…na zlodzieju czapka gore…
Przejrzalem wlasnie dwa newsy na dziennikpeel. Oba na temat katastrofy. A dokladnie o jej przyczynie. Tu cytat z pierwszego: "Jarosław Gowin odpowiada na tezy naukowców, którzy na konferencji prasowej przekonywali, że w samolocie prezydenckim doszło do wybuchu. "Zapoznałem się z wszystkimi dokumentami na temat katastrofy smoleńskiej, do których ma dostęp minister sprawiedliwości. Nie znalazłem żadnego potwierdzenia tezy o zamachu" – mówi minister sprawiedliwości."
A tu z drugiego: "Eksplozję wykluczają także dotychczasowe ustalenia polskiejprokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy. W kwietniu 2012 r. rzecznicy prasowi prokuratur – generalnej i wojskowej – we wspólnym oświadczeniu przypomnieli, że według ustaleń śledztwa nic nie wskazuje, aby katastrofa smoleńskabyła wynikiem zamachu."
Na wnikliwosc w chwili obecnej nie mam czasu i ochoty, ale jakos nie moge dopatrzyc sie tezy naukowcow, ze to byl "zamach"! Stawiaja teze, ze do katastrofy doszlo z powodu wybuchu na pokladzie, co nie jest chyba jednoznaczne z zamachem?! Czyz nie? No tutka, jak to tutka – chyba ma prawo do 'malfunction’?
Odnosze wrazenie, ze nasi polityczni "eksperci" juz powaznie sr….a zarem!!!