Z wielką irytacją przeczytałem, że oto nagle, po ponad 140 latach Szwajcarom zaczęło przeszkadzać Polskie Muzeum na Zamku Rapperswil. Przypomniały mi się słowa pewnej miejscowej Polki:
Tam działa niemiecka Heimat, która chce nas wyrzucić.
Po przeczytaniu dzisiaj wiadomości Aleksandra Pińskiego na ten temat:
http://aleksanderpinski.nowyekran.pl/post/78200,klamia-aby-zlikwidowac-polskie-muzeum-w-szwajcarii
oraz zawartych pod nią względnie niewielu komentarzy zrozumiałem (nie przez zastrzeżenia co do jakości komentarzy ale małą ilość zainteresowanych komentujacych i czytelników), że Polacy zostali już tak ogłupiali, wytresowani i zdemoralizowani przez kilkadziesiąt lat zdradzieckich rządów, głupiej edukacji i robienia wody z mózgu przez infantylne i wrogie naszemu narodowi media, że na oburzenie społeczeństwa i walkę o zamek nie mamy co liczyć. Polak ma to w dupie bo Polak nic nie wie, ma własne przyziemne kłopoty i oglada się co najwyżej na jakieś instancje wyższe, jakieś niezidentyfikowane organizacje lub co gorsza obecny rząd. Ten sam, który nie zajmuje sie niczym co ważne dla narodu, ten sam który daje nas upokarzać na całym świecie, wyciąga garściami kasę z naszej kieszeni, nie dba o nasze dziedzictwo kulturowe, historię i tradycję, a w dupie ma polskie wartości i wiarę. Ten rząd, który co najwyżej jest w stanie przehandlować Rapperswil pod stołem za konta z Zurichu i prywatny bakszysz z Banku w Bazylei (Mała zagadka: co tam jest za bank?).
Być może rzeczywiscie nie ma sie czym martwić, ale ja pamietam co uslyszałem od Polaków w Szwajcarii i myślę, że jeżeli jaskółki tak śpiewają od dawna na mieście, a sprawa sie wylewa do miedzynarodowych agencji prasowych to sprawa jednak jest poważna.
Dlatego niniejszym przypomnę wam Drodzy Rodacy jakie miejsce chcą nam ukraść Szwajcarskie władze lokalne z podpuszczenia organizacji niemieckich.
Muzeum Narodowe Polskie (1870–1927)
W 1868, w setną rocznicę Konfederacji Barskiej, w Rapperswilu nad brzegiem Jez. Zuryskiego wzniesiono staraniem Władysława hr. Platera pomnik zwany "kolumną wolności" albo "kolumną barską". W 1870 w rapperswilskim zamku Plater otworzył muzeum pamiątek historycznych i dzieł sztuki. Dzięki darom i legatom emigrantów przekazujących dzieła sztuki, pamiątki i militaria, archiwa i księgozbiory, skromna początkowo ekspozycja szybko rozrosła się, zajmując z czasem cały zamek. Instytucja nosiła nazwę Muzeum Narodowego Polskiego. W 1895 w mauzoleum, w zamkowej wieży umieszczono urnę z sercem Tadeusza Kościuszki. Po śmierci Platera muzeum pozostawało pod opieką wybitnych działaczy emigracyjnych i było miejscem ich dorocznych spotkań i obrad.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, zgodnie z testamentem Platera, zbiory muzeum przewieziono w 1927 specjalnym pociągiem do kraju, a zamkiem zawładnęło polskie MSZ. Oprócz urny z sercem Naczelnika eskortowanej przez szwajcarskich oficerów, w 13 wagonach pomieszczono ok. 3 tys. dzieł sztuki, 2 tys. pamiątek historycznych, 20 tys. sztychów, 9 tys. medali i monet, 92 tys. książek i 27 tys. manuskryptów.
Archiwalno-biblioteczne zbiory rapperswilskie zgodnie ze stanem na dzień 1 stycznia 1927 roku słkadały się z zespołów:
Ponadto było tam 1400 map i atlasów, 1000 nut i 10000 fotografii.
Znaczna część zbiorów rapperswilskich, w tym głównie archiwalia i biblioteka, uległa zniszczeniu w Warszawie w czasie II wojny światowej.
W 1936 w zamku rapperswilskim, z inicjatywy artystów warszawskiego zrzeszenia Blok Zawodowych Artystów Plastyków zorganizowana została wystawa współczesnej sztuki polskiej. W następnych latach (pod protektoratem polskiego MSZ) powstała trwała ekspozycja obrazująca sztukę, życie i dorobek wolnej Polski, uzupełniana tematycznymi wystawami czasowymi. Nowo powstałe muzeum nazwano Muzeum Polski Współczesnej. Kustoszem została Halina Jastrzębowska-Kenarowa.
W 1940 w Szwajcarii zostało internowanych ok. 13 tys. żołnierzy polskich walczących we Francji, głównie w ramach 2 Dywizji Strzelców Pieszych. Muzeum przejęło wtedy również funkcję edukacyjną, organizując objazdową biblioteczkę dla żołnierzy. W Muzeum powstał specjalny dział poświęcony tym faktom.
