Od 2009 roku hip-hop stał się ponownie dominującym nurtem na listach sprzedaży płyt w Polsce i to bez wsparcia koncesjonowanych mediów. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że historia kultury hip-hop w Polsce sięga czasów PRL.
Włodi (MOLESTA): Punk w latach 80-tych miał przesłanie uliczne, hordcore’owe. Dziś opowiada o tym hip-hop. Systemy się zmieniają, a obszary nędzy nie znikają, a przeciwnie, rosną.
W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, polski hip-hop nigdy nie miał korzeni w soulu i R’N’B. W efekcie 4 elementy kultury hip-hop – rap, graffiti, breakdance i DJing – rozwijały się w Polsce osobno. W pierwszej części omówimy korzenie polskieg DJingu.
W czasach, gdy na czele PZPR stali polscy komuniści jak Edward Gierek, Polska otwarła się na muzykę z Zachodu, która wreszcie stała się powszechnie dostępna. Najpopularniejsi wykonawcy (np. ABBA) coraz częściej koncertowali, a w sklepach były dostępne ich płyty. Przeżywaliśmy erę disco, która w Polsce oficjalnie stała się modą. Dyskoteki ze względu na niewielkie koszty własne przynosiły spore dochody. Granie na żywo stało się nieopłacalne. Przed 1970 rokiem istniały w Polsce dyskoteki w lokalach gastronomicznych, ale pierwszą z prawdziwego zdarzenia byłaMusicoramaw sopockim Grand Hotelu. Prowadził ją działacz PZPRFranciszek Walicki, który za dewizy zarobione podczas trasy BREAKOUT po Holandii kupił profesjonalny sprzęt, a płyty – głównie rockowe sprowadzał poprzez marynarzy. A ponieważ władza chciała mieć nad dyskotekami kontrolę, Walicki wspólnie z Ministerstwem Kultury i Sztuki powołał jedyną w świecie… komisję weryfikacyjną dla prezenterów, którzy musieli mieć przynajmniej średnie wykształcenie i zdawać specjalne egzaminy obejmujące obok wiedzy o muzyce także historię literatury i sztuki.
Bogdan Fabiański:Zdawałem z historii muzyki klasycznej, jazzowej i rozrywkowej oraz z przygotowania programu (praktyka). Pamiętam, że egzaminy nie były zbyt łatwe ale… komisja pod przewodnictwem Franciszka Walickiego, Marka Gaszyńskiego, Janusza Kondratowicza, Witolda Pogranicznego, etc. stwierdziła, że mogę być DJ-em.
Franciszek Walicki:Dotychczas disc jockey mógł brać pieniądze jako pracownik techniczny, który wnosi i wynosi aparaturę. Płaca wynosiła 100 zł za imprezę, podczas gdy singiel kosztował 150 zł.
Odtąd zweryfikowani DJe zarabiali lepiej, jednak w praktyce u szczytu popularności disco w1978 roku egzamin zdało 131 z 2500 kandydatów – czyli 5%
Adam Halber(prezes komisji weryfikacyjnej):W tysiącach dyskotek występują ludzie przypadkowi, często hochsztaplerzy, którzy nie zdali egzaminu lub którzy w ogóle do egzaminu nie przystępują i nie mają zamiaru przystąpić. Kiedyś był pomysł aby do ZMP-owskich akcji rozśpiewanie młodzieży podłączyć szkolenie prezenterów. Niestety na tym się to skończyło. Kwitnie proceder prywatnych dyskotek, często zinstytucjonalizowanych, posiadających firmowe druki, afisze, ogłaszających się w gazetach. Niestety nawet terenowe władze kulturalne nie są skore do interweniowania w tych sprawach.
