PRÓBA RACHUNKU – Kiszczak,mimo że przechwala się, że nas wszystkich tajnych współpracowników ujawni, obiecuje nam znowu trochę nerwowych chwil i ryzyka.Jako człowiek honoru jednak nie ujawnił
24/12/2012
424 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
A życie się toczy, rytm polskich dni wyznaczają seriale i festiwale,
żniwa i sezony ciepłownicze, dla bardziej uświadomionych politycznie
konferencje Urbana, marsze patriotyczne i zakazane lektury
PRÓBA RACHUNKU
Zwolnienia zakładników prawie nigdy nie są darmowe. Nie po to się zakładników bierze, żeby ich bez okupu puszczać. Zwłaszcza, jeśli stronnicy zakładników są słabi i nie mogą zagrozić eksterminacją terrorystów.
W naszym wypadku transakcja jest wiązana; kto inny okup zapłaci, bo my na razie nie mamy nic, co moglibyśmy przehandlować komunistom w zamian za uwolnienie nas, jako zakładników. Można by się cieszyć-prawie
palcem nie kiwnęliśmy, a ludzie wyszli. Nie wiemy nawet, czy kto negocjował te zwolnienia z komunistami i czy występował jakby w naszym imieniu, czy też może władze robiąc ten gest nie są do końca pewne efektu,
jaki osiągną. Klasyczna polska sytuacja: "o nas bez nas".
Wprawdzie więźniowie, prowadzili bohaterskie głodówki, wprawdzie Kościół bezustannie ponawiał żądanie ich uwolnienia, wprawdzie we Wrocławiu rzeczywiście walczono o Frasyniuka, nie wahając się zaryzykować szykan, grzywien i uwięzienia. Wiosny to jednak nie czyni. Daleko nam do determinacji Murzynów z RPA. Jaruzelski odciskał wystarczająco długi okres, spokojnie przeczekał tę naszą niezbyt ostrą presję, aby móc przedstawić obecne uwolnienia, jako łaskę pańską.
Moment jest dobrze wybrany. Zachód już i tak chciał dać kredyty, czego dowiódł dopuszczając PRL do Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Warunki polityczne, które władzom PRL postawiono, stały się ostatnio
Przeciw skutecznie -wiązały mianowicie ręce potencjalnym kredytodawcom, zamiast wywierać nacisk na tutejsze władze.
Jak oficjalna doktryna głosi, nie ma powrotu do sytuacji sprzed Sierpnia?
80 ani sprzed grudnia 81.Okazał się jednak możliwy powrót do tej krótkiej chwili z nocy 12 grudnia, gdy stan wojenny już w praktyce obowiązywał,
ale komanda policyjne jeszcze nie zdążyły wszystkich internować.
I niemal niczego więcej nie mamy po stronie naszych aktywów. Wywalczenie legalnej " Solidarności „, pluralizmu politycznego, swobód obywatelskich, sprawiedliwego prawa i przebudowy gospodarczej rysującej się nadal mgliście,
A życie się toczy, rytm polskich dni wyznaczają seriale i festiwale,
żniwa i sezony ciepłownicze, dla bardziej uświadomionych politycznie
konferencje Urbana, marsze patriotyczne i zakazane lektury. Nade wszystko zaś podwyżki, których już prawie nie zauważamy, choć kiedyś od naszych gwałtownych reakcji na nie trzęsły się szczyty władzy.
Formy naszej niezależnej działalności zastygły w impasie. Kiszczak,
mimo że przechwala się, że nas wszystkich ujawni, obiecuje nam znowu trochę nerwowych chwil i ryzyka,ale to może na przyszłość nie wystarczyć, jako więź dla opozycyjnych ugrupowań. Opozycja, jeśli chcą mieć jakikolwiek wpływ na kształt Polaki, musi się przebić do życia publicznego i solidarnie występować w najważniejszych sprawach kraju. Inaczej będziemy skazani na symboliczną wegetację.
Witamy z radością wszystkich powracających z więzień. Jest t o jednak
radość czysto ludzka. W sferze polityki polskiej nie ma podstaw do optymizmu.
Wytworzenie niepodległej myśli politycznej, programu przebudowy
państwa, w duchu demokratycznym i praktycznych sposobów osiągania naszych politycznych celów-jeszcze daleko przed nami
Andrzej Frycz vel Piotr Stasiński