Klasyk – to człowiek, którego dzieła wszyscy znają, ale nikt ich nie czytał. Śp.Karol Filip Bogumił von Clausewitz do takich właśnie klasyków należy.
Karol von Clausewitz znany jest z dóch paradoksów, polegających na odwróceniu, jak w geometrii rzutowej, znanych twierdzeń:
Polityka – to kontynuacja wojny innymi środkami
Wojna – to przerwa między dwoma okresami pokoju.
W wydaniu Clausewitza te dualne twierdzenia brzmią:
Wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami.
Pokój to zawieszenie broni pomiędzy dwiema wojnami.
I to jest ważny wkład tego teoretyka do skarbnicy naszej wiedzy.
Niestety: oprócz tego Clausewitz, za nieudolność na polach walk przeniesiony do pracy naukowej, zaczął dużo pisać. Zostało więc po Nim ogromne dzieło „O wojnie”, wydane przez wdowę.
Wojskowi to ludzie prostoduszni. Nie są intelektualistami – i nie mogą nimi być, bo co by się stało, gdyby podczas bitwy zaczeli rozmyslać nad istotą śmierci albo o imperatywie kategorycznym? Toteż żaden z nich dziela „O wojnie” nie przeczytał ze zrozumieniem; zakładali, że skoro jest tam tyle mądrych słów napisanych przez profesora, to musi to być ważne dzieło. Natomiast intelektualiści widząc, że wojskowi tak to cenią, uznali, że jest to bardzo ważne dzieło o wojnie – a to, że oni nic nie rozumieją, to dlatego, że nie są fachowcami. Zresztą: i tak każdy intelektualista stara się pisać tak, by nie być zrozumianym.
Dzieło „O wojnie” składa się z ogromnej kupy banałów typu „Jeśli przerywa się bitwę, to po to, by ją rozpocząć na nowo, lub jej nie kontynuować” – przerywanych nazwami rozmaitych bitew, które mają ilustrować myśl Autora. Tyle, że myśli tej doszukać się nie można.
Ale widzi się, że Autor jest erudytą.
Przykro mi, że rozbijam pewien mit, ale „O wojnie” to kompletna, opasła chała. Jeśli ktoś każe dzisiejszym kandydatom na oficerów czytac tę książkę, to wyrządza ogromną szkodę ich umysłom.
Niedawno krytykowalem poziom PRL-owskiej Akademii Sztabu Generalnego. Kto wie, czy ten poziom nie był po części wynikiem studiów nad Clausewitzem?