Rosja i Niemcy w Europie
Chciałem napisać Unia Europejska, Polska, Niemcy i Rosja, ale w tym układzie Unia gra bardzo podrzędną rolę, a Polska, a raczej ci, którzy niestety ją reprezentują to już tylko statyści i klakierzy.
Z ubolewaniem stwierdziłem minimalne zainteresowanie tematyką stosunków niemiecko rosyjskich, które poruszyłem z racji wizyty pani Merkel w Moskwie.
Znacznie większe zainteresowanie budzą pyskówki i dokładanie sobie nawzajem.
A przecież sprawa stosunków niemiecko rosyjskich od wieków stanowi dla Polski temat o podstawowym znaczeniu dla naszej egzystencji.
W kilku enuncjacjach wyczytałem nuty optymizmu związanego z rzekomym popsuciem stosunków niemiecko rosyjskich na tle troski o ”prawa człowieka”.
Jakoś dziwnie niemieckim przyjaciołom warszawskiego rządu nie podobają się naruszenia tych praw w Rosji, natomiast w Niemczech to już im nie przeszkadza, jak choćby w odniesieniu do polskiej mniejszości, która przed wojną miała swoje prawa odebrane dopiero przez Goeringa w przeddzień wojny i do dziś nie odzyskane, nie mówiąc już o prawach polskich dzieci do ojczystej mowy itd.
Jeżeli ktoś liczy na to, że z powodu takiej błahostki, jaką są „prawa człowieka” Niemcy zrezygnują ze swojej penetracji na terenie Rosji, w którą włożyli wiele wysiłku i pieniędzy to mogę tylko przypomnieć o deklarowanej jeszcze większej wrogości między Niemcami hitlerowskimi i Związkiem Sowieckim zakończonej paktem Ribbentrop – Mołotow. Ja sam pamiętam jak starsi, poważni ludzie mówili tuż przed wybuchem wojny, że porozumienie między tymi państwami jest niemożliwe. I takie było stanowisko większości europejskich polityków.
Przestrzegam zatem przed oczywistą naiwnością, że Niemcy dla spraw ideologii wątpliwej jakości poświęcą swoje żywotne interesy.
Dla Polski istotne są realia naszego położenia, a są one takie:
– niemal połowa naszego obecnego terytorium znajduje się na obszarze dawnego zaboru pruskiego z tego znaczna część na terenie państwa, które według niemieckiego prawa istnieje formalnie nadal, a mianowicie na terenie III Rzeszy Niemieckiej,
– Berlin – obecna stolica Bundesrepubliki znajduje się w odległości zaledwie 80 kilometrów od polskiej granicy, a przeniesienie stolicy RFN z Bonn do dawnej pruskiej stolicy / stolicą cesarstwa niemieckiego Berlin został ogłoszony w 1871 roku w Wersalu/ odbyło się kosztem miliardów marek chyba tylko po to żeby Niemcy nie zapomnieli o nieistniejących już Prusach, twórcach niemieckiej potęgi zbudowanej na przeważnie krwawo zagarniętych ziemiach słowiańskich,
-Polska za pomocą niemieckiej protekcji została włączona do UE a w rezultacie pozbawiona własnej samodzielności gospodarczej, a obecnie obdarzona rządem usłużnym wobec Niemiec.
-Rosja w obecnej sytuacji potrzebuje niemieckiego wsparcia w tworzeniu zrębów swojej gospodarki i jako remedium na rozszerzanie wpływów chińskich na obszarze Syberii,
-Tradycją rosyjskiej a następnie sowieckiej polityki wewnętrznej jest poszukiwanie wroga, na którego można zwalić winę za własne niepowodzenia, od wieków taką rolę spełniała Polska, Obecnie zaś ten atut w rozgrywce może być wykorzystywany również w stosunkach z Niemcami, o czym niedwuznacznie przypomina przy każdej okazji Putin i jego ludzie.
-Polska jest największym krajem NATO graniczącym z Rosją i jedynym, który może być realnie wykorzystany w ewentualnym konflikcie między nimi.
-Rosja nie wyzbyła się swoich „historycznych” praw do Ukrainy i Białorusi, a Polska wyraźnie jej w tym przeszkadza,
-Rosyjska enklawa królewiecka wisi jak miecz Damoklesa nad samym centrum Polski i w każdej chwili może być wykorzystana dla celów zaprowadzenia „l’ordre a Varsovie”
Należy też mieć na uwadze, że dla ekspansji niemieckiego przemysłu i zaopatrzenia w niezbędne surowce współpraca z Rosją jest bardziej cenna niż podtrzymywanie przy życiu unijnych nieudaczników. Stąd przybieranie tonu mentorskiego i domaganie się zdecydowanego podporządkowania tego, co pozostało jeszcze z UE.
Takie są realia naszego położenia między Rosją a Niemcami, ktoś kto zacytował Adolfa Bocheńskiego powinien też przypomnieć jego zdanie na temat konfliktu Polski z Rosją. Ostrzegał on w okresie przedwojennym, że w przypadku konfliktu z |Niemcami można liczyć na ewentualną interwencję mocarstw zachodnich zaniepokojonych zagrożeniem własnych krajów, w przypadku Rosji nikt się w ten konflikt nie zaangażuje, przynajmniej po stronie polskiej.
Do dnia dzisiejszego niepoprawni rusofile nie mogą darować Piłsudskiemu, że nie uratował Denikina, otóż można było spodziewać się z całą pewnością, że zwycięski Denikin upomniałby się zbrojnie o rosyjskie wpływy w Polsce i że w tej wojnie polsko rosyjskiej Francja pomagałaby Rosji a nie Polsce. Całe szczęście dla Polski, że Denikin przegrał, może lepiej byłoby z Wranglem, ale to już zupełnie inna historia.
Są to sprawy fundamentalne dla naszego położenia i wszystkie siły powinny być skierowane dla stworzenia maksymalnego zabezpieczenia przed śmiertelnym zagrożeniem.
Jedynym wyjściem jest tworzenia sojuszu chroniącego przed zagrożeniem ze strony układu niemiecko rosyjskiego, a okazją do tego jest rozpadanie się „lizbońskiej” unii
I budowanie na jej gruzach nowej wspólnoty europejskiej pozbawionej hegemonii niemieckiej i występującej solidarnie wobec Rosji.