Bez kategorii
Like

O tajemnicy wcielenia – pytanie bez (?) odpowiedzi

31/12/2012
728 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Rozważanie na temat fragmentu niedzielnego czytania z Ewangelii Łukasza.

0


gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta — Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim (Łk 2, 39–40).

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. (…) Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi (Łk 2, 51–52).

 

Badzo zafrapowały mnie te słowa: "Jezus zaś czynił postępy w… łasce u Boga…".

Znalazłem rozważania na ten temat, jednak raczej powtarzają one znane dogmaty na temat Chrystusa i nie przybliżają wyjaśnienia kryjącej się w tej perykopie tajemnicy…

 

 Komentarz: Dzisiaj zwrócimy szczególną uwagę na słowa: „Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany”. Bóg Wszechmocny, Stwórca całego świata złożył swego Syna, oddał całkowicie pod opiekę ludzkich rodziców. On, który jest Wszystkim, a człowiek niczym. On, który jest dawcą życia, a człowiek tylko Jego stworzeniem. On, który jest Doskonały, a człowiekowi brak tej doskonałości. On, który jest Czysty, a człowiek skażony grzechem. On, który jest Mocą, a człowiek słabością. On, który jest cały Miłością oddał Syna człowiekowi, który jest nienawiścią. To fakt, że opiekunami Jezusa uczynił ludzi świętych. Jednak Jezus narodził się dla wszystkich i żył, rozwijał się, dorastał, chodził, nauczał wśród wielu. A sposób traktowania Go przez nich nie zawsze świadczył o życzliwości, dobroci i miłości. Jednak Bóg Ojciec zdecydował się, by Jego Syn zszedł pomiędzy ludzi.
    Bóg zniżył się do człowieka. Zszedł niejako do jego poziomu, by ten mógł go zrozumieć. Zrobił to, co zazwyczaj czyni matka. Kiedy małe dziecko płacze, gdy matka chce coś wytłumaczyć, to kuca przy dziecku, albo siada obok niego na podłodze i i mając przed sobą twarz dziecka, mając jego oczy na wysokości swoich oczu, zaczyna tłumaczyć. Czyni to językiem zrozumiałym, dostosowanym do poziomu dziecka. Mimo, że sama poziomem intelektualnym, wiedzą, inteligencją, umiejętnościami przewyższa małe dziecko, to jednak odsuwa na bok swoją „wielkość” i stara się mówić tak, by jej maleństwo ją zrozumiało. Podobnie uczynił Bóg. Zniżył się do człowieka. Jak wielkie to było uniżenie, poznamy dopiero wtedy, gdy będziemy oglądać Boga twarzą w twarz. Wtedy będziemy mieli głębsze poznanie Stwórcy, Jego wielkości, potęgi i mocy. Wtedy też zobaczymy jakim jest człowiek w porównaniu z Bogiem. Mając tego świadomość dopiero otworzymy szeroko oczy, jak wielkim uniżeniem Boga było przyjście na świat w ludzkiej postaci.
    W słowach Ewangelii jest wyrażenie: „był im poddany”. Bóg – Syn był poddany ludziom. To niepojęte. To jednocześnie słowa bardzo ważne, napisane pod natchnieniem Ducha Świętego. Słowa, które mają swoje znaczenie i wymowę specjalnie dla nas. Bowiem my mamy patrzeć na Jezusa i wzorować się na Nim. Mamy iść Jego śladem. Mamy jak najbardziej wczuwać się w Jego życie, by je poznawać, a w ten sposób poznawać samego Jezusa. Dzisiaj Duch Święty poprzez te słowa niesie nam głęboką Prawdę. Jezus „położył” przed rodzicami – opiekunami swoje bóstwo, poddając się całkowicie im, uznając ich za swoich opiekunów. Poddając im swoją wolę, pozwalając się kształtować tak, jak oni będą uważali za słuszne. Był im poddany we wszystkim. Nie uczynił nic przeciwnego woli Maryi, ani woli Józefa. Uczył się zwykłych prac jak inne dzieci. Towarzyszył Józefowi w jego stolarskich pracach. Już jako dziecko próbował go naśladować. Dla Mamy zrobił stołeczek. Mamę o wszystko pytał. Zdanie Józefa bardzo się liczyło dla Niego. Jezus pokochał swoich ziemskich rodziców. I chociaż w swym człowieczeństwie przechodził kolejne etapy rozwoju, to Jego Bóstwo było od początku doskonałe i całkowite.
