Na naszych oczach, przez kilka ostatnich lat, jest niszczone polskie państwo, postępuje rozkład jego instytucji, a ludzie w nich zatrudnieni, uczą się uciekać od odpowiedzialności za cokolwiek
1. To co się dzieje w ostatnich tygodniach w Polsce jest wręcz kwintesencją 5-letnich rządów Donalda Tuska i to nie tylko w wymiarze sprawiedliwości, a w zasadzie w każdej dziedzinie funkcjonowania państwa.
Szczególnie jednak bulwersują takie sytuacje w których widać słabość i bezradność instytucji państwa wobec groźnych przestępców jak było w przypadku słynnego „Pruszkowa”(część przywódców tej grupy skazana na łagodne wyroki, część wręcz uniewinniona) i stanowczość, a nawet bezwzględność wobec matki dwójki małoletnich dzieci winnej urzędowi skarbowemu 2 tysiące złotych.
I takich wydarzeń jest bez liku. O niektórych się dowiadujemy, o większości nie ponieważ media nie do wszystkich są w stanie dotrzeć albo z jakiś powodów nie informacje te nie przebijają się na czołówki mediów ogólnopolskich. Sprawy „Pruszkowa” i matki z Opola, na szczęście się przebiły.
2. Niskie, a nawet uniewinniające wyroki dla bossów „Pruszkowa”, bardzo szybko zostały wyjaśnione przez sąd słabością aktu oskarżenia przygotowanego przez prokuraturę opartego ponoć tylko na zeznaniach jednego świadka koronnego (choć oskarżający prokurator o razu skomentował ten zarzut, że to nieprawda), więc ani minister sprawiedliwości Jarosław Gowin ani tym bardziej premier Donald Tusk, nawet nie zostali zapytani przez dziennikarzy, czy nie czują jakiejś formy odpowiedzialności za to co się stało.
W przypadku aresztowanej w nocy samotnej matki wychowującej dwójkę małoletnich dzieci, (dzieci zostały zawiezione do pogotowia opiekuńczego), na drugi dzień zareagował premier Tusk „wyjaśnimy – i to w ciągu godzin, a nie dni – szczegóły tej bulwersującej sprawy.
I rzeczywiście wyjaśnili. Już wczoraj rzecznika MSW stwierdziła, że po kontroli Komendy Głównej Policji – policjanci dokonujący aresztowania nie złamali prawa, także prezes sadu rejonowego w Opolu poinformował, że w decyzji sądu nakazującej aresztowane, nie ma żadnego błędu.
3. Niestety wszystkie te skandale tłumaczone są przez szeroko rozumianą władzę w ten sam sposób. Nie to nie my, to być może jakaś inna instytucja i zatrudnieni tam ludzie, a jak minie już „strach” tych co zawinili, to bezczelnie się oświadcza, że winni są ci, których działania dotknęły.
Tak jest w ostatnich tygodniach między innymi z odpowiedzialnością za zamianę zwłok po tragedii smoleńskiej (odpowiedzialne rodziny, które źle rozpoznały bliskich), za aferę Amber Gold (odpowiedzialni ci, którzy powierzyli tej firmie swoje oszczędności), za aferę z dachem na Stadionie Narodowym (odpowiedzialny zbyt duży deszcz, który nie pozwolił na zasunięcie dachu), za uwolnienie „Pruszkowa” (odpowiedzialne słabe zeznania świadka koronnego),wreszcie za aresztowanie matki 2 dzieci (odpowiedzialna sama zainteresowana bo na czas nie wpłaciła pieniędzy do urzędu skarbowego).
Wszystko to mogłoby być nawet nawet śmieszne, gdyby nie powodowało nieszczęść setek jeżeli nie tysięcy ludzi (jak w przypadku afery Amber Gold) i gdyby nie oznaczało coraz dalej posuniętego rozkładu instytucji państwa.
4. Pięcioletnie już niepodzielne rządy Donalda Tuska, sprawowane zarówno bez kontroli Parlamentu jak i czwartej władzy czyli mediów, doprowadziły do takiego rozzuchwalenia rządzących, iż uznają, że w zasadzie wszystko mogą.
Premier Tusk uznał, że może powołać na ministra dowolną osobę (warunkiem koniecznym był tylko dobry wpływ na wizerunek rządu), podobnie uważają jego koledzy z innych instytucji, bowiem przynajmniej do tej pory nikt nie był w stanie ich merytorycznie rozliczać.
Ba przez 5 lat premier Tusk, gdy w Polsce, stało się coś złego, za nic nie odpowiadał, zawsze znalazło się jakieś usprawiedliwienie wygłaszane albo przez niego samego, jego współpracowników czy kolegów partyjnych, bardzo często jego stronę brały także media.
W tej sytuacji do odpowiedzialności nie przyzna się żaden jego podwładny, nawet gdyby wszyscy naokoło mówili, że zawalił.
I tak na naszych oczach, przez kilka ostatnich lat, jest niszczone polskie państwo, postępuje rozkład jego instytucji, a ludzie w nich zatrudnieni, uczą się uciekać od odpowiedzialności za cokolwiek. Jeżeli ten proces potrwa jeszcze 3 lata, to może nie być do czego wracać.