Wezwanie do psychiatry, pod rygorem dostarczenia przez Policję, po odwołaniu od wyroku nakazowego w sprawie mandatu.
W związku z stosowanymi nadużyciami sędziów i prokuratorów, co do przeprowadzania badań psychiatrycznych Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu domaga się możliwości zażaleń na wydane decyzje o badaniu psychiatrycznym.
W powyższym reportażu Andrzeja Tomczaka pt. "Paróweczka pod sąd, czyli z kotem pod płotem", oraz w drugiej części reportażu pt. "Wezwanie" od początku sprawy sąd zna fakt, że obwiniona przed laty korzystała z pomocy psychiatry. Sąd w związku z tą informacją, wystąpił do przychodni z zapytaniem z jakiego powodu obwiniona korzystała z pomocy psychiatry. Sąd taką wiedzę uzyskał. Po tym fakcie sąd postanawia wydać wyrok nakazowy. Zatem, sąd stwierdza na podstawie przekazanej mu informacji z przychodni, że obwiniona jest osobą poczytalną.
Obwiniona z przyczyn oczywistych odwołuje się od wyroku nakazowego, bo nie posiada szarego psa! Sąd na pierwszej rozprawie sądowej, wyznaczonej po odwołaniu się od wyroku nakazowego, wpada na pomysł wysłania obwinionej do psychiatry.
Po co sąd, dopiero po odwołaniu się od wyroku nakazowego, sprawdza poczytalność obwinionej, skoro przed wyrokiem nakazowym sąd takiej potrzeby nie widział?
Co zmieni badanie obwinionej po wyroku nakazowym? Co może zmienić? Skoro obwiniona i tak nie posiada szarego psa! Nękanie za kilka tysięcy złotych, czy za 50zł ?
O tym będzie kolejny post – o sfałszowaniu dokumentacji medycznej na potrzeby sądu, pod wpływem drugiego pisma z sądu wysłanego w sprawie właścicielki Paróweczki !
Wszak kodeks wykroczeń nie zezwala na karanie osób niepoczytalnych w trakcie zarzucanego im czynu (art.17 k.w.). Gdyby obwiniona po badaniu 21 listopada 2011r. okazała się osobą niepoczytalną (co mogło stać się możliwe pod wpływem sfałszowanej dokumentacji, gdyby na niej tylko opierał się lekarz sądowy), sąd sprawę musiałby zwyczajnie umorzyć.
Zatem takie rozwiązanie prowadziłoby do stwierdzenie wilk syty i owca cała.
Osoby niepoczytalnej w myśl przepisów prawa sąd nie może uniewinnić. Zatem prowadzi to do absurdu, że człowiek jest winny już na starcie, na początku procesu, a nie tylko wtedy, gdy mu się winę udowodni.
Wszyscy wiemy, że jeśli ziarnko pieprzu trafi do młynka, to trzeba je zmielić. Tak długo mielić, aż się zmieli – by innych nie szczypało w oczy! Tu nie liczy się cena mielenia. Po prostu pieprz został przeznaczony do zmielenia!
Prawo polskie podaje, że Sąd z urzędu może przeprowadzić dowód, który ma sens. Ten dowód w przypadku obwinionej mógł mieć sens, a może nawet powinien być w myśl prawa być przeprowadzony, tak jak na filmie mówi psychiatra prof. Aszraszkiewicz. Jednak przed wyrokiem nakazowym!
Niestety, sąd z urzędu dopiero po pierwszej rozprawie poddał badaniom psychiatrycznym obwinioną. Co skłoniło sąd do takiej decyzji?
Obwiniona twierdzi, że to nękanie!
Czy sąd nie powinien zakończyć sprawy na pierwszej rozprawie? Wszak maść psa się nie zgadza! Nie istnieje, żaden dowód na winę obwinionej!!! Czy badanie sądowe u psychiatry ma sens? Czy jest w stanie zmienić maść psa, aby postawiony zarzut miał jakikolwiek sens? Każdy powinien ocenić sam. Sędzia prowadzący sprawę nie musi, bo już ocenił, decydując się na wysłanie obwinionej do psychiatry.
Moim skromnym zdaniem, maść psa – Paróweczki, po badaniu psychiatrycznym nie uległa zmianie, a jedynie psychiatra zarobił 230zł. Tymczasem właścicielka Paróweczki nieco osiwiała, a być może zmarszczek jej przybyło. Natomiast widzowie Magazynu Ekspresu Reporterów, obejrzeli spektakl z życia wzięty, w dodatku z udziałem instytucji państwowej.
Śmiem podejrzewać, iż w związku z rosnącym w naszym kraju bezrobociem, wszyscy ci, co nie mają pracy, zamiast chodzić do teatru, na który nie będzie ich stać, zaczną chodzić do sądu, na przedstawienia za darmo.