O zasadnosci spuszczenia manta „tarasowcom”
29/03/2011
395 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Poniewaz istnieje niebezpieczenstwo zaklocania rocznicowych uroczystosci w Warszawie 10.04.2011 przez bydlo, ktorego namaszczonym przez razwiedke i GazoWnie szefem jest “mlody wyksztalcony z duzego miasta” imienem Taras, postuluje przygotowanie wariantu silowego, polegajacego na tzw. “spuszczeniu wpierdolu”.
Jestem grzesznym, ale katolikiem i z gory uprzedzam zarzuty, jakoby moja religia miala sprzeciwiac sie wariantowi silowemu. Sam Pan Jezus przegonil kupczacych w Swiatyni, stoly im powywracal i pieniadze pomieszal, mimo iz daleko im bylo do rozwydrzonego, pijanego bydla, magonionego sms-ami na Krakowskie Przedmiescie przez razwiedke.
Feliks Koneczny zwracal uwage na diametralnie odmienny stosunek do poszczegolnych elementow “quincunxa” w roznych cywilizacjach.
Powoduje to, iz dla osob cywilizowanych na odmienne sposoby, te same pojecia moga miec rozne albo wrecz przeciwstawne znaczenie.
Np. dla Polaka z cywilizacji lacinskiej prawda jest zgodnoscia osadu z rzeczywistoscia ( adaequatio rei et intellectus ), podczas gdy np. dla szowinistycznej “judeo-soc” z GazoW-ni, prawdziwe jest to, co na danym etapie sluzy ich trybalistycznym interesom ( por. K. Klopotowski "Gazeta Wyborcza a kod kulturowy judaizmu" ). Albo porownajmy lacinskie, uksztaltowane przez chrzescijanstwo pojecie moralnosci z leninowskim “moralne jest to, co sluzy rewolucji, a niemoralne to, co jej szkodzi”.
Stad koniecznosc koniecznosc codziennego konsultowania madrosci etapu z GW, bo jednego dnia ktos jest “nasz”, ale juz nastepnego moze byc “zoologicznym antykomunista, troglodyta z oczami pelnymi nienawisci”etc.
Portal wPolityce.pl zwraca uwage na rozmowe rysownika Marka Raczkowskiego z Grzegorzem Miecugowem na lamach “Przekroju”
Ja uważam, że jestem człowiekiem moralnym, ale uważam też, że Jerzy Urban jest człowiekiem moralnym. Natomiast Jan Paweł II nie był człowiekiem moralnym.
Cytowany “autorytet oralny” wcale nie zwariowal – on zostal po prostu uksztaltowany przez odmienna cywilizacje, w ktorej dominuje moralnosc sytuacyjna.
Madroscia narodu sa przyslowia i jedno z nich zwiezle ujmuje wnioski, wynikajace z roznic cywilizacyjnych, a mianowicie:
“z panem po pansku, z chamem po chamsku”.
Przypomnijmy oredzie biskupow polskich do niemieckich z 1965 roku “Przebaczamy i prosimy o wybaczenie”. Niemcy od czasow Ottona II rozdarte sa miedzy cywilizacja lacinska a bizantyjska. Tragedia tego narodu, a z nim i calej Europy, bylo to, ze w istotnych momentach dziejowych dochodzilo do zwyciestwa tej drugiej. Bismarck, zapamietaly wrog Polski i Polakow, byl bodaj najwiekszym bizantyncem w dziejach, ktory przeflancowal “narod muzykow i malarzy” i ucywilizowal ich na pruska modle. Gdyby Niemcy zostaly zjednoczone przez Zwiazek Renski na modle lacinska, neopoganski nazim nigdy nie znalazlby wsrod Niemcow podatnego gruntu.
Po drugiej wojnie, udalo sie odtworzyc Niemcy Zachodnie na zachowanym korzeniu cywilizacji lacinskiej, ktorej przetrwalnikiem okazal sie niemiecki episkopat – i to wlasnie do niego skierowane zostalo oredzie biskupow polskich.
