O Macieju Mieczysławie Trybusie i jego Regionalnej Telewizji w Gorlicach krytycznych słów kilka. Artykuł archiwalny i aktualny.
Wczoraj, tj. 19 października 2009 roku, mój telefon komórkowy odnotował niespodziewane połączenie. Na komórkowych łączach zameldował się Pan Maciej Mieczysław Trybus koncesjonariusz (koncesja nr TK-0030/05 z 22.08.2005 przyznana przez KRRiT) i nadawca Regionalnej Telewizji Gorlickiej (RTVG). I od razu przeszedł do natarcia. Po pierwsze, zażądał ode mnie publicznych przeprosin z powodu (jak uznał) niezbyt pochlebnych ocen, które na temat RTVG znalazły się w moich felietonach w czasopismach „koncernu” www.bobowaodnowa.eu, „Bobowa Od-Nowa” i „Prawda i Wolność”. Po drugie, stwierdził, że minąłem się z powołaniem i powinienem zostać sędzią, bo dziennikarz nie jest od tego, żeby ferować oceny. Po trzecie, w dość jasny i bezpretensjonalny sposób nazwał periodyki, które wydaję własnym sumptem, brukowcami. Po czwarte, zaczął mi grozić, gdy powiedział, że i moją (skromną) osobą także można się zająć, jakby chciał dać do zrozumienia, żebym przestał się jednak „wychylać”. Po piąte oświadczył, że złamałem niepisaną umowę, że media wzajemnie nie komentują własnych działań. Po szóste, że nie można mnie traktować poważnie, no chyba, że złożę publicznie samokrytykę. Po siódme złożył deklarację, że Jego, Macieja Mieczysława Trybusa, interesuje w dziennikarstwie tylko tzw. promocja regionu, a jeśli podejmuje tematy społeczne i interwencyjne, to zawsze przedstawia (rozumiem, że oczywiście obiektywnie) wszystkie racje z każdej strony sporu. Po ósme z całkowitą pewnością w głosie oświadczył, że na pewno nie oglądam RTVG. Po dziewiąte pokłonił się władzy, którą należy szanować tylko dlatego, że została demokratycznie (?!) wybrana. Po dziesiąte zagroził mi procesem, bo jak uważa dopuściłem się przestępstwa pomówienia i zniesławienia, które spowodowało utratę społecznego szacunku dla Macieja Mieczysława Trybusa i medium publicznego, które zostało zarejestrowane w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji jako RTVG, czyli Regionalna Telewizja Gorlicka.
Szanowny Panie Macieju Mieczysławie Trybus!
Każdy może pleść androny. Pan także! Ale to nie Maciej Rysiewicz, tylko Maciej Mieczysław Trybus wystąpił o publiczne pieniądze dla prywatnej telewizji do Rady Gminy Bobowa (słynne 24 tys. zł). Rozumiem, że to nie był incydent i o podobne dofinansowanie wystąpił Pan także do innych urzędów miast i gmin w powiecie gorlickim (Lipinki, Łużna, Uście Gorlickie, Gorlice, Moszczenica…)? A zatem Pan plecie androny także za publiczne pieniądze, a więc i za moje – dlatego zalecałbym Panu trochę więcej pokory, bo „Bobowa Od-Nowa” i „Prawda i Wolność” z takich dotacji nie korzystają, a więc „plotą androny” (trzymam się tej samej poetyki) na swój prywatny użytek, a to jest kolosalna różnica.
Mówi Pan, że Pańską misją jest promocja Powiatu Gorlickiego. A jeśli tak, to dlaczego RTVG nie zaszczyciła swoją obecnością wydawcy i organizatorów promocji książki Piotra Gryglaszewskiego pt. „Dwór w Jeżowie. Szlacheckie gniazdo nad Białą Dunajcową” w czerwcu 2009 roku. Czy nie byliście przypadkiem zobowiązani do pokazania tej uroczystości w ramach słynnego dofinansowania Rady Gminy Bobowa – za 24 tysiące złotych na 2009 rok?
