Zablokowane konto, zajęte wynagrodzenie – czyli komornik w akcji. Zajęcia komornicze rachunków bankowych zdarzają się coraz częściej.
Liczba zajęć komorniczych kont bankowych oraz wynagrodzeń rośnie w błyskawicznym tempie. Gdy w 2007 r. tego typu spraw było niecałe 1,3 mln, w 2010 r. przekroczyły liczbę 2,7 mln, a już w zeszłym roku 3,7 mln.
Wraz z rosnącą lawiną egzekucji przybywa też klientów zdenerwowanych na banki, którzy w pierwszym odruchu wyładowują swoją złość na bankowych pracowników.
– A my nie mamy wpływu na sytuację. Pozostaje nam jedynie podporządkować się wyrokowi sądu przedstawionemu przez komornika – mówi przedstawiciel jednego z banków.
Rosnąca lawina komorniczych egzekucji to m.in. efekt systematycznie przeprowadzanych od kilku lat zmian prawa.
– W ramach ułatwień windykacji z konta bankowego można już przeprowadzać ją z konta walutowego czy np. ze wspólnego konta małżonków – mówi Dominika Janiszewska-Kajka z Kancelarii Radców Prawnych Stopczyk i Mikulski.
Deregulacja dostępu do zawodu, spowodowała, że ciągle przybywa komorników i obniżane są opłaty egzekucyjne. Z drugiej strony rośnie liczba osób z kłopotami finansowymi.
– Z naszych obserwacji wynika, że Polacy najpierw przekredytowywali się w bankach, a gdy te zaostrzyły politykę kredytową pożyczają ponad możliwości w firmach poza bankowych i to dla nich obecnie coraz częściej pracujemy – mówi Robert Damski, komornik i rzecznik Krajowej Rady Komorniczej. Jednocześnie przestrzega: – Może to specyfika pracy, ale nie znam ani jednej osoby, dla której tzw. chwilówka okazałyby się dobrym rozwiązaniem. W ciągu chwili uzyskujemy pieniądze, ale bardzo często w pakiecie z pętlą na szyję.
Z jego doświadczeń wynika, że najczęściej ofiarami drogich pożyczek stają się osoby starsze, mieszkające na wsi lub w małych miejscowościach.
– Dziadkowie chcą kupić wnukowi drogi prezent na komunię lub na Gwiazdkę, później okazuje się, że nie dają rady spłacić wysokich rat. Zdarza się, że chcą pomóc swoim bezrobotnym dzieciom lub wnukom np. w zakupie węgla na zimę. Często w problemy wpadają też w efekcie chorób i związanych z nimi wydatków – dodaje rzecznik KRK.
W tarapaty może też wpędzić poręczanie kredytów. W takich sytuacjach dochodzi do największych zaskoczeń komorniczą egzekucją.
– Kredytobiorca nie płaci, bo utracił pracę, wówczas firma, która pożyczyła pieniądze zwraca się o spłatę do poręczycieli, jako kredytobiorców solidarnych. Gdy już komornik dostaje listę dłużników nawet nie wie kto z nich kredyt poręczył, a kto go zaciągnął. Jego celem jest ściągnąć pieniądze. Spłata przez jednego zwalnia z długu pozostałych, a później już ich wewnętrzną sprawą jest jak się miedzy sobą rozliczą – wyjaśnia Damski.
Pojawienie się komornika w życiu to nie jest coś, co dzieje się z dnia na dzień, chyba, że jest efektem pomyłki. Aby doszło do blokady bankowych rachunków i w ogóle egzekucji komorniczej, konieczne jest uzyskanie odpisu wyroku sądu zaopatrzonego w klauzulę wykonalności. Dopiero z takim wyrokiem wierzyciel może udać się do komornika.
Według danych Banku Światowego łącznie postępowanie sądowo-komornicze, trwa w Polsce około dwóch lat, z czego ponad półtora roku przypada na prace sądu, a około pięć miesięcy na działania komornika (za potrącenie pieniędzy z konta czy wynagrodzenia komornik pobiera 8 proc. przekazanej wierzycielowi kwoty).
Jeśli wierzyciel, jako sposób odzyskania pieniędzy wskaże egzekucję z konta, wówczas komornik na zlecenie wierzyciela szuka banków, w których dłużnik może mieć rachunki. Gdy znajdzie, wysyła pismo o blokadzie rachunków do banku, do dłużnika i do wierzyciela. Jeśli jednak do dłużnika taki dokument nie dotrze, a do blokady dojdzie, dłużnik może dopytać bank o dane komornika zajmującego się sprawą i o podstawę blokady rachunku.
