Wiersze na dzień dobry
23/03/2011
461 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
„Zaczynają się miasta od garści gwoździ.
Pierwszy gwóżdź – obietnicą domu…” To początek wiersza
Bułata Okudżawy.
I po co łtumaczyć, co autor miał na myśli. Lepiej przeczytaj… i ten mój wiersz też…
IDZIE ŚWIT
Świt się wznosi i zamyka sny
Pod powieką. A w zaułkach
Pary wtulają się w rozpacz.
Na bezsennych ulicach psy
Ujadają do księżyca.
Są takie miasta. Są.
Świt idzie i rozchyla
Usta kwiatom, w ogródkach,
Wypędza ludzi do pracy.
Oni grzęzną w tonach ustaw
I w rozjuszonych rojach –
Dogorywają do północy.
Są takie drogi. Są.
Świt znów podnosi larum,
Że już czas, że zwały węgla
Czekają na kilofy. Ludzie
Jak chorągwie chwieją się
Na łodygach nóg i ruszają.
Czarne są ich twarz lecz
Czarniejsze mają myśli.
Są takie kamienie. Są.
O miasto z przedmieściami świtów.
Złote skwery, srebrne księżyce.
Miasto z wieżyczkami nadziei,
Z limuzyną burmistrza,
Z ulicami w kolorach sukien.
Miasto, gdzie niebo
Udaje niebieski balon.
Miasto, gdzie zegar z kukułką
Wykukał szczęśliwy świt.
Są takie świty i takie chwile. Są.