Kotliński: niedoszły zamachowiec ma proweniencje skrajnie prawicowe

„Ogromnie lubię, jak ludzie bałwanieją do kwadratu” – Józef Szwejk.

– Zagrożenie było realne, a skutki wybuchu byłyby co najmniej na miarę drugiego Smoleńska – ocenia w rozmowie z Onetem Roman Kotliński. Poseł Ruchu Palikota, mówiąc o planowanym zamachu na Sejm, podkreśla jednocześnie, że ABW zachowała się "popisowo".

– Wygląda na to, że ABW spisała się rewelacyjnie, a wręcz – popisowo –stwierdził Roman Kotliński. Konferencja ABW stała się jednak przyczyną sporu o charakterze politycznym, pomiędzy rządem a politykami opozycji; pojawiły się twierdzenia, że Agencja ogłosiła swój sukces w nieprzypadkowym czasie – w chwili, gdy toczy się debata dotycząca wysokości jej budżetu i uprawnień.

Zdaniem posła Ruchu Palikota, sprawa zamachu "nie ma drugiego dna, chyba że z czasem okaże się, że faktycznie przeciągano śledztwo lub ogłoszenie jego wyników". – Ale to, tak czy owak, wyjdzie na jaw i może tylko ABW zaszkodzić – dodaje.

Kotliński przewiduje, że konflikty dotyczące działań ABW w sprawie zamachu "oczywiście będą". – Choć może raczej będą to przepychanki i zwalanie winy jednej partii na drugą. To nieuniknione. Faktem jest, że niedoszły zamachowiec ma proweniencje skrajnie prawicowe –ocenia.

Czy zagrożenie terroryzmem wewnętrznym w Polsce może wzrosnąć? Co do tego Kotliński nie ma złudzeń. – Terroryzm wewnętrzny ma niestety, w Polsce i na świecie, swoją przyszłość –twierdzi poseł Ruchu Palikota.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kotlinski-zagrozenie-bylo-realne-to-bylby-drugi-sm,1,5310491,wiadomosc.html

Czekam, kiedy kierowany przez posła K. tygodnik  „FAKTY i MITY” ogłosi, że Brunona K. do czynu nakłoniła lektura papieskich encyklik, pielgrzymka do Lourdes oraz codzienne czytanie Biblii przez dwa lata.
Tropiciele prawicowo-nacjonalistyczno-watykańsko-faszystowskiego spisku wymierzonego w CZŁOWIEKA powinni także ogłosić, że Brunon K. przystępował regularnie do spowiedzi i był członkiem Trzeciego Różańca.
Co prawda wyniki dziennikarskiego śledztwa NE  dowodzą ponad wszelką wątpliwość, że poseł K. pieprzy jak potłuczony, ale Kotliński wypowiadał się rano i jeszcze nie wiedział, że wyjdzie na wała.
Wiem dobrze, dlaczego przypomina mi się opinia Hłaski o jakiejś nader mocno zaangażowanej socrealistycznej wyrobniczce pióra, która ze łzami w oczach na szkoleniu peerelowskich literatów czytała swoją nowelę o dobrych ubekach.
Cytuję z pamięci: Czy ona nie może zostać zwykłą kurwą i musi jeszcze pisać?

21 11. 2012