– Dobrze jest w takich sytuacjach szybko spotkać się z komornikiem i omówić sprawę – radzi aplikant radcowski Dominika Janiszewska-Kajka z Kancelarii Radców Prawnych Stopczyk i Mikulski. – Można oczywiście złożyć skargę na czynność komornika. Trzeba się jednak liczyć z tym, że choć powinna być rozpatrzona w ciągu jednego tygodnia, postępowanie może potrwać nawet kilka miesięcy – dodaje mecenas.
W trakcie spotkania można próbować przekonać komornika do pozostawienia części pieniędzy na życie.
– Komornik samodzielnie nie ma możliwość podjęcia takiej decyzji – zwraca uwagę Robert Damski i dodaje, że komornik może to zrobić na wniosek wierzyciela oraz oczywiście na mocy przepisów ograniczających egzekucję (kwoty wolne od potrąceń). Inaczej istnieje spore prawdopodobieństwo, że dłużnik zostanie zupełnie bez grosza.
– Sprzyja temu luka w przepisach. Wierzyciel może jednocześnie skierować egzekucję do wynagrodzenia jak i do konta. W efekcie kwota wolna od potrąceń z wynagrodzenia trafia na rachunek, który jest zablokowany i dłużnik zostaje bez pieniędzy – mówi Robert Damski, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej.
Pieniądze na bankowych rachunkach i lokatach to zresztą nie wszystko. Komornik ma nawet możliwość skorzystania z linii kredytowej w koncie, o ile dłużnik ma podpisaną z bankiem taką umowę. Zajmie również pieniądze zgromadzone na wspólnym koncie małżonków, mimo że długi zrobi jedno z nich.
Z komornikiem zawsze należy się skontaktować, szczególnie szybko trzeba to zrobić, gdy dojdzie do pomyłki. W wyroku sądowym jaki otrzymuje wierzyciel widnieje jedynie imię i nazwisko dłużnika, nie ma adresu ani też nr PESEL. Dane we wniosku podaje komornikowi wierzyciel, a ten stara się ustalić nr PESEL przez Biuro Ewidencji Ludności. Jeśli jednak w bazie jest kilka osób o takim samym imieniu i nazwisku, biuro danych nie ujawnia. Poszukiwania więc trwają i zdarza się, że w efekcie komornik trafi pod zły adres. Prawdopodobieństwo omyłki wzrasta dodatkowo gdy błąd w nazwisku popełni także sąd, np. przekręci imię lub zrobi literówkę w nazwisku.
– Od lat staramy się przekonać legislatorów, aby w wyrokach sądy obligatoryjnie zamieszczały nr PESEL dłużnika, ale jak na razie bezskutecznie – mówi Damski.
Przykładem takiej pomyłki była ostatnio sytuacja w Sochaczewie. Oszczędności życia – 26 tys. zł – straciła emerytka. O jej nieszczęściu zadecydowała zbieżność nazwisk z dłużnikiem i błędne dane identyfikacyjne wskazane we wniosku przez pełnomocnika wierzyciela. Pełnomocnik zamiast PESEL rzeczywistego dłużnika podał komornikowi jej dane. Doszło do egzekucji. Wierzyciel nie chce zwrócić omyłkowo otrzymanych pieniędzy, a sąd orzekł, że w całej sprawie nie ma winy i odpowiedzialności komornika. Kobiecie pozostaje jedynie próba odzyskania pieniędzy od wierzyciela na drodze postępowania cywilnego, w drodze pozwu o bezpodstawne wzbogacenie.
Banki same mają też coraz więcej pracy z komornikami. Niektórzy komornicy potrafią wysyłać naraz kilka tysięcy pism z zapytaniem czy egzekwowany przez nich dłużnik nie ma właśnie u nich konta. Na każde takie pismo bank zobowiązany jest odpowiedzieć, bez względu na to czy jest to odpowiedź twierdzącą czy negująca. Zarówno banki i komornicy chcą zmiany tych standardów. Swoje propozycje właśnie przedstawiają Ministrowi Sprawiedliwości. Proponują, aby bank odpowiadał tylko wówczas gdy dłużnik miałby u niego konto. Kolejny etap zmian przewiduje przejście na komunikację mailową. To pozwoli zaoszczędzić tony papieru i jeszcze bardziej przyspieszyć egzekucję. |
Halina Kochalska, Open Finance
Wiadomości z banków i o bankach, dla klientów i pracowników, entuzjastów i sceptyków. Ubezpieczenia od A do Z. Gospodarka, finanse i giełda.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Fiskus poluje: brałeś nieoprocentowaną pożyczkę? Zapłacisz podatek! | 3obieg.pl - Serwis informacyjny dziennikarstwa obywatelskiego.