżniającą Chrześcijaństwo spoza wszystkich religii i wyznań świata. Żaden prorok dotąd i potem nie zmartwychwstał jak Jezus Chrystus. Warto o tym pamiętać.
Z historii wiadomo, że Boże Narodzenie było obchodzone dopiero w IV wieku w Rzymie. A więc już po zdjęciu z Chrześcijan odjum prześladowań i embargo na publiczne Jego wyznawanie. Wiemy też, że po Edykcie Mediolańskim dającym Chrześcijaństwu wolność, liczba wyznawców lawinowo rosła. W efekcie pojawiły się warunki do tego aby kalendarz świąt się wypełniał o daty śmierci męczenników jak i świąt dotyczących Matki Bożej.
Pojawiło się też Święto Bożego Narodzenia którego datę musiano przyjąć symbolicznie dlatego, że nie ma żadnego źródła mówiącego którego dnia urodził się Jezusa. Wiemy już, że nawet próba ustalenia roku jego Narodzenia przez Dionizego Małego była nietrafna. Stąd nie mamy obiektywnie 2012 roku ale 2015 lub 2017 od faktycznego przyjścia Jezusa na Świat. Przyjęto symbolicznie datę przesilenia zimowego w której to mieściło się w Rzymie świętowanie niezwyciężonego bóstwa słonecznego.
Data ta, jest więc głęboko symboliczna z uwagi na to, że Mesjasz będący światłością świata wkracza w dzieje ludzkości, by – jak pisze prorok Izajasz – "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką. Nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło..".
Tak, jak w przesileniu zimowym zachodzi zjawisko odwrócenia długości dnia i nocy względem siebie, na korzyść dnia, tak jak przyjście Jezusa wprowadza światło i rozpoczyna nową erę. Erę, w której następuje królowanie Królestwa Bożego na ziemi w Duchu Świętym.
Wigilia( z łacińskiego vigilia – czuwanie, vigiliare-czuwać) jest niczym innym jak oczekiwaniem na Narodzenie Jezusa, oczekiwania wspólnotowego w gronie najbliższych. Sygnałem do jej rozpoczęcia jest pierwsza gwiazdka, symbolizująca Gwiazdę Betlejemską obwieszczającą Jego Narodzenie mędrcom ze wschodu oraz pasterzom.
Zasiadając do wigilii, czuwamy i oczekujemy Zbawiciela.. .
Wigilia, to głęboki symbol w znaczeniu ostatecznym. Wszak Jezus już dawno sie narodził i odtąd oczekujemy Jego przyjścia w Chwale w dniu Ostatecznym. Właśnie w symbolice Wigilii widzimy, jak mamy ten czas spędzać: w pojednaniu z najbliższymi oraz czyniąc miłosierdzie wobec potrzebujących i biednych, co symbolizuje puste miejsce przy stole. Wigilią jest także życie wyznacy Jezusa.. , bo przecież moja śmierć jest bramą przez którą wchodzę w Jego dom.. .
No i wreszcie święto 6 stycznia, które na moją wyobraźnię działa najlepiej.
Data ta wzięła się z Kościoła w Egipcie, które w tym dniu obchodziło Boże Narodzenie. A także w tym dniu oddawano cześć bóstwu słońca. Data 6 tego stycznia, była datą „ich” przesilenia zimowego – analogicznie jak u Rzymian.
Kościół Katolicki pozostawił te dwie daty jako mające związek z Bożym Narodzeniem, z tą różnicą, że 25 grudnia obchodzimy pamiątkę Jego cudownego Narodzenia, a dnia 6tego stycznia obchodzimy wspomnienie pokłonu trzech mędrców, którzy wiedzeni światłem gwiazdy dotarli do „centrum wszechświata”, jakim jest Logos, Syn Ojca, Jezus Chrystus.
Wydarzenie to jest o tyle niezwykłe, gdyż owi mędrcy wcale nie należeli do Narodu Wybranego, aby mogli "z natury" oczekiwać na obiecanego mu Mesjasza. Należeli do innej kultury, innej religii, ale możemy powiedzieć, że na pewno szukali Prawdy.
Sama Opatrzność w cudowny sposób dała im szansę na "spotkanie twarzą twarz" z Bogiem Wcielonym. Podążyli za światłem z Nieba i dotarli do celu.
Przecież wielu ludzi musiało widzieć gwiazdę, ale tylko oni za nią podążyli.
Mi to przypomina i kojarzy się z tym, że tak wielu ludzi słyszy i widzi Jezusa – w Piśmie Świętym, w Kościele, w Eucharystii a tak niewielu oddaje mu realny pokłon swoim życiem. Bo przecież nie wystarczy widzieć światło z nieba, trzeba jeszcze za nim podążyć, porzucając swój świat a skierowawszy swoje cele życiowe wg kompasu jaki dał Bóg w Swoim Wcielonym Synu.
Można rzec, że gwiazda betlejemska jest symbolem tego, co prowadzi człowieka do Boga. A więc ową Gwiazdą przede wszystkim jest Jezus, jest nią Ewangelia, jest nią każdy człowiek składający świadectwo o Bogu, są nim rodzice chrzczący swoje dziecko, itp.
A najważniejsze jest nie to, aby dostrzegać to światło i nim się delektować, ale to, aby za nim pójść. Nie przypadkowo Jezus mówi do Mnie: Pójdź za Mną.. To ten sam głos który usłyszeli mędrcy odkrywając na niebie owa gwiazdę.. .
To właśnie świętujemy, tym się zachwycamy i to stanowi treść całego roku Wiary.. . Ale to byłoby za mało gdybyśmy wzorem mędrców nie podążyli dalej, ku Tajemnicy jaką odkrył Jezus Syn Boży swoim życiem.
Życzę udanego i błogosławionego świętowania Objawienia Pańskiego.