Tymczasem nikt, albo prawie nikt nie zwraca uwagi na skierowanie przez rząd do Sejmu projektu ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikowania tak zwanego paktu fiskalnego.
Stanisław Michalkiewicz http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2664
Felieton • Radio Maryja • 8 listopada 2012
Szanowni Państwo!
Czytelnicy „Potopu” Henryka Sienkiewicza z pewnością pamiętają w jaki sposób wojsko szwedzkie z królem Karolem Gustawem wymknęło się z pułapki w widłach Wisły i Sanu. Z wielkim hałasem zaczęli budować most, a kiedy cała uwaga wojsk polskich na tym właśnie się skupiła, Szwedzi po cichu przeprawili się przez rzekę w zupełnie innym miejscu.
Skoro raz udało się Szwedom, to dlaczego nie spróbować tego samego sposobu ponownie? Oto za sprawą publikacji w „Rzeczpospolitej” o obecności trotylu we wraku samolotu, który 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem uległ katastrofie, jedna część opinii publicznej podziela podejrzenia o zamach, podczas gdy druga – żarliwie z tymi podejrzeniami walczy, zarówno przy użyciu środków propagandowych, jak i tzw. „administracyjnych”.
Na wypadek, gdyby zainteresowanie „aferą trotylową” osłabło, w kolejce czeka inne wydarzenie, które z pewnością również przyciągnie uwagę obydwu części opinii publicznej. Mam na myśli Marsz Niepodległości, jaki planowany jest na 11 listopada, a właściwie dwa marsze – bo z inicjatywy prezydenta Komorowskiego przez Warszawę przejdzie tego dnia drugi marsz pod tytułem:„Razem dla Niepodległej”. Nie jest też wykluczone, że na mieście pojawią się znowu europejsy i postępaki, którzy pod ogólnym kierownictwem pana redaktora Seweryna Blumsztajna z „Gazety Wyborczej”, będą „walczyć z faszyzmem”, dając tym samym zagranicy czytelny sygnał, że w naszym nieszczęśliwym kraju „faszyzm podnosi głowę”. A skoro „podnosi głowę”, to sprawa jest jasna: Europa powinna z tym mniej wartościowym narodem tubylczym zrobić porządek. No dobrze – ale w jaki sposób? Ano, najlepiej, gdyby narzuciła mu kuratelę starszych i mądrzejszych, którzy do wykrywania faszyzmu mają specjalnego nosa.
Tymczasem nikt, albo prawie nikt nie zwraca uwagi na skierowanie przez rząd do Sejmu projektu ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikowania tak zwanego paktu fiskalnego. Ten pakt fiskalny został podpisany w marcu tego roku pod pretekstem kryzysu w strefie euro – ale jego konsekwencje wykraczają i to znacznie, poza skutki doraźne, bo powodują dalsze ograniczenie suwerenności państw członkowskich Unii Europejskiej przez władze unijne. W tym sensie pakt fiskalny jest prostą konsekwencją traktatu lizbońskiego, którego ratyfikacja w roku 2009 popchnęła nasz kraj na drogę stopniowej utraty niepodległości i suwerenności politycznej. Charakterystyczne jest, że w rok po ratyfikacji traktatu lizbońskiego odbył się masowy Marsz Niepodległości. Czy nie powinien przyjąć nazwy: Marsz Zamiast Niepodległości?
Wydaje się to tym bardziej warte rozważenia, że pakt fiskalny polega na wyposażeniu Komisji Europejskiej w możliwość ingerowania w finanse publiczne państw członkowskich. Merytorycznie postanowienia paktu fiskalnego nie są szkodliwe – ale politycznie oznacza on istotny krok na drodze ograniczania suwerenności państw członkowskich. Bardzo pomocny w wepchnięciu Unii na tę drogę okazał się kryzys finansowy w strefie euro, który moim zdaniem od pewnego czasu jest umiejętnie sterowany.
Rzecz w tym, że już od co najmniej 4 lat dla każdego obserwatora było oczywiste, że taka Grecja, Portugalia, czy Hiszpania nie była w stanie sprostać zobowiązaniom już wtedy zaciągniętym. Wydawało się, że wszyscy w Europie to wiedzą – z wyjątkiem zarządów największych europejskich banków – bo te zachowywały się tak, jakby nie zdawały sobie z tego sprawy.
Oczywiście przypuszczenie, że zarządy największych europejskich banków nie wiedziały o tym, o czym wiedziało w Europie każde dziecko, byłoby niegrzeczne. Zarządy o wszystkim też wiedziały, a jeśli zachowywały się inaczej, to prawdopodobnie dlatego, że od swoich rządów otrzymały taki rozkaz z zapewnieniem, że w razie czego wyciągną one banki z kłopotów. I rzeczywiście; kiedy Grecji zajrzało w oczy widmo bankructwa, to znaczy – kiedy rządowi greckiemu zabrakło pieniędzy na wykupienie własnych obligacji od niemieckich i francuskich banków, cała Unia złożyła się by – jak to nazwano – „ratować Grecję”. Ale tak naprawdę to się złożyła, by uratować niemieckie i francuskie banki przed bankructwem, jakie nieuchronnie by im groziło, gdyby Grecja swoich obligacji nie wykupiła.
Ale kiedy „ratowano Grecję”, Nasza Złota Pani Aniela oświadczyła, że nie może być tak, że Unia ratuje Grecję, a nie ma żadnego wpływu na to, co Grecja robi. Grecja powinna słuchać Unii, no a Unia – słuchać Niemiec, które są tej Unii politycznym kierownikiem. Krótko mówiąc – kryzys w strefie euro okazał się wygodnym narzędziem budowy IV Rzeszy metodami pokojowymi, które okazały się i tańsze i skuteczniejsze od metod militarnych, preferowanych w przeszłości przez Adolfa Hitlera. Pakt fiskalny jest próbą zinstytucjonalizowania tej metody poprzez odebranie krajom członkowskim suwerenności finansowej na rzecz unijnego komisarza budżetowego.
Zatem – 9 listopada Sejm będzie debatował nad upoważnieniem prezydenta do ratyfikowania paktu fiskalnego i pewnie go upoważni – a 11 listopada prezydent poprowadzi marsz pod hasłem: „Razem dla Niepodległej”. Przezornie nie skonkretyzował, dla jakiej to „Niepodległej” będą wszyscy maszerowali. Chyba nie dla Polski – bo ta, za sprawą ratyfikowanych traktatów , wkroczyła na drogę utraty niepodległości. Więc chyba dla Niepodległej Rzeszy?
Mówił Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50 i powtarzany w czwartek. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.
Tu znajdziesz komentarze w plikach mp3 – do wysłuchania lub ściągnięcia.
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.