Odkrycie, że sukces ‘konkurencji’ nie boli, a wręcz wywołuje u mnie chęć opowiedzenia się ZA, wbrew Negatom, wzbudził we mnie uczucie ukontentowania…
Do komplementów trzeba dorosnąć.
Z satysfakcją zauważam, że cieszą mnie sukcesy pięknych kobiet…że potrafię szczerze skomplementować urodę, wiedzę, osiągnięcia, że autentycznie, bezinteresownie lubię i szanuję Ludzi. Nie zawsze tak było – teraz to widzę. Odkrycie, że sukces ‘konkurencji’ nie boli, a wręcz wywołuje u mnie chęć opowiedzenia się ZA, wbrew Negatom, wzbudził we mnie uczucie ukontentowaniai chyba, jednocześnie, szacunku do samej siebie. Źródeł zazdrości, podejrzliwości, jak to mówią ‘ojcowie nauki’, nie należy doszukiwać się u Osoby Podejrzewanej. To tkwi w Osobie Podejrzewającej, krytykującej… w jej poczuciu niższości, niewiary (w siebie), niezasługiwania.. Oczywiście, takie stwierdzenie natychmiast rodzi negację… JA?! – Najwspanialszy/Najwspanialsza, Najlepszy/Najlepsza…to nie ja – to IM nie można ufać. Tak, naprawdę jesteśmy, wszyscy dużo lepsi niż myślimy…kiedyś się o tym przekonamy, albo ktoś nas przekona. Nauczyłam się też przyjmować komplementy. To cieszy:) Z przyjemnością, aczkolwiek z pokorą, słucham i udzielam komplementów:). Bo tak naprawdę wszyscy jesteśmy piękni…oprócz tych brzydkich..;)
Więc śmiało:):) Komplementuj/my/cie;)
Serafina
/W ramach imieninowych przemyśleń/;)