Po 1945 Muzeum przeszło pod zarząd nowych, komunistycznych władz polskich, które zamierzały przekształcać je w placówkę propagandową – "Muzeum ruchu rewolucyjnego". W 1951 władze miejskie Rapperswilu wypowiedziały umowę dzierżawną, a sąd szwajcarski rozwiązał ją[1]. W 1952 zbiory rapperswilskie wywieziono do Polski, a miejsce Muzeum Polski Współczesnej zajęło Szwajcarskie Towarzystwo Zamków (Der schweizerische Burgenverein), które w ramach przeprowadzonej restauracji zamku usunęło prawie całkowicie polskie ślady z jego terenu.
W odpowiedzi na likwidację polskiego muzeum w styczniu 1954 powstało polsko-szwajcarskie "Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Polskiego w Rapperswilu". Jego twórcami byli Szwajcarzy oraz polscy emigranci nie akceptujący władzy komunistycznej w Polsce. Dzięki zabiegom Towarzystwa w 1975 zostało otwarte na zamku na nowo obecne Muzeum Polskie w Rapperswilu.
Jego kustoszem został Janusz Morkowski. Wsparcia udzielili: od strony finansowej – Julian Godlewski z Lugano, a ze strony szwajcarskiej – radca kantonalny i miejski w Rapperswilu Hans Rathgeb (następnie prezes Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Polskiego).
Dla Polaków w kraju i na emigracji muzeum i organizowane w nim imprezy stał się wtedy symbolem żywej Polski niepodległej. W ciągu ćwierćwiecza odwiedziło je przeszło 300 000 gości. Niejednemu z nich muzeum zawdzięcza cenne dary.
Aktualnie zbiory muzeum prezentowane są w salach tematycznych obrazujących kolejno: związki polsko-szwajcarskie, historię polskich emigracji, działalność Polaków w Szwajcarii, sylwetki wielkich Polaków (Kopernik, Chopin, Skłodowska) i laureatów literackiej nagrody Nobla, walkę Polaków "Za wiarę i wolność" (w tym dzieje 2 Dywizji Strzelców Pieszych), sztukę polską: malarstwo, rzemiosło artystyczne (w tym sztukę sarmacką), świadectwa kultury żydowskiej w Polsce, sztukę religijną i ludową.
W ramach stałej ekspozycji można podziwiać m.in. dzieła Chełmońskiego, Brandta, Wyczółkowskiego, Boznańskiej, jak również ponad 100 miniatur Wincentego Lesseura, miniaturzysty pracującego na dworze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i jego uczennicy Walerii hr. Tarnowskiej (darowane przez rodzinę hr. Tarnowskich z Dzikowa).
Eksponowane są także cenne starodruki pochodzące w znacznej części ze spuścizny po płk. Romanie Umiastowskim. Ciekawymi i cennymi są również zegarki z manufaktury Patek Philippe czy kolekcja tabakierek z motywami ułanów polskich z okresu wojen napoleońskich, a także kolekcja kilkunastu gemm z portretami polityków i żołnierzy z okresu powstania styczniowego, będąca niewielkim fragmentem wcześniejszego zbioru należącego do "platerowskiego" Narodowego Muzeum Polskiego.
Bardziej współczesne, ale nie mniej wartościowe są, zakupione przez Muzeum świątki i całe sceny z bogatej kolekcji polskiej sztuki ludowej. Ta licząca prawie pół tysiąca rzeźb kolekcja, zawiera dzieła ponad 80 polskich twórców i jest swego rodzaju unikatem w polskich zbiorach etnograficznych.
Tak sie złożyło, że byłem w Rapperswil trzy lata temu, więc żeby jeszcze bardziej podziałać wam wszystkim na wyobraźnię publikuję kilka zdjęć. Bo nie wiem jak reszta, ta którą niewiele obeszło to zagrożenia, ale ja oświadczam, że prędzej zorganizuję autobusy polskich kiboli, wspaniałych i czynnych patriotów, by magistratowi Rapperswilskiemu oraz szwabskiemu Heimatowi zorganizować defenestrację wprost na pysk do Jeziora Zuryskiego, niż pogodzę się z utratą przez Polaków tego dziedzictwa!
Oto fotki[strasznie lało, więc wybaczcie mój przemoczony i obłocony wygląd]:
Przy wejściach do zamku tablice pamiatkowe ukwiecone biało-czerwono.
Wejście do Biblioteki
Jak widzicie restauracja już tam jest. Prowadzą ją Niemcy.
Wejście główne. Utrudnieniem dla polskich zwiedzających są przaśne imprezy organizowane przez na dziedzińcu głownym. Nie przez Polaków.
Postument przed głownym wejściem do Zamku. Możemy go stracić. Razem z tymi tablicami:
Chcemy tu widzieć "gapę" niemiecką?
Polska kaplica.
Cmentarzyk – co drugie nazwisko polskie
Widok z Zamku na miasto.
I jak, pozwolimy na to?
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl