Naśladując praktykę I rozbioru, caryca Katarzyna uparła się, by i ten rozbiór został ratyfikowany przez polski sejm. Miał się on jednak odbyć nie w Warszawie, gdzie rosyjscy żołnierze i polscy zdrajcy byli napadani na ulicach, a lud dyszał furią przeciwko okupantom, lecz w położonym na terenie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego Grodnie. Król Stanisław August Poniatowski początkowo wzbraniał się opuścić stolicę, uniemożliwiając w ten sposób zwołanie sejmu do Grodna.
Podobnie jak w przypadku wszystkich poprzednich sejmów, posłowie na ostatni sejm I Rzeczypospolitej wybrani zostali na powiatowych sejmikach szlacheckich. Ówczesne "wybory" nie miały jednak z prawdziwymi wyborami wiele wspólnego. Faktycznego wyboru kandydatów dokonali bowiem Rosjanie, a ich poparcie przez sejmiki było jedynie wynikiem zbrojnego szantażu. Wyłonieni w ten sposób posłowie rekrutowali się spośród najgorszych szumowin, jakie można było znaleźć w polskim społeczeństwie szlacheckim. Wydawało się, że ratyfikacja traktatu rozbiorowego będzie czystą formalnością.
Czytaj dalej…
Matka Ojczyzna i jej niewdzięczni synowie cz.VI25/03