Badanie „DNA”, bez kodu, a wygrana w Strasburgu o ojcostwo
25/11/2012
1106 Wyświetlenia
10 Komentarze
8 minut czytania
W Strasburgu, Stanisław Różański wygrał sprawę przeciwko Polsce. Co się stało po jego wygranej? Czy Pan Stanisław mógł potwierdzić ojcostwo przypuszczalnie swego syna? Kto jest bardziej wiarygodny człowiek, czy badanie DNA?
W skrócie.
Stanisław Rózański domagał się się uznania go ojcem dziecka pochodzącego z nieformalnego związku z kobietą. Z nieformalnego związku pana Stanisława urodził się chłopiec. Niestety związek się skończył. Kobieta poznała kolejnego mężczyznę- odeszła od pana Stanisława. Kolejny partner kobiety uznał chłopca za swoje dziecko, czym skutecznie uniemożliwił kontakt panu Stanisławowi z chlopcem zrodzonym z jego związku z kobietą.
Podejrzewam, że takich sytuacji jest wiele. Jednak nie każdy ojciec biologiczny domaga się swoich praw. Część jest pewno nawet zadowolona z takiego obrotu sprawy. Pan Stanisław należał do tych co chcą wychowywać swoje dziecko, domagał się jednak bezskutecznie uznania go ojcem, czyli przeprowadzenia badań DNA. W tej sytuacji badania DNA mogły wszystko rozwiązać. Nigdy ich nie przeprowadzono. Wręcz utrudniano panu Stanisławowi wszelkie starania, bo dziecko miło już ojca, który je uznał jako swoje..
Sprawa Stanisława Różańskiego przeciwko Polsce to Skarga numer 55339/00 . Wyrok ze Strasburga z dnia 18 maja 2006 uznaje rację pana Stanisława Różańskiego. Miał prawo do badań DNA, by potwierdzić swoje ojcostwo. Jednym słowem S.Różanski wygrał w Strasburgu, w Polsce dalej przegrywa!!!
Prokurator po wyroku w Strasburgu, stwierdził bez badań DNA – jednoznacznie, że ojcem pan Stanisłw nie jest!!!
Jak to jest możlwe w praworządnym kraju ?
Bloger Mefi100 ma trzy badania DNA, nie potwierdzające jego ojcostwa, ale nadal formalnie jest wpisany jako ojciec, chociaż tego nie chce.
Tymczasem Stanisław Różański nie ma żadnego badania DNA, a wykluczony został jako ojciec, bez zrobionych badań DNA!!! Został wykluczony, bo ktoś inny uznał jego dziecko za swoje.
Zatem dlaczego sądy są tak nieprzewidywalne? Dlaczego bloger Mefi100 zostaje ojcem dziecka, którego nie uznaje i potwierdzają to dodatkowo 3 badania DNA?
Jest to bezprawie w przydzielaniu ojców dzieciom!
Strasburg orzekł, że człowiek miał prawo do badań DNA, aby potwierdzić ojcostwo swego syna, czy też ewentualnie je wykluczyć. Jeśli nawet uznać, że badania nie potwierdziły związku genetycznego, to niezależnie od tego, człowiek ma prawo się tego domagać, gdyż istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, bo był w związku z daną kobietą w określonym czasie.
Co nastapiło dalej.
Mimo wyroku w Strasburgu w 2006r. prokurtaror dalej w 2007r. uwierzył matce i mężczyźnie, który dziecko uznał dziecko za swoje bez badań DNA ( dowód -zdjęcie poniżej), Dlaczego? Dalsze starania pana Stanisława spełzły na niczym. Czemu zabrakło dobrej woli prokuratora?
Dziś Syn pana Stanisława jest pełnoletni. Piszę jego syn, bo tak twierdzi pan Stanisław. Sam w to nie wierzy, że mógłby zostać zdradzony i nie być faktycznie ojcem chłopca (dziś 20 letniego mężczyzny). Chociaż w teorii istnieje taka możliwość.
Gdyby nawet uznać, że dziś zrobione badania DNA za zgodą pełnoletniego syna nie potwierdziły jego ojcostwa, to i tak w mojej ocenie ojcem pan Stanisław jest, a wręcz wzorem ojca.
Wszak mówimy, ojcem nie jest ten co spłodzi, lecz ten co wychowa i zapewne jest nim także ten, kto kocha bezgranicznie, tak jak Stanisław Różański, jak pan Bogdan Goczyński, który z kolei walczy o kontakt ze swoimi córkami . To co co najdziwniejsze, pan B.Goczyński, alimenty płacić musi, a córek widzieć nie może.
Nie sposób tego pojąć, czemu nasze państwo tym Panom, którzy chcą być ojcami, pod każdym względem, nie daje szans, a z kolei blogerowi Mefi100 daje kolejne szanse na bycie ojcem, którym on nigdy nie chciał być i nadal nie chce.
W dodatku badania DNA, które obecnie posiada Mefi100 -już -trzecie- potwierdzają, że Mefi100 ojcem biologicznym nie jest!!!
Zatem dlaczego Mefi100 musi być ojcem w papierach, a ten mężczyzna, który faktycznie nim jest, nie może wypełnić obowiązków ojca?
Czy dobro dzieci w kodeksie rodzinnym to tylko fikcja, czy loteria?
Wszak Mefi100 został za pomocą sądu wrobiony w ojcostwo, a Stanisław Różański jako ojciec za pomocą sądu został niedoceniony, wyrzucony za burtę!!! Bloger pan Bogdan Goczyński, mimo, że jest faktycznym ojcem, potwierdzonym to państwo nie może wyegzekwować mu widzeń z córkami, a potrafi egzekwować alimenty. Jest to nieudolny system, właściwie są to "DNA", naszego DNA.
DNA swoje, a prawo swoje, określonego kodu nie ma, kod jest lekceważony!!!
W poniższym dokumencie prokurator napisał, że zarówno matka jak i pan, który uznał dziecko wskazują jednoznacznie na ojcostwo tego, który dziecko uznał.
A jak mają wskazywać inaczej. Oczywiste, że dbają o swój interes.
Jak to możliwe, że prokurator nie zarządził badań DNA, po wyroku w Strasburgu, lecz uwierzył dwójce ludzi w jednoznaczność !!!
Czy wyrok w Strasburgu nie jest dla Polski wiążacy?
Gdy zapadł wyrok w Strasburgu, chłopiec miał 14 lat, obecnie ma 20 i sam może zrobić badania DNA, bez niczyjej zgody musi tylko chcieć odnaleść swego prawdziwego ojca.
Myślę, że każdy z Nas chciałby wiedzieć, kto jest jego prawdziwym ojcem. Mam nadzieję, że jak na razie smutna historia pana Stanisława będzie miała dobry koniec. Pan Stanisław wciąż szuka swego syna, by móc zrobić badania DNA.
Więcej o sprawie Stanisława Różańskiego
http://forum.nie.com.pl/showthread.php?t=4409
http://www.aferyprawa.eu/Porady/Trybunal-w-Strasburgu-wyciszanie-wyroku-cenzura-mediow-1713