Zdobył się Pan na telefon do mnie, jak rozumiem dotknięty do żywego moimi komentarzami i ocenami. Ale na Boga, przecież Pan jest właścicielem potężnego gorlickiego medium telewizyjnego. Dlaczego zatem już trzeci rok, z uporem godnym lepszej sprawy, milczy Pan i Pańska RTVG na temat bobowaodnowa.eu i „Bobowa Od-Nowa”? Cenzura? A mówi Pan w rozmowie telefonicznej o obiektywnym dziennikarstwie, które przedstawia wszelkie racje i poglądy. Zamiast dzwonić do mnie cichaczem (bo poza anteną RTV GORLICE, a nasza rozmowa powinna mieć charakter na wskroś publiczny) z pogróżkami, jak rasowy dziennikarz, wydawca, nadawca, właściciel telewizji niech Pan zleci przygotowanie felietonu i reportażu o gorlickiej służbie geodezyjnej albo o aferze z wodociągiem we wsi Brzana – a o znaku „10 TON” w Wilczyskach już nie będę wspominał. Pańskie obelgi pod moim i moich czasopism adresem, że sięgają bruku, brzmią dla mnie jak najpiękniejszy komplement. A wie Pan dlaczego? Bo Pan zamiata problemy społeczne pod dywan i powinien się pan tego wstydzić – tak zwyczajnie po ludzku – tak jak zwyczajnie po ludzku powinien Pan się wstydzić swojego wniosku o dofinansowanie RTV GORLICE złożonego do Rady Gminy Bobowa.
Na stronie internetowej www.rtvg.pl przeczytałem następujące zdanie:
Pragniemy dopasować nasze możliwości do Państwa wyobraźni i gustu.
Gratuluję szczerości! To najskuteczniejsza Pańska broń. Właśnie dlatego Rada Gminy Bobowa nie przepędziła Pana na cztery wiatry i prawie jednogłośnie przyznała Pańskiej RTV GORLICE dotacje w wysokości 24 tysięcy złotych. Mam nadzieję, że dostrzega Pan wszelkie niuanse i aluzje zawarte w tym komentarzu.
Na koniec tego felietonu muszę przytoczyć jeszcze jeden cytat z pańskiej „biznesowej twórczości” na www.rtvg.pl. Nie ukrywam, że powaliła mnie na kolana Pańska, nie wiem nawet jak to nazwać, ale chyba „bufonada”, byłoby najodpowiedniejszym określeniem.
Nasza kreatywność w tworzeniu fotografii – szczególnie artystycznej, jest rozciągnięta do granic ludzkiej wyobraźni.
Już zwykłe samozwańcze ogłoszenie się przez rtvg artystami budzi uśmiech politowania, ale dojście do granic ludzkiej wyobraźni dane było naprawdę WYBRANYM (Michał Anioł, Juliusz Słowacki, Vincent van Gogh…). Nareszcie ktoś oświeca Ziemię Gorlicką! Klękajcie Narody!
A teraz może Pan złożyć oskarżenie prywatne przeciwko Maciejowi Rysiewiczowi w niezawisłym Sądzie RP. Paragraf 212 Kodeksu karnego czeka, jak na talerzu. To „postsocowy” bicz na takich jak ja. Ma Pan wygraną w kieszeni. Niech Pan nie rezygnuje! Pan dotarł do granic ludzkiej wyobraźni jak Towiański, a niezawisły Sąd RP określa dzisiaj w Polsce granice wolności słowa i to Pan będzie miał rację!
P.s. Dla Czytelników, którzy przeoczyli mój felieton w sprawie "przychodzi Maciej Trybus do wójta Wacława Ligęzy" na www.bobowaodnowa.eu, przypominam fragmenty mojego komentarza z 28 stycznia 2009 roku:
Ten felieton o bobowskich mediach ma swój złowieszczy ciąg dalszy. Oddajmy głos Wójtowi Gminy Bobowa, bo wypowiedź została zapisana 27 października 2008 roku w sali narad Urzędu Gminy Bobowa (Sesja Rady Gminy Bobowa – protokół nr XX/08):
„Wójt Gminy Bobowa Pan Wacław Ligęza – w dniu dzisiejszym przeprowadził rozmowę z panem Maciejem Trybusem z Regionalnej Telewizji z Gorlic, Panowie Maciej Trybus jak i Pan Wresiło w obecności Rady Gminy złożyli tutaj propozycję na rok 2008, co prawda w tej chwili on już mija, ale ponieważ zmieniła się oferta, na rok 2008 była propozycja ryczałtowej wpłaty za cały rok 14 000 złotych a z różnych względów, dodatkowych kosztów i innych ustaleń (to bardzo ciekawy fragment wypowiedzi Wójta – o jakież to inne ustalenia może chodzić?), Pan Maciej Trybus składa wniosek, aby dofinansować go na rok 2009, jeśli byśmy chcieli, żeby zdecydowana większość imprez, które będą się odbywać w Bobowej była obsługiwana przez Regionalną Telewizję Gorlice – kwotą 24 000 złotych. Chciałby przed konstrukcją budżetu wiedzieć, jakie jest stanowisko Rady w tej sprawie. Uważa, że na pewno wiele przekazu byłoby z Bobowej (…)”.
