Historia kilku zwyczajów świątecznych
21/12/2012
568 Wyświetlenia
0 Komentarze
18 minut czytania
Dlaczego narodziny Jezusa obchodzimy 24 grudnia? Czymże jest Kolacja Wigilijna? Dlaczego pod obrus kładziemy sianko, dlaczego jemy potrawy z maku, grzybów, ryb? Ile w tych zwyczajach związków z Jezusem, Maryją?
Sianko podkładamy pod obrus dlatego, że Jezus leżał w żłobku wysłanym siankiem, w Wigilię oczekujemy wraz z Maryją na narodziny Jezusa – powie uczeń szkoły podstawowej uczęszczający na lekcj religii. Lecz gdy już dorośnie i pojedzie na wycieczkę, do Ziemi Świętej przewodnik nie zaprowadzi go do rozpadającej się stajenki, nie pokaże karczmy, w której nie było miejsca dla rodzącej Marii, uzmysłowi sobie, że nikt oczekując na narodziny nie jada obfitej kolacji, a szczególnie z potraw takich jak grzyby, mak, kapusta. Zobaczymy tam grotę, taką samą jakie od wieków zamieszkiwali ludzie z pokolenia na pokolenie znajdując tam godne schronienie. Św. Józef będąc rzemieślnikiem miał wystarczające podstawy materialne by zapewnić Marii godne miejsce na narodzenie syna, nawet w podróży. Galilea, to obszar gdzie opady śniegu są bardzo rzadkie, istnieje możliwość całorocznego wypasania zwierząt, dlatego nikt nie gromadzi siana, nikt nie buduje stajenek, a na noc dla ochrony przed drapieżnikami zwierzęta spędza się do pobudowanych w tym celu zagród, gdzie również mogą nocować pasterze. Nikt też nie buduje jasełek, gdyż zwierzęta wypędzone na pastwiska rano same znajdą sobie pożywienie.
Skąd się więc wzięła stajenka, skąd karczma, w której nie było miejsca dla rodzącej, skąd uboga Maryja owijająca nowonarodzone dziecko, by jej nie zamarzło, jasełka w których położono nowonarodzonego? Skąd wzięły się potrawy nieodpowiednie dla kobiety oczekującej narodzin?
Szopka bożonarodzeniowa
Szopka jest zwyczajem narodzonym w Średniowieczu w gronie uczniów św. Franciszka z Asyżu, którzy odprawiali pasterki, nabożeństwa połączone z przedstawieniami dla ludu. Zwyczaj ten rozpropagowany przez klasztory franciszkańskie szybko rozszedł się po całej Europie, u nas walcząc o lepsze ze zwyczajem odwiedzania grobów zmarłych. W Polsce zwyczaj ten z czasem przybrał wydźwięk narodowy, nosząc nazwę jasełka, bo tak nazywano konstrukcje drewniane, w które w oborze wkładano siano dla bydła.
Najstarsze figurki jasełkowe w Polsce pochodzą z XIV w. i były najprawdopodobniej podarunkiem siostry Kazimierza Wielkiego, Elżbiety, dla kościoła św. Andrzeja w Krakowie. Symbole narodowe w jasełkach pojawiły się za czasów Jana III Sobieskiego, zwycięzcy spod Wiednia.
Szopki bożonarodzeniowe z elementami symboliki narodowej pojawiły się w Warszawie w roku 1683 i szybko rozprzestrzeniły się na inne miasta jak Kraków, Lwów, Poznań. Szopki te bardzo podobały się dzieciom i gawiedzi, stąd zapełniały się kościoły, a widzowie, by lepiej widzieć, wspinali się na różne elementy kościołów, przy czym dochodziło niekiedy do ich przypadkowego niszczenia czy też tumultu. Takie przedstawienia niewiele miały wspólnego z powagą kościoła, stąd w roku 1736 pojawił się urzędowy zakaz takich przedstawień w kościołach. Ale tego, co się podobało ludowi, żaden zakaz nie mógł zatrzymać. Nastąpiła laicyzacja szopek i początkowo żacy, później chłopcy z przedmieść zaczęli budować przenośne szopki, często humorystyczne, obchodząc z nimi miasta zbierali pieniądze.
Szopka wróciła do kościołów w XIX w., już pozbawiona akcentów humorystycznych, lecz nie patriotycznych. I taką mamy ją dziś.
No ale co z Siankiem?