Część DJów buntowała się przeciw regułom.Jan Pawul – laureat pierwszego Ogólnopolskiego Turnieju Prezenterów Dyskotek z 1973 roku nie zdał egzaminu, ale na własną rękę nawiązał współpracę z NADJ – brytyjskim narodowym stowarzyszeniem DJów i jako pierwszy w Polsce w 1975 r. dostawał promocyjne płyty z Zachodu. Rozsierdziło to Adama Halbera, który na łamach pismaStudent rozpoczął nagonkę na Pawula, nazywając gohochsztaplerem iżebrakiem. Pawul wytoczył mu proces o ochronę dóbr osobistych, ale przegrał, bo komunistyczny Sąd za bardziej wiarygodne uznał dowody przedstawione przez należącego do PZPR Halbera. W efekcie Pawul wyemigrował do Stanów Zjednoczonych.
Na emigrację, tyle że do Australii przez Niemcy zdecydował się też 25-letni wówczasDruh Sławek (Sławek Jabrzemski, ur. 1954), który dorastał w epoce CZERWONYCH GITAR, gramofonu Bambino i prowadził dyskoteki w Opolu. Był fanem SANTANY, a przed wyjazdem swoją kolekcję winyli powierzył przyjacielowi, który do dziś mu jej nie oddał. Za to zaczął kompletować nową, a jedną z pierwszych płyt był singielRapper’s Delight (US#36,UK#3) SUGARHILL GANG, który kupił w Niemczech. Parę lat późniejRapper’s Delightukazał się w Polsce na pocztówce dźwiękowej.
Natomiast pierwszą rapową płytą, która trafiła do dyskotek PRL byłThe Message (US#62, UK#8) grupyGrandmaster Flash & THE FURIOUS 5. W1982 roku dotarł on na 3 miejsce listy Bogdana Fabiańskiego, która przekształciła się wTop 30 Disco Dance. Początkowo układali ją „zweryfikowani” DJe, jednak ilość prezenterów i popularność dyskotek lat 80-tych daleko przekroczyła możliwości kontroli Adama Halbera, który dopiero w połowie dekady dał sobie spokój z kontrolowaniem prezenterów. Zwłaszcza, że nawet Fabiański dostawał promówki. W efekcie DJing jako czwarty element kultury hip-hop w PRL nie miał szans się rozwinąć. Jego reprezentantem był DJTomek Kuklicz(ur. 11 X 1976 w Krakowie). Pochodził z artystycznej rodziny. Jego dziadek to znany architekt i malarz okresu powojennego. Ojciec był pianistą, a matka miała artystyczne wykształcenie. Wgrudniu 1981 jego rodzina postanowiła wyjechać do Ameryki.
DJ Tomekk:Sprzedaliśmy wszystko. Mieliśmy już wizy i paszporty, ale uświadomiliśmy sobie, że zanim wyjedziemy, chcemy jeszcze trochę pobalangować. Zamierzaliśmy zrobićtygodniowe party w górach. 1 pojechaliśmy w składzie: mama, tata, syn, córka. Akurat w tym tygodniu generał Jaruzelski ogłosił stan wojenny i z wyjazdu do Ameryki nic nie wyszło.W efekcie do Stanów wyjechał tylko ojciec, który potem zamieszkał w Niemczech. Reszta rodziny całe lata 80-te spędziła w Krakowie. Tomek odkąd pamięta, zawsze chciał być DJem. Nagrywał przeboje Dwójki z telewizora i próbował je miksować na radiomagnetofonie. Jako 8-latek na drzwiach pokoju umieścił napis:Studio nagrań. Proszę nie wchodzić. W1986 roku odwiedził swojego ojca w Berlinie, ale wrócił do Krakowa.
24 kwietnia 1987r. w Akademickim Centrum Kultury ZSP w Katowicach odbył się Finał 1 Śląskiego Turnieju Prezenterów Dyskotekowych. Jury, pod przewodnictwem Wojciecha Zaorskiego (redaktora i prezentera) przyznało I miejsce Witoldowi Wielochowi z Krakowa. DJWitold Wielochw latach 87-88 grał w krakowskim klubiePod Jaszczurami. Tam poznał go Tomek i od niego nauczył się dużo o miksowaniu płyt. W 1988 roku ulubionym wykonawcą Tomka był BOMB THE BASS. Jego twórca –Tim Simeon, jako pierwszy na Wyspach w piosenceBeat Dis (UK#2) swobodnie połączył hip hop i house przerabiając klasycznyLooking For The Perfect Beat Afrikaa Bambaataa. Co ciekawe, nawet kojarzony z italo disco Fabiański w swoich audycjach zaczął grać house i rap – 12” winyleEric B &Rakim,LL Cool J czy DE LA SOUL. Założył nawet disco mix club, ale wśród nadesłanych do audycji mikstejpów przeważała muzyka disco.