Czy Państwo widzicie to, co ja widzę i czy słyszycie to, co ja słyszę?! Wójt Ligęza staje przed Radą Gminy i – faktycznie – wnosi o zabezpieczenie w budżecie Gminy Bobowa 24 000 złotychdla na wskroś prywatnej telewizji z Gorlic. Nikt nie wie, jaki charakter ma taka opłata. Czy to jest darowizna, sponsoring czy cena (tak do końca) niezidentyfikowanej usługi. Podobno – jak podaje Wójt Ligęza w swoim wystąpieniu – jednorazowe zlecenie kosztuje 2 500 – 3 000 zlotych; żeby zbilansować 24 000 złotych RTV z Gorlic musiałaby przyjechać do Bobowej 8-9 razy. Ale radni bobowscy, pozostający pod „autorytarnym” urokiem Wójta, nie zadają kłopotliwych pytań. Wręcz przeciwnie. Do akcji wkraczają, a jakże, „pretorianie” Wójta: Tomasz Tarasek i Stanisław Siedlarz i argumenty poparcia dla patologicznego pomysłu Wójta Ligęzy, sypią się jak z rękawa: „my tutaj robimy bardzo dużo” (Tarasek), „za promocję się płaci” (Tarasek), „trzeba stanąć na wysokości zadania” (Siedlarz). Ostatecznie PRG Stanisław Siedlarz poddaje pod głosowanie wniosek „o zabezpieczenie w/w kwoty (tzn. 24 000 zł !!!) w budżecie gminy na 2009 rok w celu podpisania umowy z Regionalną Telewizją Gorlice”.
I uwaga, uwaga!!! Przy 1. głosie wstrzymującym się wniosek przechodzi!!! Tak właśnie Radni bobowscy zabawiają się publicznymi pieniędzmi.
Właściwie nie bardzo wiem jak miałbym skomentować ten fakt. Jestem bezsilny! Bo słowo „skandal” już prawie nic w tej sytuacji nie oznacza! Czy ktoś ma jeszcze złudzenia, że Telewizja z Gorlic podda jakiejkolwiek krytyce samorząd terytorialny. Przecież Maciej Mieczysław Trybus – koncesjobiorca RTV Gorlice (można sprawdzić dane tej koncesji na stronie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) – nie będzie podcinał finansowej gałęzi, na której siedzi. Kilka wizyt w gabinetach samorządowców (od Gorlic po Bobową, przez Łużną, Lipinki, Sękową, Moszczenicę, Uście Gorlickie…) wystarczy i możemy kręcić (nie tylko filmy)… do woli i zgodnie z wytycznymi. A ja niepoprawny naiwniak myślałem, że prywatna telewizja w Gorlicach utrzymuje się wyłącznie z reklam!
[Ten artykuł został napisany 20 października 2009 roku. A potem opublikowałem go na stronie www.bobowaodnowa.eu. Zapewniam Was jednak, Moi Drodzy Czytelnicy, że ten artykuł nic nie stracił na swojej aktualności. Wręcz przeciwnie! Regionalna Telewizja Gorlice (RTVG) ma się bardzo dobrze. Ten tekst, to jest maleńki przyczynek do historii mediów III RP. Fuzja władzy z dyspozycyjnym dziennikarstwem (chciałem użyć obelżywego słowa, ale się tymczasem powstrzymałem), za którą stoją tylko pieniądze i upadek norm etycznych, miejmy nadzieję, znajdzie kiedyś swojego kronikarza.
Ale wątpię, dlatego pozostawiam tylko maleńkie świadectwo z Maciejem Mieczysławem Trybusem w tle!. I na koniec; Maciej Mieczysław Trybus nigdy nie wytoczył mi procesu o zniesławienie. Może szkoda…]
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.