„Niepokorny” Paweł Lisicki deklaruje wiarę w prawdę, tymczasem w 2006 roku zlecił swoim cynglom doprowadzenie do usunięcia z pracy niepokornego Białostoczanina
Kiedy w 2006 roku wybuchła gwiazda Kononowicza reżimowi redaktorzy otrzymali od swoich katsa, czyli oficerów prowadzących rozkaz zniszczenia inicjatywy jaką był niezależny Komitet Obywatelski Podlasie XXI wieku z Białegostoku. Żakowskiemu i Najsztubowi, który udzielał schronienia córce biznesmena spode samiuśkich Tater, nie udała się ta próba – co "Gazeta Wyborcza" celnie skomentowała: "Bezradni i bezbarwni". To o tych dwóch panach.
Natomiast ówczesny naczelny "Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki, który dziś deklaruje, że prawda jest najważniejsza – zlecił swoim cynglom Małgorzacie Soleckiej i Elżbiecie Południk zniszczyć Adama Czeczetkowicza. Mgr Czeczetkowicz pracował podówczas w markecie budowlanym Leroy Merlin na najniższym możliwym stanowisku – pomocnika magazynowego. "Rzepa" wysmaliła 2 artykuły o Czeczetkowiczu. W drugim z nich "anonimowy" klient sklepu spotkał jakoby Adama Czeczetkowicza na stoisku z kominkami, a ten poradził mu, że w tego typu kominkach można palić "nawet żydami".
Z tym informatorem mogło być tak jak z chłopakami z Hirszfelda, którzy wkręcili TVN, ale mogła to też być prowokacja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która na podstawie doniesienia szantażowanego przez służby "praworządnego obywatela" prowadziła przeciw Czeczetkowiczowi śledztwo. W rezultacie dyrektor hipermarketu zwolnił Czeczetkowicza z pracy. Bezrobotnym Adam jest do dzisiaj. Czujecie panie Lisicki satysfakcję? A wy panie Południk i Solecka? Potraficie intrygować i niszczyć życie niewinnym ludziom. Nie wystarczy wam proces sądowy, kogo nie lubicie, musicie go zglebić, zgnębić, zniszczyć na zawsze. Dokładnie tak komuniści postępowali z zaplutymi karłami reakcji. Henryk Józewski, Kazimierz Świtalski, rodzina "Łupaszki" i tysiące polskich patriotów w PRL nie mogło dostać jakiejkowiek pracy po wyjściu z więzienia. Berman i Minc byliby dumni z takich pojętnych redaktorów.
Lisickiego w tym niecnym procederze przeciwko polskiemu patriocie Adamowi Czeczetkowiczowi wspierał Michał Karnowski, który popełnił był plugawy tekst pod tytułem "Spieprzajcie dziady" – to o komitecie Podlasie XXI wieku.
Dziś ci ludzie próbują stawiać za wzór polskiej młodzieży Piotra Staruchowicza i nieznanego mi z nazwiska Antykomora. A co oni takiego zrobili, czy można ich naśladować? Ludzie ci mają ubaw z destrukcji i cierpienia innych.
Tymczasem prawdziwym wzorem dla polskiej młodzieży powinien być Adam Stanisław Czeczetkowicz – prawy katolik, ministrant, wybitny muzyk, odpowiedzialny pedagog, eleuteryk. Nie posiada nałogów, nigdy nie próbował nawet alkoholu, ani papierosa, o innych używkach nie wspominając. Pracując w domu dziecka zdobył sobie miłość opuszczonych maluchów i nienawiść żyjącej z cudzego nieszczęścia dyrekcji. Ale to już osobny temat.