Tomek: Istniała taka kultura dj-ska, o której młodzi ludzie już teraz nie wiedzą, ale mnie to fascynowało. Słuchałem Radia Wolna Europa, w którym o tym mówili. Jeśli chodzi o polityką, to w Polsce dawniej nawet małe dzieci były polityczne. Ja też. W Krakowie słuchałem pod kołdrą Radia Wolna Europa, i tam takie rzeczy.
Tomek zaczął też rapować i robić graffiti.
Tomek:Zrobiłem NTN w Krakowie na dworcu głównym (ciekawe, czy teraz przyjdzie po mnie policja, żeby mnie zaaresztować – mam nadzieją, że jest przedawnienie). Widzieli mnie, milicja była, patrzyli się tylko. Nie wiedzieli, co jest grane. Bardzo ważne jest dla mnie wspomnienie, gdy mama leży w wannie i się kąpie, a ja wykradam jej forsę z portfela, żeby pójść do sklepu i kupić sobie kasety. Kupowałem RUN DMCi PUBLIC ENEMY. W Krakowie był sklep, w którym sprzedawano pirackie kasety po 11 tysięcy starych złotych.
W 1990roku Tomek przeprowadził się do Berlina, ale zmarł mu ojciec. Bardzo to przeżył. Trafił do domu dziecka.
Tomek:Musiałem podjąć decyzję, czy zostać w Niemczech, czy wrócić do Polski. Przyjechała moja mama i powiedziała, że jak chcę zostać sam, to mogę, ale jak będę brał narkotyki, to wrócę z powrotem do Polski. Już wtedy trochę DJowalem. Chodziłem do szkoły, a popołudniami miksowałem płyty.Tomek grałhiphop z grupąREALITYBROTHERS. Był DJem na trasie Ziggy Marleya. PoznałgoKurtisBlowi Tomek został u niego DJem. Grał z nim najpierw w Niemczech, potem w Ameryce. Występował obok LLCoolJ, RUN DMC i został zaakceptowany w hiphopowym światku.
Tomek:Nawet w późniejszym czasie nagrań z PUBLIC ENEMY, którzy zawsze byli pro-black, nigdy nie spotkałem się z rasizmem.
Po powrocie z USA Tomek grał jako DJ w renomowanej stacji Kiss FM, a jego mixtapedotarł do 16 miejsca niemieckiej samplerchart.
Kiedy2 października 1999 roku na 9 miejsce niemieckiej listy najlepiej sprzedawanych singli wskoczył singiel1,2,3Rhymes Galorez udziałemGrandmasterFlasha iFlavor Flav(PUBLIC ENEMY) mało kto w naszym kraju zdawał sobie sprawę, kto za tym stoi. Na okładce singla widniało jednak polskie nazwisko– Tomek Kuklicz. Zaskoczenie było tak ogromne, że przez 2 lata żadne z polskich mediów nie reagowało na ten największy sukces polskiego DJa w skali międzynarodowej. Mało tego, nawet nikt w Niemczech nie spodziewał się, że nieznany DJ, grający w berlińskich klubach imprezy za darmo, będzie w stanie zamieszać liście bestsellerów. O tym sukcesie zadecydował fantastyczny teledysk, w którym wzięły udział legendy rapu —Flavor FlaviGrandmasterFlash.
Flavor Flav (do Grandmaster Flasha):To jestchłopak z Niemiec. Oni robią BMW i Mercedesy, więc lepiej nie pieprzmy go.
Flavorbył tak zafascynowany współpracą, że po raz pierwszy wziął udział w projekcie nie związanym z PUBLIC ENEMY. Projekt graffiti wykonałSpecter,a wteledysku najlepsi niemieccy b-boie – SOUTHSIDE ROCKERS tańczą naprzeciwROCKSTEADY CREW.Tak zaplanowałaWytwórniaT-Records, założona przez firmę FILA,która chciała w ten sposób nadać swojej odzieży więcej hiphopowych impulsów.
Tomek:Na początku byłem sceptyczny. Ale są argumenty, których nie mogłem odeprzeć. Po pierwsze Fila jest stylową marką. Po drugie F Records ma ogromne możliwości dotarcia z moimi produktami do ludzi. Po trzecie – nikt nie wtrąca się w to, co robię. Po czwarte – mam wrażenie, że jestem prze: nich słuchany, kiedy mam coś do powiedzenia. Poza tym – pieniądze, które zainwestują w swoją firmę 5 Mics i będę mógł wspierać underground. Myślę, że taka współpraca jak z Filą jest bardzo przyszłościowa, ponieważ przynosi korzyści zarówno artyście, jak i firmie.
W1,2,3RhymesGalorenie brak antyniemieckich akcentów. Teledysk zaczyna się na lotnisku w Berlinie, gdzie niemiecka ochrona zatrzymuje Afroba z powodu ciemnego koloru skóry. Afrob telefonuje do Nowego Jorku, aby odwołać swój udział w sesji nagraniowej. Tam słuchawkę podnosi Tomek, który przekonuje go, żeby rymował za wszelką cenę, nawet przez telefon. W drugiej zwrotceFlavor Flav(PUBLIC ENEMY) ostrzega przedKuKluxKlanemi nie zapomina dodać, żewielu chciałoby być klonemFlavora.Ostatnią zwrotkę na nowojorskich ulicach kończy Niemiec – MCRene.
Tomek:Najbardziej lubię w Niemczech to, że kultury się mieszają. Niemcy jako tacy, to często głupi są Ale wszyscy obcokrajowcy, którzy są tam, są jak przyprawa, która wprowadza nowe wibracje do tego kraju. Jest tam nawet jedna polska dziewczyna, która rapuje. Nie wydala płyty, ale jest dość dobra. Współpracuje z kimś w Nowym Jorku – uczy się śpiewać u dobrego nauczyciela śpiewu. Jest dużo tureckich MC. Jak gram imprezy, to zawsze dużo Polaków przychodzi. Polonia przychodzi. Nawet ci, co nie mają żadnego podejściado hiphopu przychodzą do klubu. To jest takie popieranie się. Robią to obcokrajowcy na całym świecie. To samo w Ameryce jest. W studiach jest mało Polaków. Ale każdy zna jakichś Polaków. Polacy są w Ameryce dużo lepiej przyjmowani, niż Niemcy. Jeżeli mówię, że jestem z Niemiec, to płacę za studio 800 dolarów za godzinę. Jeżeli mówię, że jestem z Polski, to płacę 400. Potem widać różnicę, naprawdę. W ogóle Polacy są dobrze przyjmowani na całym świecie.
%26hl=en%26fs=1%26rel=0%26ap=%2526fmt=18″ width=”425″ height=”344″ />
15 lipca 2000 r.na11miejscu niemieckiej listy dotarł drugi singiel TomkaIchlebe furHipHop(czyli –żyję dlahiphopu).Nawet dla samych Niemców praca Tomka z GZA(WU-TANGCLAN)była czymś niezwykłym (…). Czarno-biały teledysk nakręcono we wschodniej części Berlina. Przedstawia raperów przemawiających na nielegalnym zebraniu. Wokół milicja prześladuje grafficiarzy, a służba bezpieczeństwa próbuje przechwycićmixtape.Rzeczywiste wątki biograficzne wplecione w NRD-owskie realia tworzą niepowtarzalną, ale prawdziwą całość.