Poniewaz oredzie to przemawialo wspolnym, zrozumialym w naszej cywilizacji jezykiem, zostalo ono podjete z radoscia i wydalo blogoslawione owoce przebaczenia i pojednania ( obecne stosunki polsko-niemieckie to juz odrebna sprawa ).
Kiedy po upadku komuny ( na cztery lapy ) probowano bezmyslnie malpowac i wystepowac z podobnym oredziem do przedstawicieli wrogich nam cywilizacji, okazalo sie to rzucaniem perel przed wieprze: Zydzi w Izraelu powiedzili: OK, przyjmujemy wasze przeprosiny za antysemityzm, a teraz wystwimy wam rachunek wiekszy, niz Hitlerowi za gaz.
Natomiast bizantyjscy neopoganie we Lwowie ustami bpa Lubacziwskiego odrzekli: OK, przebaczamy,ale jeszcze pokajajcie sie za Akcje Wisla, oddajcie, zaplaccie etc.
A na pytanie o porabanych siekierami i poklutych widlami Polakow, zatykali palcami uszy i krzyczeli, ze sami sobie winni.
Kiedy doszlo wreszcie do uroczystosci w miejscu masakry Polakow w Hucie Pieniackiej w 2009 roku, banderowcy probowali zaklocic uroczystosci krzyczac “Slawa Ukrainie”. Wobec nich “wybaczamy i prosimy o wybaczenie” byloby jak “margaritas ante porcos”.
Z tego tez powodu, skoro chcemy pokoju, musimy miec silna i potencjalnie grozna dla wrogow armie ( para bellum, si vis pacem, a nie kryj sie post fornacem ).
Z tego samego powodu, jesli zachodzi ku temu potrzeba, to czasem nalezy “spuscic wpierdol”.
W przeciwnym wypadku mamy sytuacje, ze spotkanie z ks. Izakjanem-Zaleskim zostaje zerwane przez kilku – doslownie kilku – rozwydrzonych, glosno krzyczacych mlodzieniaszkow. I co z tego, ze madry przedysputowal, kiedy glupi pobil. A przeciez w takiej sytuacji powinno wstac kilku silnych ( niekoniecznie inteligentnych ) i przemowic zaczadzialym banderowcom w takim jezyku, w jakim sa w stanie zrozumiec.
Zeszlo mi z Tarasa na banderowcow, ale to moze za sprawa podswiadomego skojarzenia z Tarasem Bulba-Borowcem, ktoren to byl uprzejmy “strilaty lachiw i rizaty nozom”.
Ale wracajac do Tarasa wylansowanego przez GazoWnie i pania Dominike Wielowieyska ( “po czem lansowal ja przez trzy godziny” ). Ja wiem, ze to zblakany, uposledzony moralnie i umyslowo chlopak. Problem w tym, iz to nie on sam wymyslil, ze mozna sobie robic jaja z pogrzebu, uragac i popychac kobiety czy szczac do zniczy. On zostal tak zaprogramowany przez wrogow naszej cywilizacji. I nie ma innej drogi, ze by go przeprogramowac, jak twarda perswazja. Dlatego tez kobiety niech sie za niego i jemu podobnych modla, a mezczyzni, jak zajdzie taka potrzeba, to bez przyjemnosci i z pewna taka niesmialoscia , ale wpierdol … zeby dotarlo i zeby zrozumial.
PS
Jak bylem ostatnio w Polsce, zalil mi sie moj osiemdziesiecioletni Ojciec, ze jak to jest, ze taki Palikot, nawet po morderstwie smolenskim, publicznie uragal i plul w twarz tym, ktorzy zgineli i ich rodzinom, a tymczasem nie ma nikogo z mlodych, zeby tak zlapac lobuza za leb, wywiezc do lasu i wlepic w gola rzyc dwadziescia rozeg, zeby sie sfajdal ze strachu i zeby do konca zycia na mysl o polityce dostawal alergii. “Ja juz ma osiemdzisiat lat i nie mam sily” – wzdychal.