„Gazelo, wstań!„. I stał się cud! Oczy dziewczyny otworzyły się i gdy ujrzała siedzącego przy niej człowieka, usiadła!
Kiedyś, dawno temu żyła sobie pewna dziewczyna! Czy była piękną, czy raczej powab jej ciała był średniej urody, w moim opowiadaniu, to nie ma żadnego znaczenia.
Jedno mogę powiedzieć na pewno. Biorąc pod uwagę cenzurki, jakie jej wystawili naoczni świadkowie, Gazela była osobą wierzącą i w dodatku, nad wyraz uczynną.
Jednak, pewnego dnia, ku rozpaczy najbliższych, Gazela zaniemogła i niestety, umarła. I stał się wielki płacz, ponieważ ludzie miłowali Gazelę.
Znalazł się w pobliżu jej zamieszkania człowiek, który był uczniem pewnego Nauczyciela. Posłali, więc po niego w nadziei, że ów, może coś pomóc, lub zaradzić.
Wszedł więc ten uczeń do sali, która znajdowała się na piętrze i usunął stamtąd wszystkie płaczki, które zawodziły nad marami Gazeli.
Padłszy na kolana modlił się żarliwie, Kogoś o coś prosząc!
W pewnej chwili z ust nieznajomego padły słowa jakże piękne, ale i zatrważające:
„Gazelo, wstań!„. I stał się cud! Oczy dziewczyny otworzyły się i gdy ujrzała siedzącego przy niej człowieka, usiadła!
Lotem błyskawicy, po całym mieście rozniosła się ta wiadomość. Z ust do ust podawano, że pewien człowiek…, że Gazela, …że nie żyła, a teraz żyje!
*
A ja siedzę sobie przed komputerem i mam problem. Właściwie, to także wszyscy katolicy na całym świecie zebrani, powinni mieć również problem, czytając moje opowiadanie.
Choć raczej nikt z nich tego pytania nie zada, to ja, owszem!
Zadam to pytanie, w obronie Gazeli.
Zadam to pytanie w obronie ucznia, który rzekł: Gazelo, wstań!
A przede wszystkim, zadam to pytanie, w obronie Nauczyciela.
GDZIE BYŁA DUSZA GAZELI, WIERZĄCEJ I UCZYNNEJ DZIEWCZYNY, KTÓRA NIESTETY ZANIEMOGŁA I ZMARŁA?
Powiecie, że w Niebie? Tak powiecie, ponieważ Wasi papieże postanowili, że po zakończeniu życia, dusza dobrej i wierzącej osoby idzie do Nieba!
No, ale skoro była w Niebie, zażywając wielkiej szczęśliwości przed Majestatem Najwyższego…, to, dlaczego Pan Bóg rozkazał duszy wrócić do jej ciała?
Wiecie, o co Kerenowi chodzi?
Jeżeli dusza Gazeli obcowała już z Najwyższym i chwaliła Go przed Jego Tronem w Niebie, to, dlaczego będąc już doskonałą i świętą, powróciła do ziemskiego ciała, do brudnego miasta, do cielesnego domu, a także do kłamstwa, fałszu i podstępu?
Zatem, czyż modlitwy tego dziwnego ucznia, które wypowiadał na jej marami, nie przyniosły jej smutku?
I owszem, bo przecież, któż z nas przebywając w Wielkiej Szczęśliwości z Najwyższym, zapragnąłby Go opuścić i wrócić do swoich ziemskich rodzin?
Może ktoś pomoże Kerenowi rozwikłać ten problem?
–
-------------------------------------------------------------------------- NUDA VERITAS (Naga Prawda)! Chcę tutaj stanąć w obronie Boga Ojca, jak również Boga Syna, ponieważ wielu fałszywych proroków głosi kłamstwa, prowadzące ludzi w najgłębszą czeluść przepaści. Znajdziesz mnie również pod adresem: http://57kerenor.nowyekran.net/