Tomek:Ich lebefur HipHop to manifest mojej ideologii. Moja hiphopową ideologia głosi, że człowiek powinien pracować nad sobą a treściąhiphopu jest wymiana myśli.
3 lutego 2001r. trzeci singiel –The ReturnOf HipHopwszedł na 13 miejsce niemieckiej listy. Tomek zrealizował niedoścignione marzenie każdego rapera znad Wisły – pracował z KRS-1, najlepszym freestylerem i jednym z trzech najlepszych MC świata.
24 lutego 2001r. płytaTheReturnOfHipHopdebiutowała na 5 miejscu listy albumów w Niemczech. Oprócz trzech przebojowych singli zawiera remiksHotBoysMissy Elliott. Tymczasem Tomek w swoim berlińskim studiu już zaczął pracę nad następną płytąBeat For Life.
Tomek: A teraz pomysł drugiego albumu polega na tym, że każdy, kto coś dobrze robi może być na tym albumie. Akurat WU-TANGCLANz Tarkanem nagrywali i było takie fajne zdarzenie. Tarkan mi opowiedział że jest homoseksualistą. IV Turcji wszyscy o tym wiedzą a tak poza tym, to gdzie indziej nikt o tym nie wie. Naprawdę. 1 z WU-TANGIEM nagrywał, a oni nienawidzą homoseksualistów. I właśnie takie niuanse są, na których taka płyta żyje To jest to, z czego mam największą frajdę w studiu. Że są ludzie, którzy inaczej nie współpracowaliby (trudno ich dobrać).
W czerwcu 2001r., kiedy Tomek Kuklicz powrócił do Polski na trasę koncertową, zastał podzieloną scenę hiphopową.
Tomek: W Polsce ludzie opowiadali mi, że fani jednych wykonawców dają w mordę fanom innych, tak jak na stadionie. Owszem, powinniśmy walczyć na rymy, na umiejętności, ale to wszystko trzeba traktować spoko,peace.Stąd, skądhiphop się wywodzi, np.Bronxludzie walczyli o swoje terytorium. Alehiphop zaczął się jako wyjście z takich klimatów przemocy.
W Polsce poznał wielu artystów, spodobała mu się PAKTOFONIKA. Na koncercie w Krakowie INTOKSYNATOR dali mu swój winyl Wielkie hityz nadzieją na współpracę, po czym ze zdumieniem stwierdzili, że ich przewinął. Również niemieccy artyści oskarżali Tomka o kradzież bitów. Sammy Deluxe nagrał z D-Flame diss Fuk DJ Toemacktwierdząc, że remix Anything Jay-Z to dzieło DJa Desue, który dał Tomkowi swoje bity na kasecie, a Tomekk wysyłał ją niemieckim raperom aby ich pozyskać. Tomek twierdzi, że na DJ Tomekk beats umieścił nazwisko Desue obok innych producentów z którymi współpracował.
Tytus (wytwórnia Asfalt): Dałem Tomkowi winyl Fisza Polepione dźwięki. Oby z nich nic nie ulepił. Najśmieszniejsze, że 12” Polepiony Fisza sam opiera się na kradzionym samplu z Blue In Green Milesa Davisa.
Co ciekawe, mimo polskich korzeni Tomek narzekał na nadmiar cudzoziemców w Niemczech, a w styczniu 2008 telewizja RTL wyrzuciła go z reality show w Australii za pokazywanie narodowych gestów.
DJ Tomekk: Około 7 rano wszystkie gwiazdy i osoby z ekipy zgromadziły się w hotelowym holu. Kamery telewizyjne i komórki filmowały nas podczas ustawiania się w szeregu. Pada pytanie: "Jak się czujesz?". Podnoszę prawe ramię… Jestem filmowany, oczekując na dalsze wydarzenia. Śpiewam: "Deutschland, Deutschland…", pytam: "Czy tak można?"
Więcej: w książce Historia kultury hip-hop w Polsce 1977-2013(premiera: 30 listopada 2012)
2 komentarz