Sianko jest pozostałością święta poświęconego bogowi nieurodzaju, stepów, nieużytków, ziemi spustoszonej, czczonemu wśród Litwinów*. To ku jego czci odprawiano ucztę spożywaną na stołach wyłożonych sianem. Zwyczaj ten rozpowszechnił się na Polskę i pozostał w dzisiejszej kulturze, jako sianko z jasełkowego żłobka.*
Narodziny Jezusa
W dawnych czasach narodziny dziecka nie były niczym szczególnym. Nie odnotowywano nawet narodzin dzieci z możnych rodów. Brak daty narodzin ludzi którzy dopiero swoimi czynami stali się sławni w historii jest rzeczą nagminną. Ważniejsza była data wejścia w życie dorosłych, stąd takie święta jak słowiańskie „postrzyżyny”. Daty narodzin Jezusa nie była znana nawet pierwszym chrześcijanom. Dlatego już na początku III wieku łączono ją z dniem przesilenia zimowego, rozumianego jako śmierć i narodzenie najważniejszego boga ludzkości „Słońca”*. Jest to data, która była czczona jako narodziny boga Mitry, którego wiele atrybutów nadano Jezusowi. Biblia podaje sprzeczne informacje dotyczące narodzin Jezusa. św. Mateusz podaje, że nastąpiło to za czasów panowania Heroda Wielkiego, czyli przed 4 r.p.n.e, bo wtedy Herod zmarł. Św. Łukasz podaje, że za czasów spisu powszechnego zarządzonego przez Kwiryniusza, który został wielkorządcą w Syrii po 6 r.n.e. Przy takiej rozbieżności trudna jest do oceny nawet pora roku, nie mówiąc o dokładnej dacie. Dzień przesilenia zimowego jako datę narodzin chrześcijanie obchodzili już dawno, bo mówią o tym komentarze do księgi Proroka Daniela, Hipolita Rzymskiego (rok. ok 204).
Wigilia
Trzeba zwrócić uwagę na to, że Wigilia jest bardzo istotnym świętem tylko dla słowiańskiej części chrześcijaństwa. Dziś ucztę tę tłumaczy Kościół, jako oczekiwanie na narodziny Jezusa, jednak czy w krajach Zachodu Europy Jezusa nie oczekiwano? Czy oczekuje się na narodziny aż tak hucznie, tak wystawną ucztą? W tamtych czasach narodziny dziecka często kończły się śmiercią rodzącej. Więc czy nie byłaby ona właściwsza po narodzinach Jezusa, jako radość z tego faktu?
Przesilenie jesienne to bardzo ważne święto dla ludów rolniczych. To okres śmierci i narodzin Słońca, a więc czas poświęcony śmierci i duchom zmarłych, a także czas poświęcony radości z narodzin nowego Słońca, nowego roku, czas rozliczeń odchodzącego Słońca, czas godzenia umów, na nadchodzący rok, stąd słowiańska nazwa tego święta Gody. Dodatkowo jest to okres gdzie po zbiorach panował względny dostatek, zaś prac w gospodarstwie nie było wiele, stąd świętować można było długo. Właśnie dlatego nasze Gody, były długie i łączyły w sobie wiele elementów.
Właśnie Wigilia jest elementem poświęconym duchom zmarłych, jest to stypa, czyli uczta za zmarłych, którzy wedle wierzeń Słowian co pewien czas powracały na ziemię, by się pożywić. Dlatego też Wigilia zawiera wiele elementów poświęconych łączności między światem żywych i zmarłych. Tego dnia duchy zmarłych wracały. Pojawiały się na drogach, wstępowały w zwierzęta, przemawiały przez nie, a mądry gospodarz ich słowa powinien rozważyć, bo to słowa przodków nie zwierząt. Stąd zwyczaj dzielenia się ze zwierzętami częścią uczty wigilijnej, stąd podłaźniczka – ustrojona choinka wieszana u sufitu izby w której zjadano uroczystą wieczerzę pojawiała się również w oborze. Dlatego w wigilię jemy tradycyjne potrawy duchów, takie jak grzyby, mak, ryby, pierogi z kapustą i grzybami. Stąd zwyczaj pozostawiania stołu wigilijnego niesprzątniętego, stąd kutia, potrawa z maku i ziaren zbóż którą pozostawiano na ołtarzykach domowych przez całe święta przez całe święta. Stąd puste nakrycie pozostawione w czasie uczty, by przodek mógł zasiąść przy stole i ucztować razem z żywymi. Stąd zwyczaj, by nie wstawać od stołu w czasie całej uczty, by później nie zasiąść na kolanach przodka, który skorzystał z wolnego miejsca. W całej swej rozciągłości Wigilia jest świętem przedchrześcijańskim, poświęconym duchom zmarłych, któremu później przydano znaczenia oczekiwania na narodzenie Jezusa.
Czym jest więc pierwszy dzień świąt?
