Przeżyć październik za 31 zł?
22/10/2012
431 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Przedstawia się jako wrocławski student i umieszcza w sieci amatorskie nagrania, ilustrujące jego „eksperyment”. Za cel postawił sobie, by przeżyć miesiąc za 31 zł – podaje tvn24.pl.
– Czuję się dziś wyjątkowo podle, jakby przejechało po mnie stado koni, a żołądek został skopany przez Khalidova – relacjonuje kolejny dzień swojego eksperymentu Kewin. – Mam zamiar przeżyć cały październik za 31 zł, czyli złotówkę dziennie. Póki co, idzie świetnie – napisał na początku miesiąca na swoim kanale na YouTube.
– To był kaprys. Chciałem pokazać, że można – opowiada o swojej próbie chłopak, który przedstawia się jako student wrocławskiej bioinformatyki, Kewin. – Taka dieta zmusza do myślenia, zacząłem się bardziej zastanawiać nad tym, co jem i za ile – opowiada.
Zainspirował go inny wrocławianin, który postanowił wydać na miesięczne posiłki tylko 50 zł. Informowały o tym media. – Poddał się po 19 dniach, więc jestem lepszy, mimo mniejszej kwoty – śmieje się nasz rozmówca.
I wymienia swoje zasady:
– nie przyjmuje jedzenia od innych,
– każdy zakup ilustruje paragonem,
– codziennie coś je.
– Głodówka nie wchodzi w grę – stwierdza w rozmowie z tvn24.pl.
"Na śniadanie witaminy, na kolację nic"
Najdroższe są oczywiście mięso i nabiał, więc przede wszystkim wybieram warzywa. Ale i tu trzeba uważać, bo sklepy robią nas w konia.
Kewin, który chce przeżyć miesiąc za 31 zł
Co robi, żeby prawie nic nie wydać?
Jak mówi, rano łyka witaminy, które kupił wcześniej. Później je tylko obiady.
– Trzeba się nachodzić. Sprawdzać ceny, szukać. I przede wszystkim: ważyć. Wszystko, co na wagę, jest dużo tańsze – zwraca uwagę. Na nagraniach pokazuje swoje potrawy: gołąbki, zupa cebulowa, papryka nadziewana, warzywa z curry czy placki z cukinii… Brzmi smacznie? Ale w mieszkaniu podobno jest pusta lodówka, brak soli, cukru czy oleju.
– Najdroższe są oczywiście mięso i nabiał, więc przede wszystkim wybieram warzywa. Ale i tu trzeba uważać, bo sklepy robią nas w konia – twierdzi. – Jednego dnia widziałem marchewkę za 58 groszy, a za kilka dni "wielką promocję" i znowu marchewkę, ale tym razem już za 78 gr. Dla innych to bez znaczenia, ale ja liczę każdy grosz – podkreśla.
Na początku "eksperymentu" miał ważyć ponad 120 kg. Przekonuje, że schudł już 12. – Ale w sumie jem żeby żyć, a nie żyję, żeby jeść. Po 31 dniach wolałbym jednak uniknąć efektu jojo – dodaje.
Więcej:
http://www.tvn24.pl/przezyc-pazdziernik-za-31-zl-zoladek-skopany-przez-khalidova,283836,s.html