    Bardzo trudno to pojąć człowiekowi. Bowiem jest to też swego rodzaju tajemnica. Jednak w Jezusie bóstwo i człowieczeństwo w sposób doskonały było „zharmonizowane”. W każdym roku życia Jezus był Bogiem. Zarówno jako maleńkie dziecię, jak i dwunastoletni chłopiec oraz trzydziestoletni mężczyzna. Jednocześnie On był maleńkim dzieckiem, On rósł, uczył się chodzić, biegać, mówić. Razem z Mamą i Józefem czytał Pisma. Słuchał ich opowieści o historii Izraela. Poznawał litery, uczył się czytać i pisać. Jednak szybciej niż niejedno dziecko przyswajał sobie każdą wiedzę, a poza tym miał głębsze poznanie rzeczy. Docierał do jej istoty. Od razu niejako wyławiał Prawdę i obejmował całość taką, jaką naprawdę jest. Od razu w Pismach odczytywał Ducha, właściwie interpretował fragmenty i potrafił je łączyć, zestawiać ze sobą, ukazywać analogię, lub też wykazywać logiczną całość, logiczne połączenie nieraz bardzo różnych fragmentów. Pokazywał myśl Bożą, mądrość i prowadzenie Boże na przestrzeni wieków. A Jego sposób myślenia, argumentowania, uzasadniania był zrozumiały, logiczny, czytelny i nie dający się podważyć. Prawdziwie był Synem Boga, który ten naród prowadził. Dorośli, którzy mieli z Nim kontakt, zauważali, że to dziecko jest inne. Wzrost, wygląd – taki sam. A jednak zastanawiała ich Jego inteligencja, mądrość, interpretacja Pism, sposób odpowiadania na pytania. Nigdy nie był zarozumiały. Zawsze odpowiadał swobodnie, bez skrępowania, ale tonem pewnym, jakby to, co mówi było zrozumiałe „samo przez się”. Był uśmiechnięty, grzeczny, niekonfliktowy. Potrafił rozwiązywać spory między rówieśnikami. Umiał zorganizować zabawę. Był lubiany. Z Nim dzieci się nie nudziły. Zawsze opowiadał coś ciekawego, a sposób bycia nastrajał przyjaźnie do Niego. Często też odchodził na bok. Oddalał się gdzieś w miejsce ustronne i modlił się. Jego relacja z Ojcem Niebieskim – Bogiem była zadziwiająca. Już jako dziecko zaskakiwał pewną dojrzałością wiary, modlitwy, postawy wobec prawd wiary. Czasami widziano Go rozmodlonego gdzieś, w miejscu nieuczęszczanym. Nieraz w domu nieruchomiał na chwilę, by zwrócić swą myśl ku Bogu. Lub wychodził do ogrodu, by wśród zieleni, wśród przyrody móc rozmawiać z Ojcem. A były to niezwykłe rozmowy. Takiej relacji, takiej bliskości i zażyłości nie doświadczyliśmy nigdy. To może mieć miejsce tylko przy takim zjednoczeniu, przy takiej jedności istotowej, przy takiej miłości. Miłości jednej, która łączy, obejmuje dwie osoby. To już nie dwie miłości każdej z tych osób, ale jedna i ta sama Miłość w nich.
    Czytajmy i rozważajmy słowa Pisma św. Starajmy się dotrzeć do głębi słów: „I był im poddany”. Oraz: „Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi”. Poprośmy Ducha Świętego, by ukazywał nam postać Jezusa, by dawał nam poznanie Prawdy, by tę Prawdę umiejscowił w naszych sercach. Prośmy byśmy w tej Prawdzie wzrastali. Abyśmy nią żyli. Aby przez to, życie Jezusa było w nas. Aby On sam zagościł na stale. Aby stał się nam bardzo bliski i szczególnie umiłowany. Abyśmy zachwycili się Jego postacią, zafascynowali się Jego osobowością, zakochali się w Nim.
    Niech Bóg błogosławi nam na czas tych rozważań.

 

http://malenkadroga.pl/?id=4&j=17

 

0

Asadow

Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukujacego pieknych perel. Gdy znalazl jedna drogocenna perle, poszedl, sprzedal wszystko, co mial, i kupil ja.

65 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758