Jak już wiemy, nie są to narodziny Jezusa zaś święto poświęcone sol invictus (słońcu niezwyciężonemu), połączonemu świętu bóstw solarnych, jak Ra, Mitra, El Gabala, Baal, Astaere, którego wyznawcą był cesarz Konstantyn I Wielki i któremu w IV w. Kościół przypisał znaczenie Chrystusa jako sol verus („słońce prawdziwe”), sol salutis („słońce zbawienia”), sol iustitiae („słońce sprawiedliwości”) i lux mundi („światłość świata”) jak również przyjął jako datę narodzenia Jezusa, za jego symbol krzyż, będący w wielu cywilizacjach symbolem Słońca, ognia i płodności, a także posługujemy się innymi atrybutami, jakie przyjął Kościół, choćby tiara biskupia, będąca symbolem boga Mitry, monstrancja, nimb, symbol IHS umieszczony w promieniach słonecznych.
Sam obrządek tego święta i zwyczaje jak np. obdarowywanie prezentami, odwiedzanie się nawzajem, wywodzą się z Rzymskich Saturnaliów. Było to święto radosne w którym radość łączyła się z pijaństwem i rozpustą. Kościół nie mogąc tego święta skasować włączył je do świąt chrześcijańskich, jako święto Bożego Narodzenia, radości z narodzin Jezusa, usuwając z tych świąt część której nie akceptował, więc pijaństwo i rozpustę.
Kolędy i pastorałki
Mówiąc o świętach Bożego Narodzenia nie można nie wspomnieć najbardziej polskiego, choć nie o polskim rodowodzie zwyczaju, kolędowania. Rodzinne śpiewanie kolęd i pastorałek jest chyba jednym z piękniejszych zwyczajów bożonarodzeniowych. Narodził się on we Włoszech a do nas trafił przez Czechy, my zaś przekazaliśmy go dalej na wschód. W tradycji chrześcijańskiej przypisywany jest on, tak jak i szopki, św. Franciszkowi. Patrząc jednak na narodzenie Jezusa opowiadane przez kolędy wydawałoby się, że Jezus narodził się gdzieś na polskiej wsi, w biednej rodzinie, pośród pasterzy. Pobrzmiewa tam grudniowy mróz, grube kożuchy, okrywanie dziecka przez zatroskaną matkę, chcącą uchronić je od zimna. Wyrażają one prostotę, uczciwość wręcz naiwność. Bo nasze kolędy nie są modlitwą a opowiadaniem. Kolędy znajdziemy u Szopena, Moniuszki, w opisach naszych poetów Kochanowskiego, Mickiewicza, Słowackiego czy Norwida. Kolędy znajdziemy w III części Dziadów i w Wyzwoleniu Wyspiańskiego. Towarzyszyła Sybirakom w ich drodze na zesłanie, Towarzyszyła żołnierzom w okopach. Pokazywała złożoność naszych losów. Znana jest historia jak w Wigilię 1915 roku w okopach armii francuskiej odezwały się tony śpiewanej po Polsku kolędy, śpiewali ją polscy ochotnicy w armii francuskiej. Po chwili ta sama pieśń w tym samym języku odezwała się w okopach niemieckich, po drugiej stronie frontu. Śpiewali ją polscy poborowi zaciągnięci do armii. Tej nocy nikt do nikogo nie strzelał.
Najstarsza zachowana w rękopisie kolęda pochodziła z roku 1424 i zaczynała sie od słów "Zdrów bądź, królu anielski”. Kolędy pisane były do najbardziej znanych polskich tańców. Kolęda „W żłobie leży” napisana została ona do melodii poloneza koronacyjnego króla Władysława IV, do którego słowa napisał znany kaznodzieja Piotr Skarga. Polonezem jest pochodząca z roku 1792 kolęda "Bóg się rodzi", której utorem jest Franciszek Karpiński. Po wielkich wydarzeniach historycznych pieśni te niekiedy zmieniały słowa. I tak po Powstaniu styczniowym G. Ehrenberg zaproponował takie słowa kolędy "Bóg się rodzi":
Bóg się rodzi, moc truchleje
Hymn żalu wznoszą narody
Piosnkę zemsty lud już pieje
Piosnkę zemsty i swobody…
Bogate są te święta, piękne, polskie. Przez swój rodowód przedchrześcijański jak najbardziej łączą się z naszą duszą, miłującą przodków, ziemię rodzinną, lekko zadumaną, waleczną i tylko nam bliską.
Tak więc zadumy wigilijnej za tymi co odeszli i radości z narodzin Boga, oraz spokojnej i miłej atmosfery domowej wszystkim moim czytelnikom życzy Zawisza
______________
*Adam Naruszewicz „Historyia Narodu Polskiego"
fot. gina2002 portal sxc.hu